Upamiętnienie węgierskich żołnierzy, którzy pomagali powstańcom warszawskim, poszukiwania pozostałości po ostatniej bitwie Żelaznej Dywizji z września 1939 roku, odnalezienie szczątków żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP) pomordowanych przez Sowietów oraz organizacja obchodów 80. rocznicy bohaterskich walk w obronie Wizny – to niektóre tegoroczne plany Stowarzyszenia „Wizna 1939”.
– Nasz cel to przywracanie pamięci o bohaterskich żołnierzach, dziś często zapomnianych, odnajdywanie ich mogił, godne pochowanie i upamiętnienie ich walki – mówi kpt. Marcin Sochoń, wiceprezes wołomińskiego Stowarzyszenia „Wizna 1939”, a jednocześnie oficer sekcji wychowawczej Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu.
W tym roku Stowarzyszenie planuje przeprowadzenie kilku akcji poszukiwawczych. Z pierwszymi pracami chcą ruszyć już na wiosnę. Wówczas pasjonaci historii wspólnie z ekipą programu „Było, nie minęło – Kronika Zwiadowców Historii”, będą poszukiwać w pobliżu Warszawy zapomnianych mogił żołnierzy węgierskich.
Dwa bratanki
Węgrzy – choć oficjalnie pozostawali w sojuszu z Niemcami – potajemnie wspierali Polaków, także podczas powstania warszawskiego. Przepuszczali przez swoje pozycje partyzantów, ostrzegali o planowanych atakach niemieckich, przekazywali leki, żywność, broń i amunicję. Zdarzały się także dezercje i przyłączanie się Węgrów do jednostek powstańczych. Część sprzyjających Polakom Węgrów zginęła podczas walk lub została rozstrzelana przez Niemców, a ich groby znajdują się m.in. w Podkowie Leśnej, Raszynie czy Markach. – Takich mogił jest więcej, także w lasach w okolicach Ossowa, Ząbek i Wołomina, od mieszkańców mamy przekazy o trzech takich miejscach, ale może być ich więcej – mówi kpt. Sochoń.
Członkowie Stowarzyszenia chcą te prowizoryczne mogiły odszukać, otoczyć opieką, a w niektórych przypadkach ekshumować szczątki węgierskich żołnierzy i pochować ich na cmentarzu w Wołominie. – Naszą inicjatywę popiera resort obrony Węgier – zaznacza wiceprezes.
Ekipa Stowarzyszenia będzie też kontynuować poszukiwania rozpoczęte w poprzednich latach w gminie Andrzejewo w województwie mazowieckim. Na tamtejszych terenach we wrześniu 1939 roku ostatnie walki stoczyła 18 Dywizja Piechoty zwana Żelazną. Polscy żołnierze, otoczeni przez nieprzyjaciela na polach Andrzejewa i Łętownicy 12 września, bezskutecznie próbowali przerwać niemieckie okrążenie.
Pasjonaci historii szukają na tych terenach militariów i śladów walk pozwalających ustalić przebieg bitwy, miejsca, w których żołnierze próbowali się przebijać i gdzie ginęli. – To ostatni moment, aby zarejestrować opowieści i wspomnienia miejscowej ludności oraz zabezpieczyć znajdujące się w ziemi pozostałości po bitwie – tłumaczy oficer. Notabene, powstająca w Siedlcach 18 Dywizja Zmechanizowana dziedziczyć będzie tradycje przedwojennej jednostki. Stowarzyszenie chce nawiązać stałą współpracę z jednostką.
Mogiły w lasach
Dotychczas podczas prac prowadzonych od 2017 roku w ramach wspólnego projektu Stowarzyszenia i gminy Andrzejewo znaleziono m.in. łuski od naboi, części polskiego nieśmiertelnika, a pod koniec listopada 2017 roku natrafiono na zbiorową mogiłę dziesięciu polskich żołnierzy. Okazało się, że nie byli to obrońcy z 1939 roku, ale ochotnicy 201 Pułku Piechoty, którzy 4 sierpniu 1920 roku stoczyli pod Paprocią i Pęchratką koło Zambrowa bitwę z bolszewikami. Dzięki pracy członków Stowarzyszenia szczątki żołnierzy ekshumowano i pochowano w kwaterze wojennej na cmentarzu w Szumowie koło Zambrowa.
– Chcemy dalej prowadzić prace terenowe w miejscu bitwy z 1920 roku, spodziewamy się znaleźć tam pozostałości po walkach z bolszewikami oraz kolejne miejsca spoczynku polskich żołnierzy – mówi kpt. Sochoń. Jak dodaje, ekspedycje poprzedzone są kwerendą archiwalną oraz rozmowami z okolicznymi mieszkańcami i poszukiwaniem lokalnych przekazów dotyczących zapomnianych polskich mogił.
Kolejny projekt, który Stowarzyszenie chciałoby kontynuować, to poszukiwania żołnierzy 4 kompanii Batalionu Fortecznego „Sarny” Korpusu Ochrony Pogranicza w miejscowości Tynne na terenie obecnej Ukrainy. Żołnierze ci po 17 września 1939 roku przez kilka dni stawiali opór sowieckiemu najeźdźcy. Kilkuset z nich zginęło, a część wziętych do niewoli Polaków została rozstrzelana przez Sowietów w nieznanym miejscu.
Pasjonaci historii i wolontariusze ze straży granicznej podczas wcześniejszych ekspedycji zlokalizowali prawdopodobne miejsca rozstrzelania Polaków, a w 2015 roku odnaleźli pierwsze szczątki polskich żołnierzy. – Teraz chcielibyśmy tam wrócić, odszukać prochy kolejnych Polaków rozsiane po lasach i godnie ich pochować, wszystko jednak zależy od zgody strony ukraińskiej na nasze prace – mówi wiceprezes.
Stowarzyszenie w tym roku planuje też zorganizować, m.in. wspólnie z gminą Wizna, szczególnie uroczyste obchody 80. rocznicy obrony odcinka „Wizna”. Polska załoga pod dowództwem kpt. Władysława Raginisa od 7 do 10 września 1939 roku w nierównej walce stawiała tam opór siłom XIX Korpusu Pancernego gen. Heinza Guderiana. – Zamierzamy w szczególny sposób uczcić pamięć obrońców Wizny oraz poległych oficerów: kpt. Raginisa i por. Stanisława Brykalskiego, dowódcy artylerii, ale na razie nie chcemy zdradzać szczegółów naszych planów – dodaje kpt. Sochoń.
autor zdjęć: Arch. Stowarzyszenia Wizna 1939
komentarze