To niezwykle ważna formacja podczas ćwiczeń, a także na realnym teatrze działań, bo zapewnia sprawne funkcjonowanie innych rodzajów wojsk – powiedział w Dęblinie Bartłomiej Grabski, wiceminister obrony narodowej. W środę na „Dragonie ’17” swoje umiejętności zaprezentowali żołnierze wojsk inżynieryjnych.
W wyniku działań wojsk nieprzyjaciela stałe mosty w środkowym biegu Wisły zostały zniszczone. Wojska sojusznicze podzieliła szeroka wstęga Wisły. Na pomoc ruszają pododdziały inżynieryjne, które rozpoczynają budowę nowej, tymczasowej przeprawy. To scenariusz jednego z najważniejszych epizodów tegorocznych ćwiczeń „Dragon”. Epizodu, w którym główną rolę odgrywały właśnie wojska inżynieryjne. – Te pododdziały są niezwykle ważne podczas ćwiczeń, ale są też najbardziej widoczne na co dzień – podkreślił gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych. – Zapewniają bowiem lokalnym społecznościom przeprawy drogowo-mostowe, to w ich strukturach pracują patrole saperskie, pomagają także podczas klęsk żywiołowych – dodał gen. Mika.
Głównym ćwiczącym w okolicach Dęblina był 2 Inowrocławski Pułk Inżynieryjny. Na Wiśle szkoliło się około 300 żołnierzy, w tym spora grupa żołnierzy rezerwy i NSR-u. Mieli oni do dyspozycji ponad 150 jednostek sprzętu. Gośćmi pokazu wyszkolenia byli Bartłomiej Grabski, wiceminister obrony narodowej, oraz gen. Jarosław Mika. Saperzy zademonstrowali m.in. rozładowywanie samochodów z promu, rozkładanie elastycznego pokrycia drogowego oraz rozłożenie mostu towarzyszącego MS-20 Daglezja. Wybudowali również przeprawę pozorną, służącą zmyleniu przeciwnika, i ustawili tzw. odbijacze kątowe, które emitując fale, wprowadzają w błąd urządzenia radiolokacyjne nieprzyjaciela. Na niebie pojawiły się natomiast samoloty i śmigłowce z 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego. – Jesteśmy na każdym poligonie, na którym są ćwiczące wojska, dlatego też nasze działania muszą być skoordynowane, a saperzy muszą współdziałać z wszystkimi rodzajami wojsk – zaznaczył płk Marek Wawrzyniak, szef Zarządu Inżynierii Wojskowej.
W ramach dnia wojsk inżynieryjnych saperzy planowali pierwotnie zbudować na Wiśle przeprawę promową oraz mostową na bazie parku pontonowego PP-64, po której miały przemieścić się pododdziały 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Warunki meteorologiczne, wysoki poziom i wartki nurt rzeki uniemożliwiły jednak realizację tych zadań. – Bezpieczeństwo jest najważniejsze, my saperzy wiemy o tym najlepiej, bo głównym naszym zadaniem jest przetrwać – powiedział płk Wawrzyniak.
Budowę przeprawy mostowej można wykonywać tylko do prędkości nurtu do 2,5 m/s, a przeprawy promowej do 3 m/s. Dziś te wartości były znacznie wyższe. – Oczywiście w warunkach realnego pola walki takie przeprawy zostałaby wykonane i utrzymane, a wyznaczone pododdziały pokonałyby tę przeszkodę wodną – zapewniał kpt. Przemysław Lipczyński, oficer prasowy 2 Mazowieckiego Pułku Saperów.
Nie znaczy to jednak, że saperzy nie wykonali zaplanowanych podczas „Dragona” zadań. W czasie ćwiczeń przygotowawczych „Ametyst ‘17” udało im się bowiem zbudować wspomniane przeprawy w rejonie Wólki Gołębskiej i Borowa. W ramach tego przedsięwzięcia, po raz pierwszy w historii wojski inżynieryjnych, uruchomiono również tzw. telemost, dzięki któremu działania żołnierzy mogli obserwować podchorążowie w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych.
Zabezpieczenie bojowe dęblińskich manewrów zostało zorganizowane zgodnie ze wszystkimi procedurami i standardami NATO. W realizacji wszelkich zadań saperom pomagali członkowie z organizacji proobronnych. W Dęblinie wystawili oni pluton złożony z około 50 strzelców, który wykonywał przede wszystkim zadania ochrony rejonu przeprawy. Ochotnicy zabezpieczali posterunki i stanowiska strzeleckie oraz patrolowali teren. – Jesteśmy pomocą i wsparciem dla zawodowych żołnierzy, ale jednocześnie możemy nauczyć się wojskowych procedur – mówi Tomasz Stańko, komendant Polowej Drużyny Sokolej w Lublinie. – Dla wielu z nas, którzy chcą wstąpić w szeregi wojsk obrony terytorialnej, to nieocenione doświadczenie – dodaje członek organizacji proobronnej. Co ciekawe, w Dęblinie pojawili się oficerowie z estońskiej organizacji Kaitseliit, którzy bacznie przyglądali się współpracy proobronnych z zawodowym wojskiem.
Dzień wojsk inżynieryjnych to jeden z ważniejszych epizodów podczas tegorocznych ćwiczeń pod kryptonimem „Dragon”. Pododdziały inżynieryjne musiały wykazać się umiejętnością organizacji i utrzymania przepraw. – Jak byśmy chcieli poznać pełne spektrum codziennych działań saperów, to nie starczyłoby czasu – uśmiecha się Bartłomiej Grabski. – Te wojska są wręcz niezbędne, nie tylko dla prawidłowego prowadzenia ćwiczeń, ale też w realnej walce na teatrze działań wojennych – dodał wiceminister.
W ramach ćwiczeń „Dragon ‘17” pododdziały 2 Pułku Inżynieryjnego wykonywały zadania w dwóch miejscach – w rejonie Dęblina i Nowogrodu. Łącznie było tam zaangażowanych było ponad 750 żołnierzy tej formacji oraz 350 jednostek sprzętu. To jednak nie koniec. Wojska inżynieryjne są bowiem obecne na każdym poligonie, na którym ćwiczą żołnierze w ramach „Dragona”.
autor zdjęć: Piotr Raszewski
komentarze