moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

AK na wojnie psychologicznej z okupantem

Chaos, dezorientacja, wstrzymanie pracy fabryk – takie efekty przynosiła propaganda antyniemiecka, którą Armia Krajowa prowadziła wśród niemieckich żołnierzy i cywilów. Operacja nosiła kryptonim N i rozpoczęła się w kwietniu 1941 roku. W ramach wojny psychologicznej państwo podziemne wydało milion napisanych po niemiecku broszur i ulotek propagandowych.

Oficerowie Wydziału Propagandy Komendy Głównej AK

Akcja N (od Niemcy) trwała przez trzy lata, aż do kwietnia 1944 roku. Wojna psychologiczna Polskiego Państwa Podziemnego była skierowana przeciwko ludności niemieckiej w okupowanej Polsce i III Rzeszy, zarówno wobec cywili, jak żołnierzy i funkcjonariuszy administracji. – Głównym celem działań dywersyjno-propagandowych prowadzonych przez Armię Krajową było obniżenie morale wśród okupantów – mówi dr Paweł Kosiński, historyk z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie.

Takimi działaniami zajmował się referat propagandy dywersyjnej powołany w grudniu 1940 roku w Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej. Na jego czele stanął Tadeusz Żenczykowski „Kania”. W październiku 1941 roku referat przekształcono w Samodzielny Podwydział „N”. Jego pracownicy wydawali konspiracyjne czasopisma, broszury i ulotki w języku niemieckim. Miały one uchodzić za publikacje antyhitlerowskiej opozycji istniejącej wewnątrz armii niemieckiej. – Żeby publikacje były wiarygodne wymagały między innymi zebrania informacji o historii Niemiec, aktualnych problemach politycznych i gospodarczych III Rzeszy, nastrojach wśród cywili i żołnierzy – wylicza historyk.

W Akcję N zostali zaangażowani znawcy niemieckiej literatury, historii oraz życia codziennego, a także świetni tłumacze posługujących się nie tylko językiem niemieckim, ale też jego dialektami i gwarą. Szacuje się, że w ciągu trzech lat trwania akcji wzięło w niej udział 700-900 osób: redaktorów, tłumaczy, drukarzy i kolporterów. Jednym ze współpracowników był Zdzisław Jeziorański „Jan Nowak”, późniejszy szef polskiej sekcji Radia Wolna Europa.

AK daje Niemcom… dzień wolny

Na potrzeby akcji stworzono kilkanaście fikcyjnych niemieckich grup oporu, m.in.: Der Verband Deutscher Frontsoldaten (Związek Niemieckich Żołnierzy Frontowych) dążący do jak najszybszego zakończenia wojny czy Heimatsbund „Freiheit und Frieden” (Związek Ojczyźniany „Wolność i Pokój”) apelujący o zaprzestanie pracy w niemieckim przemyśle wojennym. W imieniu tych nieistniejących organizacji BiP wydawało fałszywe czasopisma m.in. „Der Soldat” (Żołnierz), „Der Frontkämpfer” (Frontowiec), „Der Hammer” (Młot), a także satyryczne „Der Klabautermann”, w którym wyśmiewano partię i biurokrację niemiecką. Czasopisma kolportowano na terenie Generalnego Gubernatorstwa, a także w III Rzeszy oraz wśród żołnierzy na froncie wschodnim. – Teksty pism były przygotowane w tak doskonały sposób, że jeszcze po wojnie zachodni historycy przypisywali niektóre z nich niemieckiej opozycji antyhitlerowskiej – mówi dr Kosiński.

BiP drukował też i wysyłał do Niemców podrobione zarządzenia i zawiadomienia okupacyjnych władz. Do jednej z najsłynniejszych akcji należało rozesłanie w 1942 roku do zakładów produkujących na rzecz Wehrmachtu fałszywego okólnika. Nakazywał on udzielenie robotnikom 1 maja pełnopłatnego dnia wolnego z okazji dnia NSDAP. W rezultacie nie pracowało kilkadziesiąt fabryk, co doprowadziło do dezorganizacji produkcji.
W lutym 1943 roku do Niemców mieszkających w Warszawie wysłano zawiadomienia o zarządzonej dla nich godzinie policyjnej, a miesiąc później informacje o obowiązku zaopatrzenia się w maski przeciwgazowe. – Niemcy masowo zgłaszali się po odbiór masek, aż zabrakło ich w magazynach, co spowodowało chaos i panikę – opowiada dr Kosiński.

Natomiast w lutym 1944 roku rozplakatowano fikcyjne obwieszczenie nakazujące ewakuację niemieckiej ludności z terenu Generalnego Gubernatorstwa. Podano, że pierwsi będą ewakuowani członkowie gestapo, SS, SA i urzędnicy administracji. – Wywołało to protesty wśród zwykłych obywateli niemieckich – dodaje historyk.

Inteligentna propaganda to niebezpieczna broń

Łącznie, w latach 1942-1944 podwydział N wydał ponad milion egzemplarzy różnych wydawnictw i materiałów propagandowych.

Działania propagandowe trwały do wiosny 1944 roku. Wówczas gestapo zlikwidowało główną drukarnię Akcji N w Warszawie, zmieniła się też sytuacja polityczna. – Osłabła propaganda niemiecka, natomiast wzmogła się propaganda Sowietów i przywódcy państwa podziemnego postanowili walczyć z nowym zagrożeniem – wyjaśnia dr Kosiński. W tym celu powołano przy BiP antykomunistyczną i antysowiecką Akcję „Antyk”.

Jak zauważa historyk, działania propagandowe, choć mniej spektakularne niż zbrojne akcje polskiego podziemia, były równie ważne. – Właściwie dobrane informacje bywały często skuteczniejsze niż broń, siały niepokój wśród okupantów, podsycały antagonizmy między wojskiem a działaczami partyjnymi i pokazywały, że wojna szkodzi też samym Niemców – podsumowuje dr Kosiński.

AD

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Wojskowa odprawa przed szczytem Sojuszu
 
Lato pod wodą
Ostatnia niedziela…
Mark Rutte pokieruje NATO
Strzelnice dla specjalsów
Szczyt NATO w Waszyngtonie: Ukraina o krok bliżej Sojuszu
Konsultacje polsko-niemieckie w Warszawie
RBN przed szczytem NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szczyt NATO: wzmacniamy wschodnią flankę
Polski Kontyngent Wojskowy Olimp w Paryżu
Prezydent Zełenski w Warszawie
Niepokonana reprezentacja Czarnej Dywizji
Oficerskie gwiazdki dla absolwentów WAT-u
Szczyt NATO, czyli siła w Sojuszu
By żołnierze mogli służyć bezpiecznie
Rusza operacja „Bezpieczne Podlasie”
Unowocześnione Rosomaki dla wojska
Specjalsi zakończyli dyżur w SON-ie
Wodne szkolenie wielkopolskich terytorialsów
Zdzisław Krasnodębski – bohater bitwy o Anglię
Patrioty i F-16 dla Ukrainy. Trwa szczyt NATO
Śmierć przyszła po wojnie
Powstanie polsko-koreańskie konsorcjum
Polsko-litewskie konsultacje
Szpital u „Troski”
Jack-S, czyli eksportowy Pirat
Spotkanie z żołnierzami przed szczytem NATO
Pancerny sznyt
Naukowcy z MIIWŚ szukają szczątków westerplatczyków
Katastrofa M-346. Nie żyje pilot Bielika
Czujemy się tu jak w rodzinie
Pancerniacy trenują cywilów
Biało-czerwona nad Wilnem
Szkolenie na miarę czasów
Trzy miecze, czyli międzynarodowy sprawdzian
Za zdrowie utracone na służbie
Medalowe żniwa pływaków i florecistek CWZS-u
Sukces lekkoatletów CWZS-u w Paryżu
Spędź wakacje z wojskiem!
Sportowa rywalizacja weteranów misji
Walka – tak, ale tylko polityczna
X ŚWIĘTO STRZELCA KONNEGO.
Spadochroniarze na warcie w UE
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Krzyżacka klęska na polach grunwaldzkich
Roczny dyżur spadochroniarzy
Jak usprawnić działania służb na granicy
Wsparcie MON-u dla studentów
Serwis bliżej domu
Szkolenie do walk w mieście
„Oczko” wojskowych lekkoatletów
Włoskie Eurofightery na polskim niebie
Olimp gotowy na igrzyska!
Oczy na Kijów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO