Jak utrzymać ciągłość dowodzenia w terenie, na którym użyto broni masowego rażenia? Ulokować sztabowców w specjalnych hermetycznych namiotach, które mają zapewnioną energię elektryczną i systemy teleinformatyczne. Rozkładanie stanowisk dowodzenia ćwiczyło w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych ponad 40 żołnierzy z jednostek w całym kraju.
Wojskowe procedury zakładają, że w razie ataku bronią masowego rażenia sztab zostaje ulokowany w Namiotowych Systemach Ochrony Zbiorowej. Dzięki urządzeniom filtrowentylacyjnym do namiotów wprowadzane jest powietrze pozbawione trujących związków oraz bieżąca woda. Dowódcy i sztabowcy mają zapewnioną energię elektryczną i systemy teleinformatyczne.
Załogi obsługujące rozkładanie i składanie specjalnych namiotów trenują na co dzień w swoich jednostkach. Jednak raz w roku sprawdzają się w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu. Trening właśnie zakończyło tam 40 żołnierzy z jednostek w całym kraju. Namioty do ćwiczeń udostępniła 25 Brygada Kawalerii Powietrznej.
F ilm: Bogusław Politowski / portal-zbrojna.pl
Sztab w namiocie
Najpierw żołnierze wzięli udział w zajęciach teoretycznych, podczas których przypomniano budowę i zasady użycia sprzętu. – Uczestnicy kursu mieli 6 godzin wykładów. Potem przez 22 godziny ćwiczyli rozwijanie i zwijanie Namiotowych Systemów Ochrony Zbiorowej – opowiada mjr Artur Marcinkowski, kierownik cyklu obrony przed bronią masowego rażenia (OPBMR) z wrocławskiego centrum szkolenia.
Rozstawianiem hermetycznych miejsc pracy dla dowództw i sztabów zajmują się wyspecjalizowane załogi składające się z siedmiu żołnierzy. Ci sami specjaliści chemicy zajmują się także rozpoznawaniem skażeń oraz obsługą wszystkich urządzeń wchodzących w skład tymczasowego stanowiska dowodzenia. Czuwają nad prawidłowym funkcjonowaniem urządzeń filtrowentylacyjnych, wytwarzaniem i dostawą energii elektrycznej, zaopatrzeniem namiotów w wodę, prawidłowym działaniem klimatyzacji.
Na przygotowanie takiego stanowiska dowodzenia w nieznanym terenie drużyna ma około 8 godzin. Musi połączyć metalowe szkielety trzech namiotów, uszczelnić i wypełnić powietrzem pneumatyczne elementy konstrukcji. Powierzchnia rozstawionych namiotów to około 60 metrów kwadratowych. – Do takiego namiotu musimy wstawić sprzęt potrzebny sztabowcom do pracy. Do głównej konstrukcji dołączamy śluzy z systemem natrysków oraz część z toaletami i umywalkami – opowiada plut. Adrian Kimont, dowódca obsługi NSOZ-1 z 25 batalionu dowodzenia 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Żołnierze, aby dostać się do namiotu muszą przejść przez śluzy. Po wejściu do pierwszej pozbywają się wszystkiego co miało kontakt z zatrutym środowiskiem. Później pod prysznicem przechodzą zabiegi likwidacji skażeń. Dopiero gdy medycy sprawdzą, że nie mają na sobie śladów środków trujących lub substancji promieniotwórczych, mogą ubrać się w nowy mundur i kontynuować służbę. Podoficer dodaje, że obok namiotu dla 21 oficerów, w odległości około 500 metrów musi stanąć bliźniaczy namiot, tak zwany hotelowy dla kolejnych 21 osób. Praca na stanowisku dowodzenia ma bowiem charakter zmianowy i trwa całą dobę.
Kurs metodyczny
Podczas szkolenia Zarząd Obrony Przed Bronią Masowego Rażenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zorganizował jednodniowe metodyczne zajęcia pokazowe. – Ich celem było przede wszystkim doprecyzowanie zakresu szkolenia załóg obsługujących systemy namiotowe w jednostkach – informuje ppłk Arkadiusz Grell, organizator i koordynator szkolenia z ramienia Zarządu OPBMR Dowództwa Generalnego.
Podczas ogłaszanych kolejno poziomów zagrożenia skażeniem, żołnierze musieli wykazać się znajomością procedur. Przy niskim i średnim alercie wybierali i przygotowywali miejsca, gdzie system namiotowy można ulokować. Gdy ogłoszono poziom wysoki, system był już całkowicie rozwinięty, urządzenia filtrowentylacyjne włączone, a załogi obsługujące je – gotowe przyjmować sztabowców, którzy będą w nich pracować.
Na koniec przećwiczono procedury działania w sytuacji, gdy przeciwnik użyje broni masowego rażenia i dojdzie do skażeń. Załogi obsługujące systemy namiotowe musiały przeprowadzić ewakuację ludzi, wyposażenia oraz zmienić położenie stanowiska dowodzenia. Zadanie było trudne, ponieważ wyjście z terenu skażonego wiąże się z przeprowadzeniem likwidacji skażeń wszystkich części namiotów oraz ich wyposażenia. Na tym etapie drużynom pomagali żołnierze wojsk chemicznych wykorzystując instalacje rozlewcze na samochodach IRS-2M oraz IRS-2C.
Namiotowy System Ochrony Zbiorowej (NSOZ-1) mają w wyposażeniu specjalistyczne pododdziały wojsk chemicznych. W miejscach polowej dyslokacji sztabów znajdują się zazwyczaj dwa namioty wchodzące w skład systemu: do pracy operacyjnej oraz tzw. hotelowy. System ma zapewnić możliwość pracy i ochrony dla około 25% obsady danego stanowiska dowodzenia. W każdym z takich namiotów wytworzone jest odpowiednie ciśnienie, które powoduje, że nawet podczas minimalnego rozszczelnienia nie wnika do niego z zewnątrz skażone powietrze.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze