Żołnierze Wielonarodowej Brygady przeszli już ćwiczenie certyfikujące, które potwierdziło, że są gotowi do działania. Kilka dni temu otrzymali oficjalne dokumenty i czekają na rozkazy. Kiedy zmierzą się z pierwszym zadaniem? – To kwestia miesięcy – zapewnia płk Zenon Brzuszko, dowódca LITPOLUKRBRIG. W Brygadzie służą Polacy, Litwini i Ukraińcy.
Przełom roku był wyjątkowo intensywny dla Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady (LITPOLUKRBRIG). Jednostka, której dowództwo znajduje się w Lublinie, przeszła w grudniu ocenę zdolności bojowej. Stało się to podczas ćwiczenia „Common Challenge ʼ16” na poligonie w Nowej Dębie. – Z mojego doświadczenia, nabytego w Afganistanie, Iraku czy Kosowie wynika, że powierzone nam zadanie odpowiadało sytuacjom, z którymi może się w przyszłości spotkać Wielonarodowa Brygada – wspomina płk Zenon Brzuszko, dowódca LITPOLUKRBRIG.
Egzamin, przeprowadzony zgodnie z kryteriami i standardami oceny obowiązującymi pododdziały i oddziały NATO, wypadł pozytywnie. Na początku stycznia do jednostki dotarły oficjalne dokumenty potwierdzające jej zdolność bojową. – Cieszę się, że proces certyfikacji zakończył się pomyślnie. Jak zwykle w takich wypadkach, pojawiły się pewne drobne uwagi, ale właśnie teraz jest czas, by te niedociągnięcia usunąć i stać się jeszcze lepszymi niż byliśmy podczas grudniowego ćwiczenia – ocenia dowódca Wielonarodowej Brygady.
Zakończenie procesu certyfikującego oznacza w praktyce, że Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada jest gotowa do podejmowania wyznaczonych jej zadań. Polska i Litwa są członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, dlatego jednym z ważniejszych zadań jest zapoznanie przedstawicieli armii ukraińskiej ze standardami obowiązującymi w NATO. – Wielonarodowa Brygada jest idealną płaszczyzną do współpracy właśnie z Ukrainą, która chce zreformować swoją armię – tłumaczy ppłk Eligijus Senulis z litewskich sił zbrojnych, szef sztabu LITPOLUKRBRIG.
– Głównym celem Ukrainy jest dołączenie do Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego, więc współpraca z wojskiem polskim i litewskim jest jak najbardziej pomocna, szczególnie w aspekcie wymiany doświadczeń i przygotowania naszej armii do procesu wstąpienia w struktury NATO – potwierdza płk Volodymyr Yudanov, zastępca dowódcy LITPOLUKRBRIG.
Jednak kluczowym zadaniem, jakie czeka Wielonarodową Brygadę, jest udział w zagranicznych operacjach stabilizacyjnych, głównie pod egidą ONZ. Kiedy zatem można spodziewać się pierwszego rozkazu? – To kwestia miesięcy, na pewno nie lat i na pewno nie dni, choć oczywiście już teraz jesteśmy gotowi do podjęcia tych wyzwań – zapowiada płk Brzuszko.
Na razie wielonarodowa jednostka ma przygotowany plan szkoleń, bo po osiągnięciu zdolności bojowej musi ją utrzymywać na odpowiednim poziomie. W ciągu najbliższych 12 miesięcy brygada przejdzie kilkadziesiąt ćwiczeń wewnętrznych i weźmie udział w kilku przedsięwzięciach międzynarodowych. W lipcu żołnierze LITPOLUKRBIG będą uczestniczyli w szkoleniu dowódczo-sztabowym „Saber Guardian” w Bułgarii, z kolei we wrześniu w ćwiczeniu „Rapid Trident”, prowadzonym przez armię Stanów Zjednoczonych na Ukrainie. LITPOLUKRBRIG będzie też, wspólnie z armią kanadyjską, głównym organizatorem listopadowych manewrów pod kryptonimem „Maple Arch ʼ17” na poligonie w Nowej Dębie. – To będzie duże przedsięwzięcie dowódczo-sztabowe, wspomagane komputerowo. W ćwiczeniach wezmą udział żołnierze z 80 Brygady Powietrznodesantowej z Ukrainy oraz afiliowanych batalionów z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich – zaznacza płk Brzuszko.
Litewsko-Polsko-Ukraińska Brygada (LITPOLUKRBRIG) to ponad 4 tys. żołnierzy, stacjonujących na co dzień w swych jednostkach macierzystych. Dowództwo brygady mieści się w Lublinie. Tu też stacjonuje obecnie 58 oficerów polskich, 18 ukraińskich i 5 litewskich. Ich kadencja trwa trzy lata, z możliwością dalszego przedłużenia. Polska jako pierwsza otrzymała prawo mianowania dowódcy Wielonarodowej Brygady. Później dowództwo obejmie oficer ukraiński.
autor zdjęć: Piotr Raszewski
komentarze