Zakres, rozmiar i skuteczność ćwiczeń „Anakonda-16” pokazują potencjalnemu przeciwnikowi, że jesteśmy zdolni odeprzeć każdą agresję – mówił minister obrony Antoni Macierewicz na poligonie w Drawsku Pomorskim. Podczas tzw. VIP Day szef MON razem z gen. broni Markiem Tomaszyckim oraz gen. Frederickiem „Benem” Hodgesem obejrzeli szkolenie 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej.
Minister Antoni Macierewicz spotkał się dziś z żołnierzami ćwiczącymi na poligonie w Drawsku Pomorskim. Towarzyszyli mu dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych generał broni Marek Tomaszycki oraz gen. Frederick „Ben” Hodges, dowódca US Army w Europie. – Te ćwiczenia potwierdzają, że jesteśmy wreszcie bezpieczni, że Polska dzięki modernizacji armii, ciężkiemu wysiłkowi żołnierzy, trafnym decyzjom politycznym i wsparciu sojuszników, może współorganizować największy sojusz w historii świata, tak by przeciwstawić się agresji – mówił minister obrony. Podkreślał, że żadne z prowadzonych działań nie miało „charakteru ofensywnego”. – Fundamentem polskiej armii, fundamentem NATO jest skuteczna obrona – dodawał Antoni Macierewicz.
Szef MON podziękował amerykańskim żołnierzom za wsparcie podczas ćwiczeń. – Przyjechaliście na ziemie polskie, aby pokazać skuteczność naszego sojuszu. Chcę zapewnić, że wasi żołnierze, którzy przejeżdżali przez nasz kraj, byli witani z ulgą, że mamy armię sojuszniczą – mówił.
Goście na poligonie w Drawsku obejrzeli ćwiczenia 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej. Tworzą ją pododdziały polskie, amerykańskie, albańskie, bułgarskie, rumuńskie, litewskie, macedońskie i szwedzkie. Działania pancerniaków wspierała artyleria i lotnictwo.
Dobiegające końca manewry podsumował gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny RSZ i jednocześnie szef ćwiczeń. – Powiem Państwu to, co powiedziałem dziś rano generałowi Hodgesowi: Ben, warto było ciężko pracować, poświęcić wiele czasu naszego i naszych żołnierzy, żeby dzisiaj zobaczyć efekt wspólnej pracy – mówił generał do dziennikarzy.
Przypomniał, że celem ćwiczenia było odstraszanie potencjalnego przeciwnika, który chciałby zaatakować nasz kraj. Gen. Tomaszycki dodał, że „Anakonda” była także okazją, aby dowódcy batalionów i kompanii, czyli najniższych szczebli dowodzenia, sprawdzili się we współdziałaniu. – Chodzi o to, by uczyć ich nie tylko zrozumienia dla innych narodowości, ale też procedur wykonywania wspólnych działań – mówił.
Jutro ostatni dzień ćwiczeń „Anakonda”. Manewry trwają od 10 czerwca. Bierze w nich udział ponad 31 tysięcy żołnierzy, w tym około 12 tysięcy z Polski.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze