Po ostatnich wydarzeniach w Paryżu jestem przekonany, że nie możemy być bierni. Polska powinna zaangażować się w koalicję przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego (ISIS), bo oni stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy, także naszego regionu – uważa Paweł Suski (PO), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Do tej pory Polska wydawała się krajem wolnym od zagrożeń związanych z atakami fanatyków religijnych. Jednak zamachy, do jakich doszło w redakcji „Charlie Hebdo” oraz w jednym z paryskich sklepów, pokazują, że do takich tragicznych wydarzeń może dojść zawsze i wszędzie. W ostatnim czasie zagrożenie zamachami terrorystycznymi wzrosło i jest konsekwencją ekspansji na niespotykaną do tej pory skalę radykalnych islamistów.
Patrząc na sytuację, jaka panuje dziś na Bliskim Wschodzie, można mieć wrażenie, że państwa zachodnie „przespały” moment utworzenia ISIS. Gdy ekstremiści działali w rozproszeniu, nie stanowili takiego problemu, rozpoczęcie współpracy przez rozsianych po Bliskim Wschodzie skrajnych islamistów sprawiło, że ich siła i możliwości zdecydowanie wzrosły. Nie zauważając narastającego w Syrii i Iraku problemu, cywilizacja zachodnia niejako dała przyzwolenie na wzrost radykalizmu religijnego. A prowadzi to do krwawych starć na tych terenach.
Pytaniem jest, w jaki sposób państwa zachodnie powinny walczyć z grożącymi im islamskimi terrorystami. Kilka miesięcy temu prezydent Barack Obama zapewniał, że jedyną formą walki z bojownikami z Państwa Islamskiego będą ataki z powietrza, a żaden żołnierz z US Army nie znajdzie się na obszarach, na których toczą się walki. Prowadzona od kilku miesięcy operacja nie przynosi jednak spodziewanych efektów. Niestety, zagrożenie nie maleje, wręcz odwrotnie. Stąd wiele osób krytykuje politykę USA w tym zakresie, a tym samym sposób działania koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu. Polska na pewno jednak powinna wesprzeć sojuszników. W jaki sposób? Na najbliższej Komisji Obrony wysłuchamy informacji na ten temat od szefów MON i MSZ. Ale myślę, że warto wziąć pod uwagę skuteczność naszych służb wywiadowczych czy wojsk specjalnych.
Nie możemy też jednak zapominać, że niedaleko naszej granicy toczy się konflikt. Dla nas zapewnienie spokoju w tej części Europy jest priorytetem. Czy zgadzając się na udział w koalicji przeciwko ISIS, powinniśmy naciskać na sojuszników, by w zamian zwiększyli liczebność wojsk NATO na wschodniej flance? Myślę, że powinniśmy tak postawić sprawę, bo w ten sposób możemy zwiększyć nasze bezpieczeństwo.
komentarze