W Świdwinie wylądowało dziś 150 amerykańskich spadochroniarzy. Przez najbliższe cztery tygodnie w Drawsku Pomorskim będą szkolić się z polskimi żołnierzami. – Witajcie u przyjaciół. Wasza obecność potwierdza sojusznicze zobowiązania – mówił szef MON Tomasz Siemoniak. Premier Donald Tusk zapowiedział, że amerykańska kompania w Polsce może zostać zwiększona do wielkości brygady.
Uroczystość na wojskowym lotnisku w Świdwinie rozpoczęła się od odegrania hymnów USA i Polski. Amerykańską kompanię ze 173 Brygady Powietrznodesantowej przywitał szef resortu obrony Tomasz Siemoniak, ambasador USA w Polsce Stephen Mull, dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni pil. Lech Majewski oraz zastępca dowódcy wojsk lądowych USA w Europie gen. dyw. Richard C. Longo.
– Jesteśmy uczestnikami szczególnego wydarzenia, rozpoczynającego kolejny rozdział współpracy między siłami zbrojnymi Polski i Stanów Zjednoczonych – mówił gen. Lech Majewski, który jako pierwszy zwrócił się do żołnierzy. – Teraz do stacjonującego w Polsce komponentu lotniczego Aviation Detachment dołączają żołnierze wojsk lądowych, którzy będą się szkolić wspólnie z polskimi żołnierzami.
Minister obrony Tomasz Siemoniak przypomniał, że kilka dni temu rozmawiał w Waszyngtonie z sekretarzem obrony Chuckiem Haglem o partnerstwie Polski i USA. – Dzisiaj mamy kolejny krok w naszych wzajemnych relacjach – mówił szef MON. – Polacy wiedzą, że przyjaciół poznaje się po czynach, a nie słowach. Witajcie u przyjaciół. Wasza obecność potwierdza sojusznicze zobowiązania. Dziękujemy za to.
Minister Siemoniak zaznaczył, że dla polskich żołnierzy współpraca z Amerykanami jest jedną z najważniejszych spraw ostatnich lat. Szef MON mówił o wspólnej służbie i „braterstwie broni” w Iraku i Afganistanie. Przypomniał także o bohaterskiej postawie amerykańskiego sierżanta Michaela Ollisa, który zginął w Ghazni, ratując życie polskiemu żołnierzowi.
O tym, jak ważna jest współpraca obu krajów, mówił także ambasador USA w Polsce. – Gdy Ameryka stawała w obliczu zagrożenia, Polska była u jej boku. Tak było na Bałkanach, w Iraku i Afganistanie – mówił Stephen Mull. – Dzisiaj NATO stoi w obliczu niedopuszczalnej agresji Rosji na sąsiadującą z Polską Ukrainę. Amerykanie utrzymają swoje wojska w Polsce co najmniej do końca 2014 roku.
Zaangażowanie Waszyngtonu w zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i tej części Europy podkreślał gen. dyw. Richard C. Longo. W swoim wystąpieniu zastępca dowódcy wojsk lądowych USA w Europie mówił m.in. o tym, że polsko-amerykańskie ćwiczenia odbędą się „z użyciem ostrej amunicji”.
Amerykanie przez najbliższe cztery tygodnie będą się szkolić ze spadochroniarzami z 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. Wojskowe manewry odbędą się na poligonie w Drawsku Pomorskim. – Już po raz kolejny będziemy szkolić się ze spadochroniarzami z 173 Brygady. To dla nas doskonała okazja, by doskonalić zdolność do działania na polu walki – mówi kpt. Marcin Gil, rzecznik prasowy 6 Brygady.
Na poligonie w Drawsku zameldowało się już 200 spadochroniarzy z 18 Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska-Białej. – Nasze szkolenie będzie obejmować typowe elementy z taktyki działań powietrznodesantowych – mówi kpt. Gil. – Żołnierze przejdą także szkolenie ogniowe z użyciem bojowej amunicji. Będą strzelać indywidualnie i zespołowo, chodzi o tzw. kierowanie ogniem.
Przylot amerykańskich spadochroniarzy do Polski to początek stałej, rotacyjnej obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Premier Donald Tusk zapowiedział dziś, że obecność amerykańskich oddziałów w naszym kraju nie będzie do końca roku redukowana, a być może zostanie zwiększona do liczebności całej brygady. Amerykanie wysyłają swoich żołnierzy nie tylko do Polski. USA planuje skierować na Łotwę, Litwę i do Estonii około 600 wojskowych. W ten sposób Waszyngton chce pokazać, że wspiera sojuszników w sytuacji, gdy na Ukrainie toczy się konflikt z Rosją.
Kilka tygodni temu Stany Zjednoczone wysłały do Polski także 12 samolotów F-16 oraz 200 lotników. Piloci z USA stacjonują w Łasku i trenują wspólnie z polskimi żołnierzami. Niedawno Amerykanie zdecydowali także o wysłaniu dodatkowych 18 maszyn F-16 do Polski. Będą one stacjonowały w naszym kraju od czerwca przez kolejne miesiące bez określania daty ich powrotu. Myśliwce przylecą z jednej z baz w Niemczech.
Amerykańska 173 Brygada Powietrznodesantowa stacjonuje na co dzień w Vicenzie we Włoszech. Polska 6 Brygada Powietrznodesantowa ze swoją amerykańską odpowiedniczką współpracuje od października 2002 roku. Żołnierze wielokrotnie ćwiczyli razem na poligonach w Europie i współpracowali podczas misji w Afganistanie.
autor zdjęć: Maciej Nędzyński/DPI MON
komentarze