W razie potrzeby muszą odholować z pola walki uszkodzonego Rosomaka i przy użyciu specjalistycznego dźwigu pomóc w jego naprawie – na przykład podnieść uszkodzoną wieżę i wstawić nową. MON ogłosił przetarg na zakup dwudziestu siedmiu ciężkich kołowych pojazdów ewakuacji i ratownictwa technicznego. Kontrakt wart jest kilkanaście milionów złotych.
Ciężki kołowy pojazd ewakuacji i ratownictwa technicznego „Mamut”
Kołowe transportery opancerzone Rosomak to podstawowe uzbrojenie dwóch brygad zmechanizowanych: 17 z Międzyrzecza oraz 12 ze Szczecina. Żołnierze używają transporterów także w Afganistanie.
Pododdziały Rosomaków potrzebują do nich specjalistycznych, kołowych pojazdów technicznych. Chodzi o wozy ewakuacji i ratownictwa technicznego, które będą w stanie nie tylko odholować uszkodzony transporter z pola walki, ale również pomóc w jego naprawie. Wyposażone są bowiem w części zamienne i niezbędne narzędzia, m.in. dźwig żuraw.
MON postanowił kupić takie pojazdy dla jednostek wyposażonych w KTO. Inspektorat Uzbrojenia ogłosił przetarg na dostawę dwudziestu siedmiu sztuk ciężkich kołowych pojazdów ewakuacji i ratownictwa technicznego. Wojsko ma je otrzymać do 2018 roku.
Pojazdy muszą być czteroosiowe i mieć napęd na każde z ośmiu kół. Wozy mają być przystosowane do holowania w trudnym terenie pojazdów kołowych o masie do 26 ton i dysponować żurawiem o zasięgu przynajmniej siedmiu metrów i udźwigu minimum ośmiu ton. Armia oczekuje, że zarówno kabina wozów technicznych, jak i ich zbiornik paliwa, będą miały takie opancerzenie, które zapewni ochronę nie tylko przed granatami ręcznymi czy pociskami karabinowymi, ale również przed skutkami eksplozji sześciu kilogramów trotylu.
Część żołnierzy uważa jednak, że lepiej sprawdziłby się pojazd na podwoziu gąsienicowym. – Nasze dotychczasowe doświadczenia ze szkolenia pokazują, że zasadniczy wóz ewakuacji technicznej powinien być jednak pojazdem na podwoziu gąsienicowym – mówi gen. bryg. Rajmund T. Andrzejczak, dowódca 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowane – W trudnych warunkach terenowych ponaddwudziestotonowy Rosomak musi być ewakuowany przez znacznie cięższy i mobilny wóz zabezpieczenia technicznego, pojazd kołowy ciężko radzi sobie z takim zadaniem. Generał podkreśla, że wozy na podwoziu Rosomaka doskonale poradziłyby sobie na przykład z rozpoznaniem technicznym, drobnymi naprawami, remontami. – Służba w Afganistanie czy dyżur bojowy Grupy Bojowej UE pokazują, że w tego typu operacjach kołowy wóz zabezpieczenia też jest potrzebny. Dlatego w brygadzie, w której Rosomaki stanowią podstawowe wyposażenie, czeka się na ich dostawę z niecierpliwością – dodaje gen. Andrzejczak.
Firmy zainteresowane dostarczeniem wojsku pojazdów ewakuacji i ratownictwa technicznego mogą do 18 lutego zgłaszać chęć udziału w przetargu. Przedsiębiorstwa, których oferty spełnią postawione przez MON warunki, zostaną zaproszone do negocjacji handlowych, po których wybrana zostanie najlepsza propozycja. Oferty powinny dotyczyć nie tylko wozów, ale również pakietu logistycznego i szkoleniowego.
Kontrakt na dostawę 27 sztuk pojazdów wart jest około kilkunastu milionów złotych.
autor zdjęć: www.psszczesniak.pl
komentarze