Przetarg na okręty podwodne zostanie ogłoszony w połowie przyszłego roku, a jego rozstrzygnięcie nie nastąpi wcześniej niż w 2015 roku – zapowiedział na specjalnej konferencji prasowej poświęconej programowi modernizacji Marynarki Wojennej generał dywizji Anatol Wojtan, zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.
Ministerstwo Obrony Narodowej zorganizowało dzisiaj konferencję prasową, by kolejny raz odnieść się do nieprawdziwych informacji na temat procesu zakupu okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej, jakie pojawiają się w niektórych mediach.
Zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. dyw. Anatol Wojtan, podkreślał, że MON i podległe mu instytucje nie ogłosiły jeszcze przetargu na nowe okręty podwodne, ponieważ z przyczyn proceduralnych jest to niemożliwe. – Nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby prowadzić przetarg. Będzie on ogłoszony dopiero po zakończeniu fazy dialogu technicznego, czyli gdzieś w połowie przyszłego roku – podkreślał generał.
Gen. bryg. Sławomir Szczepaniak, szef Inspektoratu Uzbrojenia MON, wyjaśniał, że dialog techniczny jest ostatnim etapem prac analityczno-koncepcyjnych i dopiero po jego zakończeniu będzie można opracować niezbędne dokumenty do ogłoszenia przetargu na zakup okrętów. – Nie ma możliwości uruchomienia przetargu, póki nie mamy doprecyzowanego przedmiotu zamówienia. Doprecyzowanie przedmiotu zamówienia, jako finał dialogu technicznego, nastąpi według nas z końcem marca 2014 roku. Finałem tego będzie specyfikacja istotnych warunków zamówienia, która po szczegółowym przygotowaniu i uzgodnieniu wewnątrz resortu, stanowić będzie podstawę uruchomienia procedury przetargowej – wyjaśniał szef Inspektoratu Uzbrojenia.
Generał Szczepaniak zapowiedział, że przetarg, który zostanie ogłoszony w połowie przyszłego roku, zostanie rozstrzygnięty w połowie 2015 roku. Pierwszy z trzech nowych okrętów podwodnych ma trafić do Marynarki Wojennej cztery lata później, czyli w 2019 roku.
Jak przyznali obaj generałowie, proces pozyskiwania okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej trwa od 2006 roku i w międzyczasie, dwukrotnie zmieniono warunki operacyjne, jakie mają spełniać poszukiwane przez nas jednostki. Ostatni raz nastąpiło to w 2012 roku.
– Chodzi o to, by było jak najwięcej możliwych dostawców, by oferta była jak najszersza i tym samym był możliwy optymalny wybór – wyjaśniał gen. Wojtan. Podkreślał, że zmian nikt nie wprowadzał po cichu, czy pod czyjeś dyktando, a wszystko odbywało się i odbywa w ścisłej współpracy z odpowiednimi służbami. – Proces, który realizujemy jest bardzo przejrzysty. Realizujemy go w ścisłej współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego – zapewnił.
Odniósł się też do zarzutów o faworyzowanie okrętów niemieckich, a konkretniej modelu U212A, dla którego miałyby być zmieniane wymagania operacyjne. Jak podkreślił generał, strona polska od samego początku oczekiwała i oczekuje, że nowe okręty będą uzbrojone w pociski zdolne do rażenia celów naziemnych i nie zamierza z tego wymogu rezygnować. W ocenie generała okręty, które nie będą dysponowały takimi możliwościami (a tak jest w przypadku U212A – przyp. red.) w ogóle nie będą brane pod uwagę.
Zaplanowany na najbliższe kilkanaście lat program modernizacji polskiej armii przewiduje, że do 2022 roku MON będzie przeznaczało rocznie na unowocześnienie rodzimej floty prawie miliard złotych. Za te pieniądze chcemy kupić nie tylko trzy nowe okręty podwodne, ale też trzy niszczyciele min – kryptonim Kormoran II, trzy okręty patrolowe z funkcją zwalczania min – kryptonim Czapla i trzy okręty obrony wybrzeża – kryptonim Miecznik. Zgodnie z programem, pierwszy nowy okręt podwodny ma trafić do służby nie później niż w 2020 roku, a trzeci, ostatni, w 2030 roku.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze