60 czołgów Abrams, 20 haubic Paladin, 120 bojowych wozów Bradley – to tylko część wyposażenia, którym będą dysponować żołnierze 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej z Fort Hood w Teksasie. Pomimo pandemii właśnie wyruszyli do Europy, by zastąpić kolegów biorących udział w misji „Atlantic Resolve”.
– Misja ma pomóc w zachowaniu pokoju, a jednocześnie pokazać, że nasze wojska są zdolne do prowadzenia działań w każdym zakątku świata. Udział w niej to dla nas wielki zaszczyt. Nie możemy się już doczekać wspólnych ćwiczeń z naszymi sojusznikami, bo to najlepszy sposób na wzmacnianie interoperacyjności – podkreśla płk Michael Schoenfeldt, dowódca 1 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej, która wchodzi w skład 1 Dywizji Kawalerii z Fort Hood w Teksasie. Żołnierze Iron Horse Brigade wkrótce zameldują się w Europie, gdzie rozpoczną działania w ramach misji „Atlantic Resolve”. Żelazne Konie wejdą w skład siódmej rotacji wojsk pancernych US Army.
Jak podaje amerykańskie dowództwo w Europie, sami żołnierze trasę pomiędzy kontynentami pokonają na pokładach samolotów. Będą lądować w Niemczech, Polsce i Rumunii. W sumie w Europie ma się pojawić 3 tys. pancerniaków oraz tysiąc logistyków. Brygada z Teksasu zluzuje żołnierzy 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej 3 Dywizji Kawalerii. Jednocześnie do portu w Antwerpii dotrze ciężki sprzęt, z którego skorzystają Teksańczycy. To m.in. 60 czołgów Abrams, 20 samobieżnych haubic Paladin i 120 bojowych wozów Bradley.
Kolejna rotacja wojsk pancernych dołączy do komponentu lotniczego, który składa się z 2 tys. żołnierzy, śmigłowców Apache, Black Hawk i Chinook. Łącznie w ramach „Atlantic Resolve” w Europie służy 6 tys. żołnierzy. Spora ich część stacjonuje na zachodzie Polski, całość zaś podlega Wysuniętemu Dowództwu Dywizyjnemu Stanów Zjednoczonych w Poznaniu.
Rozpoczęta właśnie rotacja przebiega w wyjątkowych warunkach. Świat zmaga się z drugą falą pandemii koronawirusa. Europejskie państwa niemal każdego dnia notują kolejne rekordy zakażeń. Przemieszczający się pomiędzy kontynentami żołnierze będą więc musieli zachować szczególną ostrożność i zadbać o środki bezpieczeństwa. Kilka dni temu, jeszcze w macierzystej jednostce, zostały od nich pobrane wymazy, na podstawie których laboratoria przeprowadziły badania na obecność COVID-19. Jak informuje biuro prasowe US Army Europe, podczas podróży na Stary Kontynent wszyscy żołnierze przez cały czas będą musieli zakrywać twarze maskami, a na miejscu przejść dwutygodniową kwarantannę i poddać się kolejnemu badaniu. Przerzut do Polski pododdziałów siódmej zmiany powinien się zakończyć jeszcze w listopadzie. Na początku grudnia planowane jest przekazanie obowiązków pomiędzy rotacjami.
Dla Żelaznych Koni służba na wschodniej flance NATO to nie nowość. Żołnierze z Teksasu stacjonowali już w Polsce od czerwca 2018 roku przez kolejnych dziewięć miesięcy. Prócz tego w lipcu tego roku wzięli udział w ćwiczeniach EDRE (z ang. Emergency Deployment Readiness Exercise), czyli swego rodzaju dogrywce „Defendera”. Chodziło o przetestowanie możliwości szybkiego przerzutu wojsk ze Stanów Zjednoczonych i dozbrojenia ich na miejscu w sprzęt na co dzień przechowywany w magazynach US Army na terenie zachodniej Europy. Niemal 500 pancerniaków wylądowało w Poznaniu, by przez ponad miesiąc ćwiczyć wspólnie z polskimi oddziałami na poligonie w Drawsku.
Z kolei żołnierze 2 Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej, którzy ciągle jeszcze stacjonują na wschodniej flance, w ostatnich miesiącach m.in. brali udział w manewrach „Combined Resolve” na niemieckim poligonie Hohenfels. W przedsięwzięciu uczestniczyły pododdziały z kilku państw NATO oraz Ukrainy.
Operacja „Atlantic Resolve” rozpoczęła się w 2014 roku. Stanowiła reakcję na rosyjską aneksję Krymu i coraz bardziej agresywną politykę Rosji. W początkach 2017 roku w Polsce zaczęła stacjonować pierwsza zmiana wojsk US Army. Amerykanie zostali rozlokowani w Żaganiu, Świętoszowie, Bolesławcu oraz Skwierzynie.
autor zdjęć: st. szer. Patryk Szymaniec
komentarze