W weekend odbył się ekstremalny bieg GROM Challange. Jego uczestnicy musieli pokonać usianą przeszkodami 25-kilometrową trasę, a także udowodnić, że potrafią celnie strzelać, udzielać pierwszej pomocy, a przede wszystkim – działać w zespole. Najlepiej z tym zadaniem poradzili sobie reprezentanci 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej i 6 Brygady Powietrznodesantowej.
GROM Challenge, to ekstremalny bieg, który co roku organizują byli żołnierze GROM-u skupieni wokół fundacji „Niezapomniani”. Impreza tradycyjnie odbywa się na poligonie w Czerwonym Borze, gdzie kiedyś szkolili się operatorzy elitarnej jednostki. – Biegów ekstremalnych w Polsce jest wiele, ale tylko ten organizują byli żołnierze JW GROM. Dzięki temu jego uczestnicy mają szansę na własnej skórze przekonać się, jak kiedyś wyglądała selekcja do wojsk specjalnych – mówi Jarosław Rybak, rzecznik prasowy wydarzenia.
Wyzwaniu rzuconemu przez byłych żołnierzy postanowiło sprostać prawie 200 osób. Wśród nich byli cywile, miłośnicy wojsk specjalnych, sportowcy, ale w Czerwonym Borze stawiła się też silna reprezentacja służb mundurowych. – Ten bieg wyróżnia to, że trzeba być nie tylko świetnie przygotowanym fizycznie, ale także wykazać się znajomością terenoznawstwa, udzielania pierwszej pomocy i umiejętnościami strzeleckimi – mówił tuż przed startem Sylwek, uczestnik biegu. – Oczywiście wynik jest ważny, ale jesteśmy tu, aby sprawdzić swoje możliwości, poczuć adrenalinę, ale przede wszystkim dobrze się bawić – dodał Dawid. Obaj służą na co dzień w strukturach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ale wśród uczestników nie zabrakło także żołnierzy. W jednym zespole wystartowali m.in. ppor. Tomasz Ożański z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej i szer. Rafał Tercjak z 43 Batalionu Lekkiej Piechoty z Braniewa. – To nasz debiut, więc nie do końca wiemy czego się spodziewać. Na pewno chcemy zmierzyć się z własnymi słabościami i dotrzeć do mety – mówił tuż przed startem oficer. – Koledzy, którzy już uczestniczyli w tym biegu, mówili, że najtrudniejsza przeszkoda to „żwirownia”. Jestem bardzo ciekawy, czy tak jest w rzeczywistości – dodał szeregowy.
Wspomniana żwirownia to usypane z piasku wzniesienia. Każde mierzyło kilkanaście metrów wysokości, a uczestnicy musieli je pokonać biegiem. Jednak to nie jedyne utrudnienie, które czekało na zawodników. Na 25 kilometrowej trasie było ich ponad 60. Uczestnicy GROM Challenge musieli brodzić w błocie, czołgać się w kanałach, nosili skrzynki wypełnione materiałami wybuchowymi, wspinali się. Każdy musiał też wykazać się celnością na strzelnicy. Zadania nie ułatwiał ciężki plecak, który zgodnie z regulaminem każdy zawodnik musiał mieć przy sobie.
W wyznaczonym przez organizatorów limicie czasu, czyli 6 godzin, trasę pokonało 78 dwuosobowych zespołów. 11 przekroczyło linię mety z opóźnieniem. Podczas tegorocznej, siódmej edycji GROM Challenge najszybsi okazali się żołnierze. Pierwsze miejsce na podium zajął duet – por. Maciej Kasjan z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej i st. szer. Wojciech Kiszła z 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. Pokonanie całej trasy zajęło im 4 godziny, 38 minut i 34 sekundy.
autor zdjęć: Michał Niwicz
komentarze