Warszawskie Pole Mokotowskie i cmentarz na Służewiu, Muzeum Gross-Rosen na Dolnym Śląsku, uroczysko „Baran” w Kąkolewnicy czy tereny leśne na Opolszczyźnie – to tylko niektóre miejsca, gdzie badacze Instytutu Pamięci Narodowej będą w tym roku szukać szczątków ofiar terroru komunistycznego i nazistowskiego. Pierwsze prace ruszyły w styczniu.
– Naszym celem jest odnalezienie wszystkich miejsc pochówku ofiar terrorów totalitarnych, ekshumowanie ich, identyfikacja i godne pochowanie – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, który kieruje Biurem Poszukiwań i Identyfikacji.
Podczas planowanych na ten rok prac, w Warszawie tylko IPN będzie prowadzić poszukiwania w kilkunastu miejscach. – Najwięcej szczątków ofiar komunizmu spodziewamy się znaleźć na Polach Mokotowskich, w okolicy ulicy Rostafińskich – mówi prof. Szwagrzyk. Badania na tym terenie ruszą przed wakacjami.
Pole Mokotowskie, Służew, ul. Rakowiecka
Jak podaje wiceprezes IPN, w latach 1945–1956 w stolicy stracono, zamordowano lub zmarło w więzieniach, obozach i aresztach co najmniej 2,5 tys. osób. Według relacji świadków Pole Mokotowskie może być miejscem, gdzie pogrzebano znaczną część z nich. – Na razie w Warszawie znaleźliśmy szczątki około 400 ofiar, to pokazuje, ile jeszcze pracy przed nami – dodaje profesor.
Badacze wrócą również na cmentarz na Służewiu przy ul. Wałbrzyskiej, gdzie w latach 1945–1948 dokonywano potajemnych pochówków ofiar terroru komunistycznego. W lipcu 2014 roku pracownicy Instytutu znaleźli tam szczątki 20 ofiar, jednak w bezimiennych grobach może być pochowanych nawet tysiąc osób.
Dzięki badaniom sprzed czterech lat i zdjęciom lotniczym z lat 40. ustalono obrys pola, na którym dokonywano pochówków. Aby przeprowadzić prace, trzeba będzie czasowo rozebrać niektóre współczesne pomniki, co będzie wymagało zgody rodzin. Badania będą prowadzone także na sąsiadującym z cmentarzem parkingu.
Kolejną stołeczną nekropolią, na której będą kontynuowane poszukiwania jest Cmentarz Bródnowski. Grzebano tam ofiary komunizmu, osoby stracone i zmarłe w latach 40. w więzieniu na Pradze. Od 2015 roku na terenie bródnowskiej kwatery specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji odkryli szczątki 24 osób, kolejne ofiary terroru komunistycznego mogą spoczywać m.in. pod współczesnymi pomnikami.
Już w styczniu badacze IPN rozpoczęli poszukiwania na terenie kamienicy przy ul. Strzeleckiej na Pradze Północ, gdzie mieściła się katownia NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa. Według relacji świadków komunistyczni kaci ukrywali ciała ofiar na dziedzińcu budynku oraz w jego piwnicach. – Przeszukaliśmy cały teren dziedzińca i nie znaleźliśmy szczątków, w lutym będziemy prowadzić prace w piwnicach, wcześniej muszą zostać jednak zabezpieczone napisy, które na ścianach wykonali więźniowie – zapowiada prof. Szwagrzyk.
Przed wakacjami wznowione zostaną również prace na terenie dawnego więzienia przy ul. Rakowieckiej, gdzie powstaje Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W czasie prac prowadzonych od lipca 2016 roku badacze natrafili tam na fragmenty ludzkich szczątków. Są to zapewne ofiary zbrodni komunistycznych i niemieckich, w tym osoby zabite w drugim dniu powstania warszawskiego. Niemcy zamordowali wówczas na terenie więzienia ponad 600 osób.
Żołnierze „Bartka”
Instytut Pamięci Narodowej planuje także w tym roku prace archeologiczno-ekshumacyjne poza Warszawą. Naukowcy chcą m.in. powrócić na teren Opolszczyzny, gdzie już wcześniej szukali szczątków około 150 żołnierzy z oddziału kpt. Henryka Flame „Bartka” z Narodowych Sił Zbrojnych. We wrześniu 1946 roku zamordowali ich funkcjonariusze UB. Historycy IPN wytypowali trzy miejsca, w których należy szukać bezimiennych grobów: teren poniemieckiego lotniska w Starym Grodkowie, okolice posiadłości w pobliżu Łambinowic oraz polanę w pobliżu miejscowości Barut pod Strzelcami Opolskimi.
Wiosną 2016 roku zespół odnalazł szczątki żołnierzy zamordowanych w lesie nieopodal lotniska. Trzech z nich zidentyfikowano, byli to: Franciszek Konior „Rekin”, Michał Pajestka „Leszczyna” oraz jeden z braci Maślanków, Józef „Borsuk” lub Karol „Tygrys”. – Niestety szczątki były na tyle zniszczone, że podczas badań genetycznych nie udało się ustalić, który to z braci – mówi prof. Szwagrzyk.
W kwietniu kontynuowane będą też poszukiwania w okolicy dawnego majątku Scharfenberg, ok. 20 km od Grodkowa. Specjaliści IPN wspomagani przez żołnierzy z 1 Pułku Saperów z Brzegu znaleźli tu przedmioty należące do partyzantów: ryngrafy, sprzączki od pasków, fragmenty munduru, guziki z orzełkiem oraz fragmenty ludzkich szczątków. – To jest zapewne miejsce, gdzie palono rzeczy po zamordowanych, nadal jednak szukamy miejsca, gdzie ich pochowano – dodaje wiceprezes IPN.
Podobnie wygląda sytuacja na terenie polany koło Barut, gdzie podczas prac odkrywkowych i odwiertów znaleziono m.in. ryngrafy, guziki i kilkanaście fragmentów kości. Jak obiecuje prof. Szwagrzyk, badacze wrócą tam, aby odszukać żołnierzy „Bartka”.
Z lasu i uroczyska
W najbliższych miesiącach wznowione zostaną też prace na terenie Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy. Jesienią ubiegłego roku IPN odnalazł tam szczątki 64 więźniów zamordowanych w czasie ewakuacji obozu w lutym 1945 roku. Według prof. Szwagrzyka, w tym miejscu może być jeszcze pochowanych ponad 200 więźniów. Kontynuowane będą także badania prowadzone pod koniec 2017 roku na terenie Parku Heweliusza w Poznaniu. Badacze ekshumowali tam szczątki 9 osób, najprawdopodobniej więźniów obozu NKWD w Poznaniu.
Historycy z IPN mają też nadzieje, że w tym roku uda się odnaleźć szczątki osób pochowanych na tzw. uroczysku „Baran” w Kąkolewnicy koło Radzynia Podlaskiego oraz w Lesie Turzańskim pod Rzeszowem. Na uroczysku Instytut wznowił poszukiwania prowadzone tam 27 lat temu. Na przełomie 1944 i 1945 roku Sowieci, współpracując ze sztabem 2 Armii Wojska Polskiego, uśmiercili tam kilkuset żołnierzy podziemia niepodległościowego. W 1990 roku odnaleziono szkielety 34 osób.
Z kolei w Lesie Turzańskim zamordowano kilkaset ofiar przetrzymywanych w obozie NKWD w pobliskiej Trzebusce. – Niestety mimo przebadania 30 a terenu oraz sprawdzenia przez żołnierzy z 16 Batalionu Saperów z Niska za pomocą wykrywaczy metali kolejnych 7 ha, udało się odnaleźć tylko łuski, guziki i monety. Żadnych szczątków – mówi prof. Szwagrzyk.
Prace prowadzone będą także za granicą: na Litwie, Białorusi i w Gruzji, wiceprezes IPN nie chce jednak na razie podawać konkretnych miejsc. Nie zmieniła się natomiast decyzja władz Ukrainy o wstrzymaniu prac prowadzonych przez IPN w miejscach pogrzebania ludności polskiej zamordowanej w 1943 roku przez Ukraińską Powstańczą Armię. – Nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie nastąpił w tej sprawie przełom – dodaje profesor.
W sumie specjaliści z Biura pojawią się w ponad 50 miejscowościach w Polsce i za granicą. – To ogromna liczba, ale wierzę, że wszystkie miejsca będziemy w stanie sprawdzić – mówi prof. Szwagrzyk.
„Nil” i Pilecki
IPN prowadzi poszukiwania miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego i niemieckiego od 2012 roku. Zespołowi udało się odnaleźć m.in. Danutę Siedzikównę „Inkę”, mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” oraz mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. Prof. Szwagrzyk wierzy, że IPN odnajdzie też gen. Augusta Fieldorfa „Nila”, szefa Kedywu Komendy Głównej AK, rtm. Witolda Pileckiego, dobrowolnego więźnia Auschwitz oraz płk. Łukasza Cieplińskiego, szefa IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Wszyscy trzej zostali pochowani najprawdopodobniej na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Ostatni etap prac zakończył się tam w lipcu 2017 roku. – Przebadaliśmy cały teren i odnaleźliśmy wszystkie szczątki potajemnie pogrzebanych osób – zapewnia wiceprezes IPN. Teraz pozostaje kwestia identyfikacji. – Wymaga ona cierpliwości, ponieważ w ostatnim etapie prac wydobyto tylko cztery pełne szkielety oraz ponad 5 tys. zniszczonych fragmentów kości, których zbadanie jest utrudnione, ale na pewno znajdziemy w końcu naszych bohaterów – dodaje profesor.
autor zdjęć: Igor Witowicz / IPN O/Rzeszów
komentarze