moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Air Show ‘15 – działo się!

Za nami kolejna edycja Air Show – chyba najbardziej popularnego w Polsce pokazu lotniczego. Tegoroczne występy cieszyły się wielkim zainteresowaniem i zgromadziły tłumy chętnych do obejrzenia podniebnych ewolucji. Program był wypełniony niemal co do sekundy, wręcz nie było chwili, aby na niebie nic się nie działo – pisze kapitan rezerwy pilot Witold Sokół, autor wstępu do albumu „Air Show”, wydanego przez Wojskowy Instytut Wydawniczy.

Pierwsze samoloty bloku aeroklubowego wystartowały już o godzinie dziewiątej. Dla widzów była to nie lada gratka, gdyż w większość piloci siedzący za sterami wspomnianych samolotów, szybowców czy motoparalotni to utytułowani sportowcy. Mamy niewiele dyscyplin, w których odnosimy aż tyle spektakularnych sukcesów. Niestety, media rzadko wspominają o naszych asach lotnictwa. Dzięki radomskim pokazom publiczność mogła dowiedzieć się np. o mistrzu świata w szybownictwie Sebastianie Kawie czy o naszych mistrzach świata w sportach motoparalotniowych. Widzowie obserwowali, jak latają i jeszcze słuchali o ich dokonaniach. Dźwięk silników tłokowych przeplatał się z dyskretnym, ledwo słyszalnym szumem skrzydeł szybowców; dawało to obraz różnic, jakie istnieją pomiędzy tymi typami statków powietrznych.

Defilada na niebie

W samo południe na niebie pojawiła się defilada, w której wzięły udział wszystkie typy statków powietrznych będące w wyposażeniu naszych sił zbrojnych. Przysłowiowy Kowalski mógł zobaczyć, jak poszczególne typy samolotów i śmigłowców przelatywały nad głowami w kilku formacjach. Gdy tylko znikły za horyzontem, niebo rozdarł dźwięk dopalaczy samolotu MiG-29. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że wiele osób z niecierpliwością czekało na ten pokaz.

Ludzie chcieli porównać to, co znają z filmów umieszczanych w Internecie z rzeczywistością. Za sterami siedział kpt. Adrian Rojek. Jego słynny już start podziwiały miliony, oglądając materiały z innych pokazów, jednak w Radomiu można go było zobaczyć na żywo. To co zaprezentował przeszło najśmielsze oczekiwania, dźwięk silników nie płynął z głośników, to wszystko działo się na oczach widzów. Jego lot sprawił, że przy barierkach odgradzających publiczność od strefy pokazów, zgromadziły się tłumy. Nie można było się przecisnąć, każdy chciał niemal dotknąć naszego MiG-a. Parafrazując słowa Hitchcocka, na początku był Adrian, a później napięcie rosło. Tylko w ten sposób można scharakteryzować pokazy bloku wojskowego. Gdy jeden samolot opuszczał pas, następny wzbijał się w powietrze, piloci zaskakiwali efektownością swoich startów i układem wykonywanych figur.

Publiczność mogła zobaczyć najnowsze konstrukcje, takie jak francuski Rafale, włoski Eurofighter. Niejako dla kontrastu na radomskim niebie pojawił się MiG-21 z Rumuńskich Sił Powietrznych. Samolot ten, niegdyś bardzo popularny w Polsce, wzbudził mnóstwo emocji. Wielu pilotów, służących obecnie w naszych siłach powietrznych, właśnie na tym typie samolotu rozpoczynało karierę pilota wojskowego. Niejeden technik otarł dyskretnie łzę wzruszenia, patrząc na tę jakże charakterystyczną sylwetkę. Dla ludzi niezwiązanych na co dzień w lotnictwem jego lot zobrazował, jak rozwinęło się lotnictwo, jak wzrosła manewrowość samolotów.

A wisienką na torcie było …

Swoistą wisienką na torcie, a w zasadzie wisienkami, były grupy akrobacyjne z Hiszpanii, Polski, Szwajcarii, Włoch oraz z Jordanii (ci ostatni byli w Polsce po raz pierwszy). Włosi, prócz podniebnego show, uświetnili swój pokaz niesamowitym komentarzem. Włoski komentator mówił po polsku, ale czynił to z ekspresją godną meczu finałowego mundialu.

Prócz pokazów na widzów czekało mnóstwo wystaw tematycznych powiązanych z lotnictwem, pośród alejek można było znaleźć stoiska firm zbrojeniowych, muzeów, instytucji naukowych związanych z lotnictwem, ośrodków szkolenia pilotów, Szkoły Orląt. Szczególną uwagę przykuwał stojący przy głównej alejce An-2, kiedyś równie popularny na naszym niebie, jak wspomniany MiG-21; nosił on bardzo nietypowe malowanie przedstawiające krakowskiego smoka. Historia „Wiedeńczyka” jest sama w sobie pasjonująca. To właśnie ten egzemplarz ma za sobą, nieplanowany przez władze PRL, lot do Wiednia. Teraz należy do zbiorów Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Opiekunowie tego samolotu zgodzili się na udostępnienie jego wnętrza dla zwiedzających. Cieszyło się to ogromnym zainteresowaniem, szczególnie pośród młodszej części widowni.

Tłumy oblegały największe samoloty, takie jak Hercules Izraelskich Sił Powietrznych czy samolot rozpoznawczy Orion z Bundesmarine. Szczególnie ciekawy był Hercules, który pełni rolę latającego szpitala. Ciekawostką był MiG-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Na jego usterzeniu namalowano portret generała Stanisława Skalskiego, polskiego asa z czasów drugiej wojny światowej. W ten sposób piloci chcieli oddać generałowi hołd w setną rocznicę urodzin.

Obok MiG-a stała duma naszych sił powietrznych: F-16. Poza podstawowymi danymi zaciekawienie publiczności budziły jego stosunkowo niewielkie rozmiary. Ludzie z pierwszej ręki mogli się dowiedzieć, że te samoloty przyleciały do nas z fabryki, a nie jak powtarzają to „zorientowane kręgi specjalistów” z… pustyni.

Symulowany atak pary Su-22 i F-16

Bez wątpienia wszystkie te atrakcje sprawiły, że Air Show 2015 cieszył się tak ogromną popularnością. Widzowie mogli poczuć atmosferę lotniska, podkreśloną specyficznym zapachem spalonej nafty lotniczej, nawiewanym znad pasa przez wiatr. Tylko w Radomiu można było zobaczyć pozorowany atak pary Su-22 i F-16, na cele naziemne, długo po ataku nad lotniskiem unosiły się kłęby czarnego dymu z ładunków pirotechnicznych symulujących użycie uzbrojenia.

Wszystkiemu temu towarzyszyła atmosfera pikniku. Dla wielu osób była to okazja, by spotkać znajomych dzielących pasje związane z lotnictwem, takie jak fotografia lotnicza czy wirtualne latanie. Zresztą w Radomiu każdy mógł znaleźć coś dla siebie, zarówno trzylatek, jak i jego osiemdziesięcioletni dziadek. Bo lotnictwo jest ponadpokoleniowe, nie zna płci, ani przekonań. A przede wszystkim jest niesłychanie ciekawe. To dlatego w Radomiu zgromadziło się tyle osób, którzy na co dzień nie są może zagorzałymi fanami lotnictwa, ale od czasu do czasu pociąga ich magia latania.

 

kpt. rez. pil. Witold Sokół

dodaj komentarz

komentarze


Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
 
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Szpej na miarę potrzeb
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kolejne FlyEye dla wojska
W Italii, za wolność waszą i naszą
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Szybki marsz, trudny odwrót
25 lat w NATO – serwis specjalny
Front przy biurku
Wytropić zagrożenie
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Pod skrzydłami Kormoranów
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Zachować właściwą kolejność działań
Charge of Dragon
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Gunner, nie runner
Tragiczne zdarzenie na służbie
Posłowie dyskutowali o WOT
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
SOR w Legionowie
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Sprawa katyńska à la española
NATO na północnym szlaku
Ramię w ramię z aliantami
Wojna w świętym mieście, część druga
Ameryka daje wsparcie
Zmiany w dodatkach stażowych
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Święto stołecznego garnizonu
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Na straży wschodniej flanki NATO
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Sandhurst: końcowe odliczanie
Kadisz za bohaterów
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Wojna na detale
Rekordziści z WAT
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Metoda małych kroków
Wojna w świętym mieście, epilog
NATO on Northern Track
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO