moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Moździerz do zadań specjalnych

Armie na całym świecie chcą znacząco zwiększyć wsparcie ogniowe, jakim dysponują jednostki specjalne i rozpoznawcze oraz lekka piechota. Jedną z ciekawszych propozycji są 120-milimetrowe moździerze, które w przeciwieństwie do konstrukcji z lat osiemdziesiątych nie będą holowane za pojazdami, ale montowane na nich. Kilka tego typu rozwiązań pokazano podczas londyńskich targów zbrojeniowych DSEI.

Moździerz na HMMWV. Fot. Krzysztof Wilewski

Moździerze to broń stworzona dla jednostek specjalnych, zwiadu i lekkiej piechoty. Proste, bez skomplikowanych mechanizmów ogniowych i systemów celowniczych. Gdy potrzeba, zapewniają bezcenne wsparcie. Problem w tym, że ich śmiercionośna skuteczność w dużej mierze zależy od kalibru. Im większy, tym większe (i bardziej zabójcze) są bowiem granaty, których używają.

Niestety, zmiana rozmiaru zdecydowanie przekłada się na ciężar broni. 60 mm moździerz waży około 20 kg i żołnierz jest w stanie nieść go na ramieniu lub w plecaku, polski moździerz zaś 98 mm waży wraz z wózkiem transportowym 300 kg i jego przemieszczanie odbywa się wyłącznie za pojazdem albo w nim. Mając to wszystko na uwadze, armie na całym świecie już od dłuższego czasu szukają stosownych rozwiązań – moździerzy mobilnych, ale jednocześnie jak najmocniejszych.

Kiedy w 2005 roku fińska Patria, a rok później polska Huta Stalowa Wola rozpoczęły prace nad opracowaniem 120 mm moździerzy na podwoziu kołowych transporterów opancerzonych, eksperci wojskowi na całym świecie wskazywali na podstawową wątpliwość – czy inżynierom uda się opracować zautomatyzowany system ogniowy dorównujący albo przewyższający możliwościami wyspecjalizowaną „ludzką” obsługę działa. Wskazywali, że dopiero przy szybkostrzelności powyżej sześciu pocisków na minutę tego typu broń ma sens. Zarówno Finowie, jak i Polacy udowodnili, że można zbudować taki moździerz i osiągnąć szybkostrzelność 10 pocisków na minutę. Polskie działo Rak było o tyle lepsze od fińskiego konkurenta, że było jedną konstrukcją na świecie, którą można było załadować w każdej pozycji.

120 mm moździerz firmy Hirtenberger. Fot. Krzysztof Wilewski

Niestety, zarówno Rak, jak i Nemo (fiński odpowiednik) mają jedną zasadniczą wadę – rozmiar podwozia. Kilkunastotonowe pojazdy raczej nie nadają się na potrzeby pododdziałów rozpoznawczych, a już zdecydowanie nie będą przydatne dla wojsk specjalnych. Jedni i drudzy potrzebują bowiem nie tylko wozów mniejszych i lżejszych, ale także takich, które można szybko przerzucać w rejon działań, najlepiej drogą lotniczą.

Odpowiedzią na takie potrzeby są nieco większe wozy terenowe, na których zainstalowano automatyczne moździerze o kalibrze większym niż 80 mm. Podczas wrześniowych targów zbrojeniowych DSEI w Londynie można było zobaczyć dwie takie konstrukcje – HMWWV oraz Supacat Extenda Mk.2.

Supacat ze 120 mm moździerzem. Fot. Krzysztof Wilewski

Pierwszy, zaprezentowany na wystawie przez firmę AM General, uzbrojony był w 105 mm moździerz Hawkeye. Jak wyjaśniał Nguyen Trinh, jeden z wiceprezesów amerykańskiego koncernu, inżynierowie nie bez przyczyny wybrali działo o takim rozmiarze. – Zdecydowały względy praktyczne: jego siła ognia, prostota, łatwość w obsłudze i serwisowaniu – komentował. Amerykański moździerz umożliwia rażenie celów oddalonych nawet o 18 km – za pomocą specjalnej, dopalanej „rakietowo” amunicji, a w ciągu minuty jest w stanie wystrzelić osiem pocisków.

Brytyjski Supacat Extenda Mk.2 uzbrojony został w moździerz o znacznie mniejszym – bo 81 mm – kalibrze. MWS 81 to konstrukcja niemieckiego Rheinmetalla opracowana pierwotnie dla bojowych wozów piechoty CV-90. Ponieważ jednak wojska na całym świecie są w ich przypadku raczej zainteresowane nieco większą – bo 120 mm – konstrukcją (nazwano ją Młot Thora i pokazano na DSEI), Brytyjczycy i Niemcy zdecydowali się ulokować system ogniowy dysponujący zasięgiem około 8 km i szybkostrzelnością około 7–8 pocisków na minutę w wozie dla specjalsów. I jak pokazało bardzo duże zainteresowanie zwiedzających targi „moździerzowym” Supacat Extenda Mk.2, był to dobry pomysł. 

Krzysztof Wilewski

autor zdjęć: Krzysztof Wilewski

dodaj komentarz

komentarze

~Nick
1640077020
"Zamontować moździerze 98mm/120mm posiadane przez wojsko na właściwym podwoziu i dostarczyć do jednostek, także WOT. " problemem jest cena amunicji. Jeden pocisk dymny lub oświetlający polskiej produkcji do 98mm kosztuje tyle co karabin Grot i pistolet VIS100M1 razem wzięte.
E8-6D-CA-90
~ja
1572454500
W czym problem? Zamontować moździerze 98mm/120mm posiadane przez wojsko na właściwym podwoziu i dostarczyć do jednostek, także WOT. Nasze zakłady są w stanie tego dokonać. Takie zestawy też posiadają Ukraińcy.
80-AB-16-01

Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
 
25 lat w NATO – serwis specjalny
Sprawa katyńska à la española
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Kolejne FlyEye dla wojska
Wojna w świętym mieście, część druga
Front przy biurku
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Wojna w Ukrainie oczami medyków
NATO na północnym szlaku
SOR w Legionowie
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Ramię w ramię z aliantami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Sandhurst: końcowe odliczanie
Przygotowania czas zacząć
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Na straży wschodniej flanki NATO
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
W Italii, za wolność waszą i naszą
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Strażacy ruszają do akcji
Święto stołecznego garnizonu
Zachować właściwą kolejność działań
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Gunner, nie runner
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Wojna w świętym mieście, epilog
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
NATO on Northern Track
Szpej na miarę potrzeb
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Pod skrzydłami Kormoranów
Charge of Dragon
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Wojna na detale
Kadisz za bohaterów
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Barwy walki
Zmiany w dodatkach stażowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO