moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Karabiny od dęblińskich saperów

Dwa karabiny z czasów II wojny światowej oraz 250 sztuk amunicji przekazali do nowo powstającego muzeum w Wojszynie saperzy z 1 Batalionu Drogowo-Mostowego w Dęblinie. Broń została znaleziona w okolicach Opola Lubelskiego i prawdopodobnie należała do partyzantów ze zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.

To miała być zwykła interwencja, jaką dęblińscy saperzy z 34 Patrolu Rozminowania podejmują blisko 250 razy w roku. W końcu kwietnia otrzymali zgłoszenie, że w Borowie-Kolonii znaleziono tzw. przedmioty niebezpieczne. – Na miejscu okazało się, że właściciel terenu przypadkowo odkrył na polu zakopaną broń. Karabiny i amunicja znajdowały się około pół metra pod ziemią – wspomina st. chor. sztab. Kamil Książek, dowódca 34 Patrolu Rozminowania z 1 Batalionu Drogowo-Mostowego. Jednak w tym przypadku finał był inny niż zwykle. – Gdy zobaczyłem, co leżało w ziemi, stwierdziłem, że nie można tego znaleziska zniszczyć, bo to jednak są przedmioty wartości historycznej. Pierwsza myśl: trzeba zwrócić się do konserwatora zabytków – dodaje chorąży Książek.

Znaleziona broń to polski rkm Browning wz. 28 i czeski rkm Zbrojovka Brno wz. 26. Oba karabiny, choć pordzewiałe, zostały zachowane w całkiem niezłym stanie. Oprócz broni na miejscu saperzy znaleźli 250 sztuk amunicji i magazynki. – Ułożenie w ziemi tego sprzętu wskazywało, że nie była to broń zagubiona, a celowo ukryta. Dlatego tak dobrze się zachowała – przekonuje ppłk Jacek Zaniewski, dowódca 1 Batalionu Drogowo-Mostowego.

Żołnierze z Dęblina zwrócili się do konserwatora zabytków, a ten zdecydował, że karabiny mogą zostać przekazane do powstającego właśnie Muzeum Historii Ziem i Walk Nadwiślańskich w Wojszynie. – To dla nas bezcenne, ponieważ jesteśmy młodym muzeum, które dopiero pozyskuje eksponaty – przyznaje Sebastian Szulowski, dyrektor Muzeum Historii Ziem i Walk Nadwiślańskich. – Oczywiście, taką broń można znaleźć w innych muzeach w kraju, ale są to raczej rzadkie okazy. Dla nas tym bardziej cenne, że związane z naszą lokalną historią – dodał.

Zarówno saperzy z Dęblina, jak i muzealnicy przypuszczają, że znalezisko mogło należeć do żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, prawdopodobnie ze zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego, ps. „Zapora”. – Wskazuje na to drobiazgowa analiza miejsca odnalezienia tej broni. Dzięki niej z dużym prawdopodobieństwem jesteśmy w stanie stwierdzić, że obydwa rkm-y były używane, a następnie ukryte przez właśnie tych żołnierzy – dowodzi kpt. Krzysztof Pokorski, rzecznik prasowy 1 Batalionu Drogowo-Mostowego. Wtóruje mu Sebastian Szulowski. – Zaporczycy działali dość aktywnie na tym terenie. Oprócz karabinów znaleziono amunicję różnych producentów czy wycior różańcowy do karabinu Mauser. Dlatego przypuszczam, że nie był to sprzęt porzucony przez wojsko polskie czy inne wojska, które tu walczyły, tylko ukryty przez partyzantów – przekonuje muzealnik z Wojszyna.

Kiedy znaleziona broń trafi na ekspozycję? – Oczywiście zrobimy wszystko, by stało się to jak najszybciej. Trzeba jednak pamiętać, że te rzeczy leżały w ziemi 70 lat, więc musimy je najpierw oczyścić i nadać im dawny blask. W zależności od przyjętej metody konserwacji, może to potrwać od dwóch miesięcy do pół roku. To jest bardzo mozolna praca, a nam zależy, żeby zachować wszystko w oryginale – przyznaje dyrektor Muzeum Historii Ziem i Walk Nadwiślańskich. – Bardzo cieszę się, że żołnierze z Dęblina byli czujni i ocalili ten historycznie ważny sprzęt – mówi Sebastian Szulowski.

– Zawsze podkreślam, że podjętego sprzętu i jakiegokolwiek uzbrojenia nie należy niszczyć bez wcześniejszego upewnienia się, że nie stanowi on wartości historycznej. Tak też stało się i tym razem – zaznacza dowódca dęblińskiego batalionu. – Ponieważ ta broń została wykopana na terenach Lubelszczyzny, zależało nam, by pozostała w naszych lokalnych zasobach muzealnych. Tak też się stało i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni – dodaje ppłk Jacek Zaniewski.

Piotr Raszewski

autor zdjęć: 1 Batalion Drogowo-Mostowy

dodaj komentarz

komentarze

~Bartek
1562646660
Ten drugi RKM, to nie czeski ZB26, tylko francuski Châtellerault Mle 24
B9-D1-3A-E5

Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
 
Posłowie dyskutowali o WOT
Pod skrzydłami Kormoranów
25 lat w NATO – serwis specjalny
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wytropić zagrożenie
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Szybki marsz, trudny odwrót
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Zachować właściwą kolejność działań
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Metoda małych kroków
NATO na północnym szlaku
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Tragiczne zdarzenie na służbie
Ameryka daje wsparcie
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
SOR w Legionowie
Kolejne FlyEye dla wojska
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Szpej na miarę potrzeb
Wojna w świętym mieście, epilog
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Trotyl z Bydgoszczy w amerykańskich bombach
NATO on Northern Track
W Italii, za wolność waszą i naszą
Zmiany w dodatkach stażowych
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kadisz za bohaterów
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Sandhurst: końcowe odliczanie
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wiceszef MON-u: w resorcie dochodziło do nieprawidłowości
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Święto stołecznego garnizonu
Front przy biurku
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Gunner, nie runner
Rekordziści z WAT
Wojna w świętym mieście, część druga
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na straży wschodniej flanki NATO
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Sprawa katyńska à la española
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
Ramię w ramię z aliantami
Wojna na detale

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO