Alianci rozpoczęli wielką ofensywę niemal na całej długości frontu zachodniego, od Verdun aż do brzegów Morza Północnego. Była to rozstrzygająca operacja podjęta przez wojska sojusznicze w końcowej fazie Wielkiej Wojny. Tymczasem na ulicach Warszawy tłumy demonstrowały w sprawie kształtu wschodniej granicy przyszłego państwa polskiego.
19 września
Austro-węgierska nota hrabiego Buriana w sprawie podjęcia rozmów pokojowych była szeroko komentowana w prasie europejskiej. Początkowe reakcje były wstrzemięźliwe, ostrożne i raczej nieufne. W komentarzach pojawiały się głosy, iż apel o pokój ze strony Austro-Węgier trudno uznać za szczery, skoro państwa centralne nie deklarują gotowości do ustąpienia z terenów zajętych w czasie działań wojennych, np. z Alzacji czy Lotaryngii. Sceptycznie w tej sprawie wyrażała się dyplomacja amerykańska. Natomiast z przemówieniem ostro odrzucającym kompromis w sprawie pokoju wystąpił 19 września w parlamencie premier Francji, Georges Clemenceau. „Od wczoraj wiedzą jednak pobite Niemcy, kto stoi przeciw nim. Przypuszczały one, że zniszczenie pól, pożary miast, celowe grabieże, rafinowane gwałty i wszelkie zbrodnie pójdą w zapomnienie. Myślały, że będzie można bezkarnie mężów, kobiety i dzieci ciągnąć w hańbę niewoli. (…) Nastał piękny czas a naszym dzielnym żołnierzom przypadnie owoc najpiękniejszego zwycięstwa. Będą oni walczyć, aż nieprzyjaciel zrozumie, że nie istnieje możliwość układów między zbrodnią a prawem – mówił przed parlamentarzystami.
22 września
W Warszawie odbył się wiec w sprawie wschodnich granic państwa polskiego, zorganizowany – jak donosił Kurjer Polski – przez „grupę kresowych Polaków” mieszkających w stolicy. Głównym organizatorem tej manifestacji był książę Eustachy Sapieha, późniejszy twórca Komitetu Obrony Kresów Wschodnich. W skład wiecowego prezydium wchodziły osobistości ze świata nauki, m.in. Alfons Parczewski czy Marceli Nałęcz-Dobrowolski, który wystąpił z odczytem na temat polskości na kresach wschodnich.
Wiec, w którym wzięło udział ponad 1000 osób, zakończył się uchwałą, którą odczytał książę Sapieha. „Zważywszy, że ziemie dawnej Rzeczypospolitej za Niemnem i Bugiem historycznie, geograficznie i etnograficznie stanowią nieodłączną część Polski i są niezbędne dla naszej samodzielności politycznej, pomyślnego gospodarczego rozwoju, że oddzielenie ich od Polski byłoby krzywdą dla miljonowej, świadomej swojej polskości ludności tych ziem, która tysiącznemi podpisami stwierdziła swoją niezłomną wolę przynależności do Państwa Polskiego – wiec wzywa Rząd Polski, aby poczynił wszelkie starania dla zapewnienia naszych ziem wschodnich Państwu Polskiemu.” – głosiła uchwała.
26 września
Alianci rozpoczęli wielką ofensywę niemal na całej długości frontu zachodniego, od Verdun aż do brzegów Morza Północnego. W wielu punktach sojusznikom już pierwszego dnia udało się pokonać niemiecką obronę oraz przesunąć na wschód linię frontu. Ze względu na zaciekły opór Niemców postępy były jednak bardzo wolne. Ofensywę tę uznaje się za rozstrzygającą operację, podjętą przez wojska sojusznicze w końcowej fazie Wielkiej Wojny.
28 września
W Monitorze Polskim (nr 161 z 1918 r.) została opublikowana odezwa werbunkowa podpisana przez Stanisława Dzierzbickiego, Wiceprezydenta Ministrów (wicepremiera) oraz Franciszka Radziwiłła, dyrektora Komisji Wojskowej. Stała się ona powodem kryzysu gabinetowego w łonie władz Królestwa Polskiego. Na ogłoszenie odezwy werbunkowej przez Radę Królestwa naciskał gen. Hans von Beseler, generał-gubernator warszawski, a jednocześnie dowódca Polskiej Siły Zbrojnej, rozbudowywanej od wiosny 1917 r. jako armia Królestwa Polskiego. Tekst dokumentu był uzgadniany między polską cywilną administracją a niemieckim dowództwem odpowiedzialnym za sprawy wojskowe Królestwa. Otóż Polacy chcieli w odezwie wskazać Zamość jako jedno z miejsc werbunku. Tymczasem dowództwo niemieckie nie chciało wyrazić na to zgody, ponieważ według traktatu brzeskiego z lutego 1918 r. Zamość miał oficjalnie znajdować się na terenie „niepodległego państwa ukraińskiego”. Stanisław Dzierzbicki, który przewodniczył posiedzeniom Rady, był zdecydowany, aby nie ustępować Niemcom w tym zakresie, został jednak przegłosowany i ostatecznie o Zamościu w odezwie nie wspomniano. Szanując postanowienia Rady, Dzierzbicki odezwę podpisał, jednak zaraz potem ustąpił ze sprawowanej przez siebie funkcji wicepremiera.
29 września
We wrześniu dochodzi do gruntownej zmiany na froncie bałkańskim: z sojuszu państw centralnych wypadła Bułgaria. W połowie miesiąca wojska bułgarskie poniosły klęskę w bitwie z siłami alianckimi pod miejscowością Dobro Pole w Macedonii. Klęska ta przelała czarę goryczy żołnierzy bułgarskich, rozczarowanych fatalnym dowodzeniem i ciągłymi niepowodzeniami. Grupy dezerterów ruszyły na Sofię, żądając obalenia monarchii i rozliczenia rządu z klęsk. Wprawdzie buntownicy zostali rozbici przez wojska rządowe, jednak na froncie doszło już do załamania, które wyeliminowało Bułgarię z liczących się graczy. Przyniosło też całkowitą katastrofę armii bułgarskiej, która w szczytowych miesiącach liczyła ok. 720 tys. żołnierzy i wiązała na Bałkanach duże siły alianckie. W związku z zapaścią na froncie rząd bułgarski został zmuszony do podjęcia z aliantami rokowań pokojowych, które prowadzono w Salonikach. 29 września zostało podpisane przez delegatów bułgarskich oraz alianckich (reprezentowanych m.in. przez francuskiego generała Louisa Francheta d'Esperey'a) zawieszenie broni, będące de facto kapitulacją Bułgarii.
Wieść o wycofaniu się Bułgarii z wojny i całkowitym załamaniu na froncie bałkańskim wywołała ogromny niepokój w rządzie niemieckim. Jeszcze tego samego dnia, 29 września, marszałek Paul von Hindenburg oraz szef sztabu gen. Erich Ludendorff, pełniący funkcję głównodowodzących niemiecką armią, zwrócili się do cesarza Wilhelma II z żądaniem natychmiastowego zawieszenia broni i podjęcia rokowań pokojowych. Uznali, że uległa zachwianiu dotychczasowa równowaga sił między państwami centralnymi a aliantami. Operujące na Bałkanach oddziały alianckie mogły, po pokonaniu Bułgarii, ruszyć na północ, w kierunku Wiednia i Budapesztu, zagrażając bezpieczeństwu Austro-Węgier. To zagrożenie mogło prowadzić, ich zdaniem, do klęski państw centralnych.
Bibliografia:
Jarosław Centek, Reihsheer ery Seeckta (1921–1926), Warszawa 2010.
Jan Goclon, Gabinety Królestwa Polskiego 1917–1918. Skład, funkcjonowanie, działalność, [w:] Krakowskie Studia z Historii Państwa i Prawa, 6/2013.
Dariusz Jeziorny, Zdążyć przed rozpadem. Ostatnie wysiłki dyplomacji cesarsko-królewskiej na rzecz zakończenia udziału Austro-Węgier w I wojnie światowej, [w:] Dzieje Najnowsze, 4/2008.
Tomasz Schramm, Wygrać Polskę 1914-1918, Warszawa 1989.
Arkadiusz Stempin, Generał–pułkownik Hans Hartwig von Beseler — generalny gubernator warszawski w latach 1915–1918, [w:] Dzieje Najnowsze, 3/2011.
Kurjer Polski, nr 230 i 231 z 23 i 24 września 1918 r.
Mecenasem cyklu „Drogi do niepodległości" jest koncern PKN ORLEN.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze