Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało dziś kontrakty na budowę dwóch niszczycieli min „Kormoran II” oraz okrętu ratowniczego o kryptonimie „Ratownik”. Łączna wartość umów to prawie 2 mld złotych. Jednostki powstaną w kraju. – Odbudowujemy Marynarkę Wojenną RP i polski przemysł stoczniowy – mówił wiceminister obrony Bartosz Kownacki.
Budowę dwóch niszczycieli min „Kormoran II”, podobnie jak oddanej niedawno do użytku pierwszej jednostki tego typu, powierzono polskiemu konsorcjum. W jego skład weszły Stocznia Remontowa Shipbuilding, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej SA oraz Stocznia Wojenna PGZ. Zgodnie z zapisami kontraktu pierwszy okręt ma być oddany do użytku do końca stycznia 2020 roku, a drugi do końca listopada 2021 roku. Obie jednostki wraz z trzema pakietami logistycznymi (zawierającymi m.in. części zamienne) będą kosztowały 1 mld 174 mln złotych.
Z kolei budową okrętu o kryptonimie „Ratownik” zajmą się Polska Grupa Zbrojeniowa i Stocznia Remontowa Nauta SA, Stocznia Wojenna PGZ oraz OBR CTM SA. Jednostka ma zostać oddana w listopadzie 2022 roku. Wartość kontraktu to 750 mln złotych. MON zastrzegło w umowie, że może rozszerzyć zamówienie o kolejny okręt ratowniczy.
– To bardzo ważny moment. Odbudowujemy Marynarkę Wojenną RP i polski przemysł stoczniowy – mówił Bartosz Kownacki, wiceminister odpowiedzialny za zakupy nowego sprzętu i uzbrojenia. Dodał, że obecnemu kierownictwu resortu udała się rzecz bardzo trudna. – Po raz drugi, co jest sytuacją wyjątkową w perspektywie ostatnich lat, wykonaliśmy cały budżet Ministerstwa Obrony Narodowej – podkreślał Kownacki.
Kupno nowych okrętów wpisuje się program modernizacji marynarki wojennej. W listopadzie oficjalnie wszedł do służby nowoczesny niszczyciel min ORP „Kormoran”. Został zbudowany z amagnetycznej stali, może korzystać zarówno z silników wysokoprężnych, jak i elektrycznych. Kadłub „Kormorana” ma 58,5 metra długości i 10,3 metra szerokości. Okręt jest przeznaczony do poszukiwania, klasyfikacji, identyfikacji oraz zwalczania min morskich.
Do zadań „Ratownika” będzie należało m.in. niesienie pomocy załogom okrętów podwodnych. Zostanie on wyposażony w najnowocześniejsze systemy ratownicze. – To miało zdecydowany wpływ na cenę okrętu – mówił komandor Dariusz Olejnik, kierujący szefostwem techniki morskiej Inspektoratu Uzbrojenia MON. „Ratownik” ma mieć 100 metrów długości, 19 metrów szerokości i wyporność ok. 6500 ton, będzie posiadał m.in.: zespół komór hiperbarycznych umożliwiających wykonywanie prac podwodnych na głębokości poniżej 150 metrów, lądowisko dla śmigłowca oraz nowoczesny system dynamicznego pozycjonowania okrętu, umożliwiający utrzymanie pozycji nawet wówczas, gdy dojdzie do awarii generatora czy pędnika.
Obecnie Marynarka Wojenna RP ma cztery okręty ratownicze. Dwa duże to ORP „Piast” i ORP „Lech”. Obu jednostkom w najbliższych latach skończy się resurs. MW dysponuje jeszcze dwoma małymi okrętami ratowniczymi – „Zbyszko” i „Maćko”.
autor zdjęć: MON, Arkadiusz Blomka
komentarze