Gry planszowe kojarzą się głównie z rozrywką, ale mają także walor edukacyjny i szkoleniowy chociażby dlatego, że uczą strategicznego myślenia. Akademia Marynarki Wojennej, jako pierwsza uczelnia wojskowa w Polsce, uruchamia studia podyplomowe poświęcone projektowaniu gier. Na nowym kierunku będzie mogło się kształcić kilkanaście osób.
Gdyńska Akademia Marynarki Wojennej to jedyna w Polsce uczelnia, która kształci przyszłych oficerów sił morskich. Ale uczą się tu także cywilni studenci. Akademia z każdym rokiem stara się poszerzyć swoją ofertę. Teraz robi ukłon w stronę miłośników gier planszowych i karcianych. – To bardzo dynamicznie rozwijający się rynek. Od 2004 roku sprzedaż gier wzrosła w Polsce trzykrotnie, gdańskie zaś wydawnictwo Rebel jest trzecią pod względem wielkości firmą w Europie zajmującą się wydawaniem gier – tłumaczy Paweł Kusiak z AMW. Gry wprawdzie kojarzą się głównie z rozrywką, ale pomagają także poznać historię i uczą strategicznego myślenia. Poza tym coraz więcej z nich ma wymiar szkoleniowy. W jaki sposób gry są wykorzystywane do celów edukacyjnych? – W ubiegłym roku przywódcy zgromadzeni na Forum Ekonomicznym w Davos na sześć godzin wcielili się w rolę uchodźców. Gra stała się dla nich lekcją empatii. Pozwoliła im prześledzić interakcje zachodzące między przymusowymi emigrantami a instytucjami publicznymi. W Polsce z kolei powstała gra, która dotyczy zarządzania kryzysowego. Jest adresowana do decydentów służb mundurowych i w założeniu ma usprawniać proces decyzyjny w newralgicznych sytuacjach – tłumaczy Kusiak i dodaje. – Umiejętność tworzenia gier może się okazać naprawdę bardzo przydatna.To praktycznie nowy zawód.
W zajęciach podyplomowych, które ruszą w październiku, może wziąć udział 12–15 osób. Studenci będą poznawać przede wszystkim metodologię tworzenia gier oraz rządzące nimi matematyczne zasady (jak zapewnia Kusiak, są one powtarzalne). W programie znalazły się też elementy filozofii i marketingu, które mają ułatwić sprzedaż gotowego produktu. Fachowcy podpowiedzą, w jaki sposób wykorzystywać gry w edukacji i w pracy, a także jak zdobywać fundusze na ich tworzenie.
Studenci poznają ponadto specyfikę gier szkoleniowych. W planach studiów znalazła się gra symulacyjna na pokładzie okrętu podwodnego ORP „Jastrząb”, który stoi na dziedzińcu uczelni. Studenci wcielą się w role członków załogi i będą mieli do rozwiązania konkretne problemy.
– Uczestnicy zajęć przyjrzą się również najpopularniejszym grom z ostatnich lat, jak choćby „Carcasonne”, „Ticket to Ride”, której polska edycja nosi nazwę „Wsiąść do pociągu”, czy stworzonej przez Instytut Pamięci Narodowej „Kolejce” – wylicza Kusiak. Wśród wykładowców znaleźli się specjaliści od tworzenia gier, jak również prawnik – ekspert od praw autorskich.
– Czterech wykładowców to pracownicy Akademii Marynarki Wojennej, ale mamy też cztery osoby spoza uczelni – tłumaczy Kusiak.
Rekrutacja na studia potrwa do 30 września, zajęcia powinny ruszyć w październiku. Potrwają dwa semestry, ich koszt zaś to cztery tysiące złotych. Więcej informacji można uzyskać między innymi na stronie lub na facebookowym profilu.
Akademia Marynarki Wojennej to pierwsza w Polsce wojskowa uczelnia, która uruchamia tego typu kierunek. Do tej pory specjalistów od gier nie kształciła żadna z wyższych szkół na Pomorzu. Doświadczenia w tej dziedzinie mają już niektóre placówki z innych części kraju. W 2013 roku na taki ruch zdecydował się Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. – Stworzyliśmy nie tyle studia podyplomowe, ile specjalizację „Gamedec” na studiach licencjackich Humanistyka 2.0, czyli humanistyka drugiej generacji. Każdego roku na wybiera ją kilkudziesięciu studentów z całego kraju – mówi Sławomir Łaniecki, rzecznik uczelni. Studenci uczą się nie tylko, jak projektować gry, lecz także jak organizować eventy na nich oparte.
Tymczasem zainteresowanie instytucji publicznych grami i możliwościami, jakie ze sobą niosą, nie ogranicza się tylko do uczelni. O tym, jak chłonny to rynek, przekonał się IPN. W 2011 roku Instytut wypuścił na rynek „Kolejkę” – planszówkę, która przenosi graczy w czasy PRL. Muszą się oni zmagać z brakami w zaopatrzeniu, zabiegać o artykuły codziennego użytku oraz towary uchodzące wówczas za luksusowe. – Gra rozeszła się w 103 tysiącach egzemplarzy, po czym sprzedaliśmy licencję na nią „Treflowi”. Firma wyprodukowana kolejne 100 tysięcy sztuk. „Kolejka” nadal sprzedaje się świetnie – zapewnia Karol Madaj, twórca planszówki, a zarazem p.o. naczelnik Wydziału Edukacji Publicznej w IPN.
„Kolejka” to niejedyna gra wydana przez Instytut. Na rynek trafiły planszówki poświęcone wojnie obronnej 1939 roku, udziałowi polskich lotników w bitwie o Anglię, czy wojnie polsko-bolszewickiej. – Wszystkie były wcześniej sprawdzane przez profesjonalnych autorów i testerów z grupy „Monsoon”. I choć żadna nie cieszyła się aż tak dużym zainteresowaniem, jak „Kolejka”, na ich sprzedaż również nie możemy narzekać – zaznacza Madaj.
Tymczasem IPN przygotowuje już kolejną planszówkę. – Ukaże się we wrześniu, a jej bohaterem będzie miś Wojtek, który przemierzył szlak bojowy z armią Andersa – zapowiada Madaj.
autor zdjęć: Akademia Marynarki Wojennej
komentarze