Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych gen. broni dr Mirosław Różański spotkał się dzisiaj z polskimi i amerykańskimi podoficerami, by porozmawiać nad przyszłością ich korpusu.
– Wiele razy spotykam się z brakiem akceptacji przez dowódców dla rosnącej pozycji podoficerów w jednostkach wojskowych. Sporo się zmieniło, ale dużo jest jeszcze w tym zakresie do poprawienia – przyznał dowódca generalny. Według niego podoficerowie powinni przejąć więcej odpowiedzialności za swój korpus, szczególnie w zakresie wyszkolenia i ścieżki rozwoju.
Podobne wnioski przedstawili mu uczestnicy spotkania, którzy przez półtora tygodnia jeździli po jednostkach wojskowych, m.in. 12 Dywizji Zmechanizowanej, 16 Dywizji Zmechanizowanej czy 6 Brygady Powietrznodesantowej, gdzie zapoznawali się z funkcjonowaniem korpusu, relacjami podoficerowie – oficerowie oraz rolą, jaką pełnią w swoich pododdziałach.
Wśród przedstawianych propozycji znalazł się pomysł wprowadzenia na szczeblu batalionu stanowiska starszego podoficera dowództwa, który byłby odpowiednikiem kolegi na szczeblu brygady, dywizji (skrzydła, flotylli). Zasugerowano też zmiany, które wcześniej postulował dowódca generalny, by przemianować stanowisko szefa kompani na „sierżanta kompanii”, który byłby właśnie bardziej odpowiedzialny za najniższy stopniem korpus w zakresie szkolenia, a oddałby kompetencje logistyczne.
Sporo czasu poświęcono na omówienie części mentalnej dokonywanych zmian w zakresie rosnącej roli podoficerów oraz relacjach dowódca i jego podoficer. Równie ważnym aspektem dyskusji były akcenty szkoleniowe dotyczące przygotowania korpusu podoficerskiego oraz planowania ścieżki rozwoju. Szczegółowe wnioski podsumowujące prace polsko-amerykańskiej grupy zostaną przedstawione ministrowi obrony narodowej.
Tekst: ppłk Szczepan Głuszczak
autor zdjęć: ppłk Szczepan Głuszczak
komentarze