Największy polski okręt podwodny ORP „Orzeł” idzie na dok. Najważniejszym elementem naprawy będzie wymiana baterii akumulatorów. Prace pochłoną blisko 30 milionów złotych. Wykona je Stocznia Marynarki Wojennej, która w przetargu zdystansowała dwóch konkurentów.
Remont „Orła” powinien rozpocząć się w drugiej połowie roku. Okręt stanie w stoczni najprawdopodobniej na prawie sześć miesięcy. Zakres prac jest szeroki. Najważniejsza rzecz to wymiana baterii akumulatorów. Dzięki nim pracuje silnik elektryczny, który napędza okręt. Kiedy baterie się wyczerpią, są doładowywane przez dwa silniki dieslowskie. – Akumulatory trzeba co pewien czas wymieniać. Ich żywotność związana jest z wiekiem bądź przebytym dystansem. Resurs tych z ORP „Orzeł” powoli się kończy – tłumaczy kmdr ppor. Radosław Pioch z 3 Flotylli Okrętów w Gdyni.
Remont obejmie też konserwację i przegląd podwodnej części kadłuba, częściową wymianę poszycia oraz protektorów cynkowych. – To elementy odpowiadające za ochronę antykorozyjną okrętu. Montuje się je na kadłubie. Ich budowa sprawia, że korodują szybciej, niejako ściągają na siebie rdzę – wyjaśnia kmdr ppor. Pioch. Na tym jednak nie koniec. Jednostka otrzyma bowiem nowe urządzenia sterowe, a jej zbiorniki denne oraz zawory zostaną oczyszczone i poddane konserwacji. – Niewykluczone też, że okręt przejdzie remont śruby i linii wału. Czy jest to konieczne, okaże się podczas przeglądu – podkreśla kmdr ppor. Pioch.
Remont ma kosztować blisko 30 milionów złotych. Wykona go Stocznia Marynarki Wojennej, która podczas przetargu zdystansowała dwóch konkurentów: Stocznię Remontową Nauta SA i Gdańską Stocznię Remontową. Ostatni remont dokowy „Orzeł” przeszedł w 2010 roku.
ORP „Orzeł” jest największym okrętem podwodnym, który służy w polskiej marynarce wojennej. To jednostka typu Kilo zbudowana w ZSRR. Okręt ma przeszło 70 metrów długości i zasięg określony na sześć tysięcy mil morskich. Pod wodą rozwija prędkość 17 węzłów, na powierzchni 12 węzłów. Może zejść na głębokość 300 metrów. Załoga ORP „Orzeł” liczy 60 marynarzy, uzbrojenie zaś to sześć wyrzutni torpedowych. Okręt może także stawiać miny. Jest przeznaczony do walki zarówno z jednostkami nawodnymi, jak i podwodnymi, a także do atakowania konwojów przeciwnika.
ORP „Orzeł” wszedł do służby w 1986 roku. Brał udział w licznych ćwiczeniach, m.in. „Baltops’98” i „Passex’98” (wspólnie m.in. z brytyjskim lotniskowcem HMS „Invincible”). Zgodnie z planem w marynarce wojennej będzie służył do 2022 roku. Oprócz niego Polska posiada jeszcze cztery inne okręty podwodne typu Kobben. Zostały one pozyskane od Norwegów. Pierwszy ma być wycofany ze służby jeszcze w tym roku, trzy pozostałe – w latach 2016–2017. W ich miejsce, w ramach programu „Orka”, resort obrony zamierza kupić trzy okręty podwodne nowego typu.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze