Wzruszające, budzące wspomnienia i tak bardzo prawdziwe, mówią o słuchowisku sami żołnierze.
Pierwszy granat eksplodował kilkanaście metrów za plecami Tamiego. Sekundę później z przeciwnej strony odezwały się karabiny maszynowe. […] Tami rzucił się na ziemię i posłał długą serię. Na oślep. Przed siebie. Nie widział przeciwnika, ale przeciwnik musiał widzieć jego. Ktoś strzelał i to coraz celniej. Głuchy świst przelatujących nad głową pocisków wywołał wściekłość. Sierżant pociągnął za spust beryla. […] Karabin wyrzygał serię, która zryła ściany. […] Przeładował i rzucił się do ściany najbliższej kalaty. Schował się za rogiem, kątem oka dostrzegł błysk. Sekundę później usłyszał świst. W twarz uderzyły go wydłubane przez pocisk odłamki muru. […] Kule przelatywały nad głową jak wściekłe szerszenie”.
To zaledwie fragment jednej ze scen „Błękitnej pustyni”, niemal 4,5-godzinnego audiobooka autorstwa Rafała Molendy, dziennikarza Radia Szczecin. Z XII zmianą Polskiego Kontyngentu Wojskowego spędził pod Hindukuszem dwa miesiące. Towarzyszył wtedy żołnierzom 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, która na cześć armii gen. Józefa Hallera jest nazywana Błękitną.
„Całość powstała na podstawie moich reportaży, które pisałem, gdy byłem w Afganistanie. Wtedy szczecińska brygada straciła dwóch żołnierzy. Informacje stamtąd docierały do kraju jedynie w postaci krótkich, ulotnych migawek. Chciałem, by po misyjnych wydarzeniach pozostał jakiś ślad, by na polskiej liście strat nie było kolejnych bezimiennych indeksów. Chciałem, by zapamiętano »Srokę« i »Ordyna«, z którymi byłem na misji”, tak genezę powstania słuchowiska tłumaczy Rafał Molenda.
Z żołnierzami na co dzień
To właśnie polegli Łukasz Sroczyński i Paweł Ordyński są, obok kilku innych służących w Dwunastce, głównymi bohaterami słuchowiska. Narratorem w reportażu jest Rafał Molenda. Na misji był świadkiem wielu wydarzeń i towarzyszem żołnierzy podczas ich codziennych zadań. Nie tylko godzinami z nimi rozmawiał, wysłuchiwał, dokumentował wydarzenia, lecz także na własną odpowiedzialność jeździł w teren, na patrole, brał udział w odprawach.
Kpt. Janusz Błaszczak, oficer prasowy 12 BZ, a na XII zmianie także rzecznik PKW, przyznaje, że Błękitna Brygada współpracuje z dziennikarzem od lat. „Żołnierze go znają. Był z nami nie tylko na misji. Wcześniej jeździł na poligony, ćwiczenia. Potem, na misji, czuł się trochę jednym z nas. Nie narzucił sobie żadnych ograniczeń, chciał brać udział we wszystkim, co dotyczy żołnierzy”, mówi kpt. Błaszczak. Zebrane materiały i nagrania stały się bazą do stworzenia „Błękitnej pustyni”. „Wiedziałem, że Rafał szykuje coś takiego. Już w trakcie prac na audiobookiem miałem okazję wysłuchać ponad trzyminutowego trailera. Spodobał mi się, miałem ciarki na plecach i uznałem, że jeśli całość będzie utrzymana w takiej konwencji, to będzie to naprawdę dobra rzecz. I tak się stało”, mówi kpt. Błaszczak.
Jak przyznaje Rafał Molenda, paca nad audiobookiem nie była pod względem emocjonalnym łatwa. „Takich rzeczy, jak te z misji, nie da się tak po prostu zapomnieć”, mówi. Dla dziennikarza „Błękitna pustynia” stała się pewnego rodzaju spowiedzią, rozliczeniem się z emocjami, które wiążą się z misyjnymi wydarzeniami.
Prawdziwe emocje
Wszystkie wydarzenia i postaci są w słuchowisku autentyczne. Prawdziwe są też opisy tragicznych w skutkach akcji bojowych polskich żołnierzy. Jak choćby tej z 2012 roku, gdy podczas patrolu w południowo-zachodniej części prowincji Ghazni Polacy zostali ostrzelani przez nieznanych sprawców. Na skutek wymiany ognia trzech z nich było poszkodowanych. Ranny najciężej Łukasz Sroczyński po kilku miesiącach zmarł w szpitalu w Warszawie. „Nie było mnie w tym kotle, ale wszystko spisałem na podstawie relacji trzech świadków: »Tamiego«, który ratował »Srokę«, ratownika medycznego i dowódcy plutonu. Podobnie jest opisany wybuch ajdika pod jednym z wozów kpt. Bomby. Nic nie zostało tu wymyślone”, mówi Rafał Molenda.
Prawdziwe są też emocje bohaterów. „Słuchałem całego, ponadczterogodzinnego nagrania”, wyjaśnia kpt. Błaszczak. „Jesteśmy pokazani nie jako cyborgi walczące na misji, ale normalni ludzie, którzy mają swoje słabości, którym z daleka od domu towarzyszą obawy, strach czy tęsknota. Bez względu na to, jakim każdy z nas jest twardzielem”. Tylko same głosy nie należą do żołnierzy, bo w audiobooku grają ich aktorzy: Robert Więckiewicz, Mikołaj Roznerski, Łukasz Simlat, Olga Bołądź. Niektóre wypowiedzi autor też nieco wygładził. „Nie chciałem, by było zbyt dużo wulgaryzmów czy spraw intymnych”, przyznaje dziennikarz.
W audiobooku wykorzystano oryginalne nagrania z Afganistanu: gwar wiosek, strzały z beryli. Całość doskonale uzupełnia muzyka. „Kompozycją zajął się znakomity Adam Walicki, który przeczytał tekst i starał się wyczuć, jak może brzmieć Afganistan. Uznał, że to w dużej mierze historia o samotności, tęsknocie. Muzyczny efekt końcowy, idealnie oddajający atmosferę i nastój towarzyszący poszczególnym scenom, bardzo pasuje do »Błękitnej pustyni«”, tłumaczy Rafał Molenda. „Audiobook nie powstałby też bez Krzysztofa Czeczota, reżysera całości, i Adama Rudawskiego, prezesa radia Szczecin, który kibicował mojej pracy”, dodaje dziennikarz.
Wspomnienia wróciły
Oficjalna premiera słuchowiska odbyła się w Filharmonii Szczecińskiej. Fragmenty, przy akompaniamencie orkiestry na żywo i z wykorzystaniem dźwięku przestrzennego, czytał aktor Robert Więckiewicz. „Tak naprawdę nie mamy, a przynajmniej ja nie miałem większego pojęcia, jak to wszystko wygląda. Dopiero ten tekst pokazał mi, że na żołnierzy czeka tam realne zagrożenie. To nie tylko aktorskie zadanie, lecz także emocjonalna podróż do kraju ogarniętego wojną”, tak aktor na antenie szczecińskiego radia opowiadał o pracy nad słuchowiskiem.
Gośćmi honorowymi byli bohaterowie „Błękitnej pustyni” – około 30 żołnierzy z 12 Brygady Zmechanizowanej: dowódcy kompanii, plutonów, szeregowi, którzy brali udział w opisanych wydarzeniach. Na widowni zasiadły też rodziny, znajomi i koledzy poległych.
„Jestem pod olbrzymim wrażeniem. To niesamowite przeżycie dla wszystkich, którzy byli w Afganistanie. Wydawało mi się, że nie da się oddać słowami tego, jak tam jest. Rafał Molenda pokazał, że jednak można. Choć były to tylko słowa, myślę, że wielu z nas, widzów, miało przed oczyma prawdziwe obrazy z Afganistanu”, mówi kpt. Andrzej Pindor ze Szczecina.
St. szer. Łukasz Juźwiak jest jednym z bohaterów „Błękitnej pustyni”. Jako „Juzek” wystąpił w akcji pod Nanni. Został ranny. „Nie zdobyłem się na to, aby pójść na premierę i słuchać tego wszystkiego na żywo. Emocje są jeszcze zbyt świeże. Audiobooka wysłuchałem w domu, z rodziną. Skończyło się łzami i nieprzespaną nocą”, mówi żołnierz. Dodaje, że Molendzie znakomicie udało się oddać nie tylko realizm wydarzeń, lecz także prawdziwe emocje bohaterów. St. szer. Juźwiakowi nie zabrakło szczęścia. Postrzelone ramię zostało wyleczone, ręka jest w pełni sprawna. Żołnierz nadal służy w 2 Batalionie Piechoty Zmotoryzowanej w 12 Brygadzie.
„Po premierze podeszli do mnie żołnierze, ścisnęli mi dłoń i powiedzieli, że zrobiłem świetną robotę. To dla mnie bardzo ważne, bo właśnie ich opinii obawiałem się najbardziej. Cywile z kolei byli wstrząśnięci. Wiele osób niezwiązanych z wojskiem pytało mnie, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę. Przedstawiałem im wówczas prawdziwych bohaterów, ludzi z krwi i kości, którzy stali obok nich i to wszystko przeżyli”, opowiada dziennikarz.
Kpt. Błaszczak potwierdza, że cywile w inny sposób niż żołnierze mogą odbierać „Błękitną pustynię”. „Ktoś, kto nigdy na misji nie był, nie zrozumie jak tam jest. Być może jednak audiobook, wiarygodnie przybliżający realia naszej służby poza granicami, a na pewno bardziej przemawiający niż na przykład informacje prasowe czy telewizyjne, zwiększy społeczną świadomości o roli i znaczeniu misji, w których biorą udział polscy żołnierze. Słuchowisko powinno być zaprezentowane szerszej grupie odbiorców cywilnych. Może dzięki temu ludzie zrozumieją, po co tam jeździmy”, zastanawia się kapitan.
autor zdjęć: archiwum