Kilka osób rannych, kilkanaście odwiezionych na komisariat i 150 policjantów w akcji – to efekt niedzielnej bójki między meksykańskimi marynarzami a kibolami z Chorzowa. Funkcjonariusze sprawdzają taśmy z monitoringu miejskiego i próbują ustalić, kto zaatakował pierwszy.
Załoga meksykańskiego żaglowca „Cuauhtemoc” została pobita na gdyńskiej plaży przez pseudokibiców Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na niedzielny mecz swojej drużyny z Arką Gdynia. Według świadków początkowo szamotały się dwie osoby, lecz po chwili do bójki włączyło się kilkadziesiąt osób. Część obserwujących zdarzenie twierdzi, że pierwsi zaatakowali pseudokibice, którzy już wcześniej zachowywali się agresywnie, pili alkohol i odpalali petardy. Jednak niektórzy świadkowie wskazują na marynarzy jako winnych zajścia. Meksykanie podobno zaczepiali opalające się kobiety i ubliżali kibicom. – Strony były tak samo aktywne. Musimy sprawdzić wersję kibiców, którzy mówili, że bronili kobiet – mówił podinsp. Adam Gruźlewski z policji w Gdyni. Interweniowało 150 policjantów. Na komisariat trafiło kilkanaście osób. Jednak po przesłuchaniu większość z nich została zwolniona.
W bójce rannych zostało kilkanaście osób. Dwóm meksykańskim marynarzom i trzem Polakom pomocy musiało udzielić pogotowie ratunkowe. Dwie osoby, Polak i Meksykanin, trafiły do szpitala z ranami kłutymi. Po opatrzeniu Polak został wypisany, w szpitalu pozostał tylko marynarz. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja przegląda teraz taśmy z monitoringu, by ustalić przebieg zajścia. Funkcjonariusze apelują do świadków, by przesyłali policji filmy nagrywane telefonami komórkowymi.
Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wydał w niedzielę specjalne oświadczenie, w którym potępił napaść na meksykańskich marynarzy. „Wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie” – napisał prezydent Szczurek.
„Cuauhtemoc”, żaglowiec należący do marynarki wojennej Meksyku, to jeden z najbardziej znanych okrętów na świecie. Jego nazwa – w tłumaczeniu „Spadający Orzeł” – pochodzi od imienia ostatniego władcy Azteków, który poległ w wojnie z hiszpańskimi konkwistadorami. Jego wizerunek można oglądać na galionie znajdującym się na dziobie okrętu. Okręt przepłynął 500 tysięcy mil morskich i okrążył świat. W sobotę – na zaproszenie władz miasta – okręt wpłynął do portu w Gdyni. Gospodarzem wizyty ze strony wojska jest 3 Flotylla Okrętów.
Źródło: TVN24, gazeta.pl
autor zdjęć: Krzysztof Żukowski
komentarze