moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nie było szarży na czołgi

Bój Wołyńskiej Brygady Kawalerii pod Mokrą 1 września 1939 r. i walka pod Ostrowami z niemiecką 4 Dywizją Pancerną następnego dnia stanowią przykład skutecznego prowadzenia działań opóźniających przez brygadę reprezentującą anachroniczny w 1939 r. rodzaj broni, czyli kawalerię, przeciwko nowoczesnym wojskom pancernym. O taktyce kawalerii pisze w najnowszym kwartalniku „Polska Zbrojna. Historia” prof. płk Juliusz S. Tym.

Ten przykład bojowy ze względu na anachroniczność zderzoną z nowoczesnością był tematem zajęć w Wyższej Szkole Wojennej działającej w czasie wojny w Wielkiej Brytanii. Obecnie w Akademii Sztuki Wojennej każdego roku elitarny kurs dowódców batalionów realizuje te zajęcia w rejonie, gdzie w 1939 r. polscy ułani i artylerzyści konni pokazali, że dla nich nie ma zadań niewykonalnych.

W połowie sierpnia 1939 r. na lewym skrzydle pasa odpowiedzialności Armii „Łódź” została ześrodkowana Wołyńska Brygada Kawalerii dowodzona przez płk. dypl. Juliana Filipowicza. Ta trzypułkowa brygada – składająca się z 19 Pułku Ułanów Wołyńskich, 21 Pułku Ułanów Nadwiślańskich, 2 Pułku Strzelców Konnych, 2 Dywizjonu Artylerii Konnej, 21 Dywizjonu Pancernego, szwadronu łączności, 8 Szwadronu Pionierów, 82 baterii artylerii przeciwlotniczej – została wzmocniona 12 Pułkiem Ułanów Podolskich, IV batalionem 84 Pułku Piechoty oraz 11 batalionem strzelców, a także pociągiem pancernym „Śmiały”.

Rozkaz dowódcy Armii „Łódź”

Dowódca Wołyńskiej BK 30 sierpnia 1939 r. otrzymał rozkaz dowódcy Armii „Łódź” gen. dyw. Juliusza Rómmla nakazujący przesunięcie całej brygady do rejonu Miedzno, Ostrowy, w pas działania Armii „Kraków”, w celu ubezpieczenia lewego skrzydła Armii „Łódź”, a zarazem bezpośredniego współdziałania z jednostkami Armii „Kraków”. W rozkazie operacyjnym z tego dnia gen. Rómmel określał cel, rodzaj i pas działania Wołyńskiej BK. Brygada użyta została w ramach wyższego związku, którego siły główne otrzymały zadanie prowadzenia działań opóźniających, w celu ubezpieczenia mobilizacji, ześrodkowania i rozwinięcia pozostałych sił armii. Celem działania brygady było rozpoznanie przeciwnika i opóźnianie jego natarcia przez czas określony założeniem, utrzymanie łączności taktycznej z sąsiadami: 30 DP z Armii „Łódź” i 7 DP z Armii „Kraków”, a jednocześnie zamknięcie luki operacyjnej pomiędzy tymi związkami, co przesądzało również o tym, że brygada miała osłonić i ubezpieczyć lewe skrzydło armii. W tej sytuacji pas działania brygady wytyczały linie rozgraniczenia z obiema dywizjami piechoty. W rozkazie dowódca Armii „Łódź” precyzował, że brygada ma: „być w gotowości do stawienia oporu na skraju lasów płnc. Kłobuck, wsch. Łobodno. Pod naporem bardzo przeważających sił nieprzyjaciela walczyć wstrzymując w kierunku na Brzeźnica Nowa. Przewidzieć możliwość wykonania zwrotu zaczepnego w kierunku Działoszyn na korzyść 30 DP i w kierunku Wręczyca Wielka na korzyść 7 DP”1.

W przydzielonym pasie działania Wołyńskiej BK teren był falisty, a znajdujące się tam kompleksy leśne ułatwiały organizację obrony. Znajdujące się na przedpolu tych lasów wzgórza: 258,6 (tzw. Wzgórze Rębielickie), 263 (tzw. Wzgórze Opatowskie) oraz 264 na południe od Wilkowiecka – dawały możliwość dalekiego wglądu w kierunku zachodnim. Otoczona wzgórzami Polana Opatowska – poprzecinana polami uprawnymi, rowami odwadniającymi i sadzawkami – dawała dobry wgląd na przedpole w kierunku na Krzepice. Przerwa pomiędzy kompleksami leśnymi szerokości 1 km wyprowadzała z kierunku zachodniego na polanę Mokra, której najwyższy punkt stanowiło wzniesienie 256. Centralną część tej polany zajmowały wsie Mokra I, Mokra II i Mokra III. Jedyna droga do tych wsi prowadziła z Wilkowiecka do Mokrej III. Zarówno droga, jak i zabudowania kanalizowały ruch na polanie. Na północ i południe od polany rozciągał się las. Od wschodu polanę zamykała leżąca na nasypie jednotorowa linia kolejowa Kłobuck – Działoszyn, będąca fragmentem magistrali węglowej Herby – Gdynia. Nasyp linii kolejowej stanowił bardzo dobrą przeszkodę przeciwpancerną, tym cenniejszą, że z obu stron przesłonięty był wąskim pasem lasu, rozszerzającym się na południu w kierunku położonej dalej na zachód wsi Łobodno. Linię kolejową można było przekroczyć tylko w czterech miejscach: wiaduktem nad torami na szosie Izbiska – Miedzno koło stacji kolejowej Miedzno, dwoma przejazdami kolejowymi położonymi na drodze leśnej Rębielice Królewskie – Izbiska i na drodze leśnej łączącej wieś Mokra I z przysiółkiem Golczewo, a także w rejonie wsi Mokra II i Mokra III przepustem w nasypie, którym wiodła droga do wsi Miedzno. Linia kolejowa w rejonie Popowa na północnym brzegu Liswarty przechodziła z wykopu na wysoki nasyp, za stacją Miedzno przebiegała na odcinku 1 km w głębokim wykopie, na odcinku pomiędzy wsiami Mokra I i Mokra III przebiegała na nasypie wysokości 4–6 m, a następnie kryła się w wykopie długości około 1 km.

Zbiórka pułku kawalerii w kolumnach pododdziałów, na pierwszym planie pluton kolarzy, pojazdy plutonu łączności – dwie taczanki radiowe i taczanka telefoniczna na ogumionych kołach, po lewej stronie koń juczny patrolu łączności z lotnikiem, lato 1939 r. Fot. Wojskowe Biuro Historyczne

W rozkazie dowódca Armii „Łódź” precyzował zadanie dowódcy brygady, odpowiadając na pytania: kto? kiedy? gdzie? co? w jakim celu? Nakazywał stawić opór w wyznaczonym pasie działania, na najbardziej wysuniętej w stronę granicy, dogodnej rubieży terenowej, określonej jako: „skraj lasów płnc. Kłobuck, wsch. Łobodno”2, pozostawiał swobodę co do sposobu realizacji zadania. Ocena terenu w wyznaczonym pasie działania wskazywała, że dokonano trafnego wyboru. Warunki terenowe umożliwiały prowadzenie obserwacji dalekiego przedpola, a także wykorzystanie kompleksów leśnych, które wydawały się silną przeszkodą przeciwpancerną. Istniała również możliwość oparcia jednego ze skrzydeł o przeszkodę wodną – Liswartę. Jednocześnie kolejne przeszkody terenowe – Biała Oksza oraz kompleks lasów nadleśnictwa Łobodno – dawały korzystne warunki prowadzenia opóźniania na kierunku Kłobuck – Brzeźnica. Ponadto takie wysunięcie Wołyńskiej BK w stronę granicy było zgodne z zapisami Ogólnej instrukcji walki, która przewidywała, że „Celem całkowitego wykorzystania przestrzeni wysuwa się oddziały opóźniające w kierunku nieprzyjaciela jak najdalej”3.

Szerokość pasa opóźniania brygady kawalerii według założeń projektu Ogólnej instrukcji walki z 1938 r. wynosiła w terenie przeciętnym typowym polskim krajobrazie 4–6 km, a w terenie mającym naturalne przeszkody przeciwpancerne szerokość ta mogła sięgać 8 km. Głębokość pasa opóźniania dla jednej doby walk miała wynosić 10–15 km. Zawsze jednak te wartości przestrzenne określać miała możliwość opanowania go ogniem posiadanych środków ogniowych. Pas działania Wołyńskiej BK w rejonie Mokra, Miedzno wynosił 12 km szerokości, a brygada nie miała możliwości całkowitego panowania nad nim posiadanymi środkami ogniowymi.

Ugrupowanie bojowe brygady

Dowódca Wołyńskiej BK nakazał przyjąć ugrupowanie bojowe. Na kierunku głównego wysiłku brygady działania opóźniające prowadził 21 Pułk Ułanów wzmocniony szwadronem 12 Pułku Ułanów. Część pododdziałów rozmieszczono na Wzgórzu Rębielickim i Wzgórzu Opatowskim jako linii czat, czyli ubezpieczeń bojowych. Przerwy między lasami wiodącej na polanę Mokra broniły pozostałe pododdziały 21 Pułku Ułanów. W jego ugrupowaniu bojowym rozmieszczono 2 Dywizjon Artylerii Konnej, którego poszczególne baterie zajęły stanowiska ogniowe na polanie Mokra w rejonie zabudowań wiejskich. Na prawym skrzydle brygady 19 Pułk Ułanów dozorował rejon Danków, Leszczyny, Zawady. Na lewym skrzydle brygady IV batalion 84 Pułku Piechoty organizował obronę lasu Kłobuck. W rejonie Miedzno, Kołaczkowice ześrodkowano silny odwód brygady – 12 Pułk Ułanów, 2 Pułk Strzelców Konnych oraz 21 Dywizjon Pancerny. Rejon ten ubezpieczał od południa 11 batalion strzelców organizujący obronę w lesie Łobodno przy drodze Kłobuck – Ostrowy. Pociąg pancerny „Śmiały” znajdował się w rejonie wyczekiwania na stacji Miedzno. Na przedpolu brygady rozpoznanie prowadził Oddział Wydzielony „Danków” złożony z czołgów rozpoznawczych TK i kolarzy oraz podjazd w sile plutonu z 21 Pułku Ułanów. Stanowisko dowodzenia brygady znajdowało się we wsi Ostrowy, a posterunek bojowy dowódcy był w Miedznie. Służby rozmieszczono w rejonie Brzeźnicy Nowej.

Działania opóźniające

Zamiarem dowódcy Wołyńskiej BK było prowadzenie działań opóźniających. Analiza ugrupowania przyjętego przez brygadę wskazuje, że płk dypl. Filipowicz zdecydował się prowadzić działania opóźniające metodą obrony przejściowej na dwóch kolejnych rubieżach. Pierwszą z nich była rubież Zawady, zachodni skraj lasu Grodzisko, las Kłobuck; drugą zaś rubież drogi Zawady – Mokra – Kłobuck i linii kolejowej Działoszyn – Kłobuck. Pozycje organizowane na tych rubieżach były jednorzutowe. Należy zauważyć, że druga rubież poprzez istnienie nasypu linii kolejowej stwarzała możliwość organizacji warstwowego systemu ognia. Nie wiemy jednak, na której z tych rubieży dowódca brygady planował stawić zasadniczy opór. Jednocześnie trzeba dodać, że ukształtowanie terenu, a zwłaszcza kompleksów leśnych sprzyjało organizacji obrony w rejonie polany Mokra, gdzie istniała możliwość organizacji tzw. worków ogniowych. Ewidentnym mankamentem tego planu walki było to, że 19 Pułk Ułanów miał jedynie dozorować rejon Danków, Zawady, ponieważ – jak pokazał przebieg działań – nie był to kierunek drugorzędny.

Działko przeciwpancerne wz.36 plutonu działek przeciwpancernych pułku kawalerii na stanowisku ogniowym.

Dnia 1 września 1939 r. o godz. 4.30 czołowe pododdziały niemieckiej 4 Dywizji Pancernej z XVI Korpusu Armijnego przekroczyły polsko-niemiecką granicę państwową w rejonie wsi Starokrzepice. Dowódcą dywizji był gen. mjr Georg-Hans Reinhardt. Składała się ona z 5 Brygady Pancernej (35 i 36 Pułki Pancerne), 12 Pułku Strzelców Zmotoryzowanych, 103 Pułku Artylerii Zmotoryzowanej, 49 zmotoryzowanego dywizjonu przeciwpancernego, 7 dywizjonu rozpoznawczego, 5 baterii 66 zmotoryzowanego dywizjonu artylerii przeciwlotniczej, 7 batalionu łączności, 3 kompanii 79 batalionu saperów oraz pododdziałów służb tyłowych. Dywizja liczyła 10 221 żołnierzy i była uzbrojona w 357 czołgów; dodatkowo została wzmocniona 12 Pułkiem Piechoty i dywizjonem 31 Pułku Artylerii z 31 Dywizji Piechoty oraz 2 Dywizjonem 54 Pułku Artylerii, a także pododdziałami saperów. Stosunek sił w pasie działania Wołyńskiej BK wykazywał przewagę wojsk niemieckich: 27,4:1 – w czołgach; 4,2:1 – w środkach artyleryjskich do ognia pośredniego; 3:1 w działkach przeciwpancernych.

Oddziały niemieckie około godz. 7.00 opanowały Krzepice bronione przez pododdziały batalionu Obrony Narodowej „Kłobuck”, a godzinę później podeszły w rejon Wilkowiecka i zaatakowały pododdziały 21 Pułku Ułanów na Wzgórzu Opatowskim, w rejonie polany Mokra oraz IV batalionu 84 Pułku Piechoty w lesie Kłobuck. Sytuację obrońców komplikowało przemieszczanie się na wschód grupy ludności cywilnej przed frontem podchodzących pododdziałów niemieckich. Polskie działka przeciwpancerne unieruchomiły kilka czołgów niemieckich, jednak następne zdołały przełamać obronę 21 Pułku Ułanów i dotrzeć do zachodniego skraju wsi Mokra III, ale pozbawione osłony piechoty zawróciły. Natarcie czołgów wspierał ogień artylerii niemieckiej. Nastąpił również pierwszy z piętnastu wykonanych tego dnia ataków powietrznych Luftwaffe, która od wczesnych godzin porannych intensywnie prowadziła loty rozpoznawcze. Dokonała ona ataku bombowego na las położony na zachód od wsi Mokra II, gdzie znajdowały się rejony wyczekiwania koniowodnych pierwszorzutowych szwadronów 21 Pułku Ułanów. Spowodował on duże straty wśród ludzi i koni.

Niemieckie natarcia

Około godz. 10.00 pododdziały niemieckie zaatakowały równocześnie pozycje 21 Pułku Ułanów i IV batalionu 84 PP, jak i rejon 19 Pułku Ułanów na prawym skrzydle Wołyńskiej BK. Wówczas płk dypl. Filipowicz podjął decyzję o użyciu części odwodu – 12 Pułku Ułanów, który otrzymał zadanie zorganizowania obrony na linii kolejowej w rejonie przepustu na drodze Mokra – Miedzno i wysunięcia ubezpieczeń bojowych na linię drogi Kłobuck – Zawady na polanie Mokra. W czasie tego natarcia 4 szwadron 19 Pułku Ułanów został odrzucony na wschód, czym odsłonił drogi prowadzące z północnego zachodu na polanę Mokra. Natarcie niemieckich czołgów, które przełamały obronę 21 Pułku Ułanów i wdarły się na polanę Mokra zostało zatrzymane i odrzucone ogniem 2 Dywizjonu Artylerii Konnej, pociągu pancernego „Śmiały” oraz działek przeciwpancernych 12 Pułku Ułanów.

Po godz. 12.00 wyszło ponowne natarcie niemieckich pododdziałów pancernych, tym razem wspieranych przez piechotę zmotoryzowaną. Z nacierającymi na północ od wsi Mokra III czołgami niemieckimi na wzgórzu 256 zetknęły się patrole bojowe poruszającego się w szykach luźnych 3 szwadronu 12 Pułku Ułanów rtm. Jerzego Hollaka, z plutonem ciężkich karabinów maszynowych i dwoma działkami przeciwpancernymi, wysłanego z zadaniem wzmocnienia obrony pododdziałów 21 Pułku Ułanów na zachodnim skraju wsi Mokra III i dla zyskania na czasie dla ukończenia organizowania obrony.

Wówczas nastąpił incydent, który dał pretekst do rozpowszechnianych później przez propagandę niemiecką informacji o rzekomych szarżach polskiej kawalerii na czołgi. Poruszające się galopem patrole 3 szwadronu, nie mogąc zawrócić, częściowo wymieszały się z czołgami, co mogło wyglądać na szarżę. Patrole natychmiast odskoczyły do lasu Grodzisko, natomiast dzięki błyskawicznej reakcji rtm. Hollaka szwadron uniknął zagłady, obsadził zabudowania wsi Mokra III, gdzie przyjął walkę w szyku pieszym. W toku dalszych walk 3 szwadron przegrupował się na południowo-zachodni skraj wsi Mokra II, skąd ubezpieczał ogniem stanowiska ogniowe osamotnionej 1 baterii 2 Dywizjonu Artylerii Konnej oraz oderwanie się wykrwawionych pododdziałów 21 Pułku Ułanów. Zmiana stanowisk obronnych szwadronu podyktowana była tym, że niemieckie czołgi, wykorzystując lukę w ugrupowaniu pomiędzy 19 i 21 Pułkiem Ułanów w lesie Grodzisko, wtargnęły tamtędy na polanę Mokra na kierunku 1 baterii 2 Dywizjonu Artylerii Konnej. Rozwijające natarcie niemieckie zostało ponownie zatrzymane ogniem armat baterii artylerii konnej oraz pociągu pancernego nr 53. W tym czasie na prawym skrzydle Wołyńskiej BK niemieckie pododdziały piechoty i motocyklistów zdołały wedrzeć się w ugrupowanie 19 Pułku Ułanów. Sytuację uratowała szarża dwóch szwadronów dowodzona przez dowódcę 1 szwadronu rtm. Antoniego Skibę. Umożliwiło to wycofanie się tego pułku.

Około godz. 15.00 Niemcy ponowili natarcie. Tym razem zostało ono staranniej zaplanowane i zorganizowane. Poprzedził je atak powietrzny na całe ugrupowanie bojowe 12 Pułku Ułanów. Główny wysiłek natarcia, podobnie jak poprzednio, skupiony został na kierunku Wilkowiecko – Mokra – Miedzno. Ponadto silne zgrupowanie niemieckie działało na kierunku Rębielice Królewskie – Izbiska. Lepiej zorganizowanemu i skoordynowanemu atakowi czołgów przeciwnika towarzyszył ogień artylerii, która zaczęła wstrzeliwać się w cele wykryte na polanie Mokra, zwalczając przede wszystkim stanowiska ogniowe baterii artylerii konnej. Ogień niemieckiej artylerii i zbliżających się czołgów oraz szalejące wśród zabudowań wiejskich pożary zmusiły baterie do zmiany stanowisk ogniowych. Wówczas do walki tej włączyły się działka przeciwpancerne 12 Pułku Ułanów i 2 Pułku Strzelców Konnych, które ze stanowisk w rejonie linii kolejowej skutecznie wsparły obronę baterii.

Ogień artylerii niemieckiej przeniesiony został na rubież linii kolejowej, gdzie stanowiska zajmowały szwadrony 12 Pułku Ułanów. Gdy pierwsze czołgi niemieckie dotarły na odległość 800–700 m od skraju lasu, pierwszorzutowe szwadrony otworzyły ogień. Nacisk niemiecki koncentrował się na rejonie przepustu. Straty pułku broniącego tego rejonu wzrastały bardzo szybko.

Tak sytuację w rejonie przepustu kolejowego zapamiętał dowódca szwadronu ciężkich karabinów maszynowych 12 Pułku Ułanów rtm. Antoni Kropielnicki: „wyłania się prawdziwe mrowie czołgów. Skóra cierpnie na ten widok. Dla dodania sobie otuchy i uspokojenia nerwów zaczynamy je liczyć. Jedni podają 72, inni 67, jeszcze inni 70. Sieką gęstym ogniem, tak że igliwie i gałęzie sypią się nam na głowy jak śnieg. Betonowy most kolejowy nad drogą jest tak posieczony jakby go pszczoły obsiadły. [...] Mamy mnóstwo poległych i ciągle zabieramy obsługi koniowodnych, bo nam brak ludzi w linii. Koledzy odsunięci na bok leżą, niekiedy w spokojnej postawie człowieka śpiącego, niekiedy zaś w tragicznym położeniu okaleczonego ciała. Czasem pasemko krwi z ust zalewa oczodoły, czasem widać mózg pomieszany z pokręconym żelaziwem francuskiego hełmu. [...] amunicję donoszą wszyscy i lekarz weterynaryjny, adiutant, dowódca szwadronu, zastępca dowódcy pułku. Obsługi zaś tymczasem walą co tchu z armatek i karabinów maszynowych. Obok nich stosy wystrzelonych łusek mosiężnych dymią od spalonego prochu. [...] ułan niosący skrzynkę amunicyjną ginie obok dowódcy pułku. Ten chwyta ją i donosi do obsługi armaty przeciwpancernej”4. Na rozkaz dowódcy Wołyńskiej BK 21 Dywizjon Pancerny wykonał kontratak, którego efekty były dość ograniczone, jednak przyczynił się do zatrzymania natarcia niemieckiego.

Pociąg pancerny „Śmiały” kontra niemieckie czołgi

Kontratak 21 Dywizjonu Pancernego miał wesprzeć ogniem pociąg pancerny „Śmiały”, który otrzymał rozkaz dowódcy brygady przekazany za pomocą radiostacji. Pociąg wyruszył z rejonu stacji kolejowej Miedzno około godz. 15.30. Podczas jazdy natknął się w rejonie przejazdu kolejowego na drodze Rębielice Królewskie – Izbiska na kolumnę niemieckiego I batalionu 12 Pułku Strzelców zmotoryzowanych wspieranego przez czołgi II batalionu 36 Pułku Pancernego, która działała w luce pomiędzy 19 i 21 Pułkiem Ułanów i usiłowała wedrzeć się na tyły ugrupowania brygady. Zaskoczenie było obustronne. Polscy artylerzyści otworzyli ogień, koncentrując się na zwalczaniu czołgów przeciwnika, zaś obsługi ciężkich karabinów maszynowych zwalczały żołnierzy przeciwnika. Manewrując po obu stronach przejazdu, pociąg prowadził ogień, a do walki wprowadzono pluton wypadowy. Jeden z wagonów bojowych otrzymał cztery bezpośrednie trafienia pociskami przeciwpancernymi, które przebiły opancerzenie i unieruchomiły jedną z wież, na platformach zaczęła wybuchać znajdująca się tam amunicja, a ponadto saperzy niemieccy zdołali wysadzić odcinek toru prowadzący na polanę Mokra. W tej sytuacji pociąg pancerny wycofał się na stację kolejową Miedzno. Walka prowadzona na bardzo małych odległościach oraz poniesione straty zdemoralizowały Niemców, którzy w nieładzie wycofali się do lasu Grodzisko.

W tym położeniu płk dypl. Filipowicz podjął decyzję o odejściu na kolejną linię opóźniania na rzece Biała Oksza w rejonie Ostrowy, Łobodno. Około godz. 17.00 odbyło się wycofanie baterii 2 Dywizjonu Artylerii Konnej. Zaraz po odejściu baterii nastąpił ostatni akord popołudniowego natarcia niemieckiego, jakim był atak niemieckiej kompanii czołgów stanowiącej prawdopodobnie odwód 35 Pułku Pancernego. Nie można wykluczyć, że pododdział ten świadomie odczekał do momentu, gdy stanowiące trzon polskiej obrony przeciwpancernej na polanie Mokra działa 2 Dywizjonu Artylerii Konnej odejdą za linię kolejową, i wówczas wykonał atak na przepust kolejowy. Broniące tego rejonu szwadrony 12 Pułku Ułanów, które poniosły znaczne straty, zostały odrzucone ze stanowisk na skraju lasu na linię kolejową, a czołgi przeciwnika dotarły do przepustu. Tam jednak czołowe czołgi zostały unieruchomione, a atak – załamany. Brak piechoty, która mogłaby osłonić wozy, spowodował, że Niemcy zmuszeni byli wycofać się wobec ognia polskiego prowadzonego z wysokości nasypu kolejowego. Na lewym skrzydle brygady IV batalion 84 Pułku Piechoty zdołał odeprzeć atak pododdziałów niemieckiego 12 Pułku Piechoty. Natarcie niemieckie zostało zatrzymane kontratakiem na bagnety odwodu dowódcy batalionu. Oderwanie się od przeciwnika i odejście do nakazanych rejonów przeprowadzono w zorganizowany sposób, chociaż niektóre pododdziały wycofały się dopiero po zmroku i samodzielnie. W tym czasie Niemcy nie podejmowali już kolejnych ataków, również po ich stronie nastąpiły bowiem objawy wyczerpania. Rozkaz o wycofaniu nie dotarł do mjr. Wacława Sokola, dowódcy IV batalionu 84 Pułku Piechoty, który nadal zajmował stanowiska w lesie Kłobuck. Batalion opuścił rejon obrony w lesie Kłobuck dopiero około północy i nieniepokojony przez przeciwnika dotarł w godzinach rannych do wsi Ostrowy, a następnie około godz. 10.00 zorganizował obronę na linii rzeki Warty w rejonie miejscowości Ważne Młyny.

Bilans walk

Dnia 1 września 1939 r. o godz. 22.00, a więc kilka godzin po zakończeniu boju pod Mokrą, płk dypl. Filipowicz przesłał do sztabu Armii „Łódź” meldunek sytuacyjny, w którym podał pierwsze, szacunkowe dane dotyczące strat własnych i przeciwnika. Dowódca brygady ocenił własne straty bezpowrotne na 50–100 ludzi i około 200 koni, 40 wozów taborowych, 3 działa ppanc. rozbite przez czołgi i lotnictwo, na konto brygady zaś zaliczył około 20 rozbitych czołgów przeciwnika5. We wrześniu 1941 r. szef sztabu Wołyńskiej BK mjr dypl. Wilhelm Lewicki straty brygady szacował następująco: zabitych około 7 oficerów, 200–300 szeregowych i około 200 koni, rozbite 5 dział, 2 działka ppanc., jeden TK, a straty niemieckie ocenił na 80–90 czołgów6. Po wojnie Komisja Historyczna b. Sztabu Głównego obliczyła straty Wołyńskiej BK na około 500 żołnierzy. Najbardziej prawdopodobne wydają się szacunki dowódcy 21 Pułku Ułanów: 350–400 żołnierzy Wołyńskiej BK, a w niemieckiej 4 DPanc 40–50 czołgów7.

Straty, które poniosła 1 września 1939 r. w boju z Wołyńską BK niemiecka 4 DPanc są trudne do ustalenia. Według relacji dowódcy 35 Pułku Pancernego płk. Heinricha Eberbacha jednostka ta straciła: 15 zabitych i 14 rannych oraz 14 czołgów. Z kolei 36 Pułk Pancerny odnotował 7 zabitych i 13 rannych. Analiza strat niemieckiej dywizji poniesionych w okresie 1–20 września 1939 r. prowadzi do konstatacji, że większość wozów bojowych utraciła ona pierwszego dnia wojny pod Mokrą – około 50 czołgów, co częściowo potwierdzają meldunki niemieckiego XVI Korpusu Armijnego z początku drugiej połowy września 1939 r.

Nie jest możliwe określenie, ile wozów bojowych przeciwnika zniszczyły lub uszkodziły poszczególne oddziały Wołyńskiej BK. W boju tym, zwłaszcza w walkach toczonych na polanie Mokra w rejonie przepustu, często zdarzały się sytuacje, że do tego samego czołgu strzelały jednocześnie działa 2 Dywizjonu Artylerii Konnej oraz działka przeciwpancerne pułków kawalerii. W czasie ostatniego natarcia niemieckiego czołgi przeciwnika w rejonie przepustu zwalczały działka przeciwpancerne aż trzech pułków. Ponadto część czołgów zniszczyły działa pociągu pancernego nr 53.

Na odległościach 1,5–1 km czołgi niemieckie były zwalczane przez baterie 2 Dywizjonu Artylerii Konnej. Poniżej 1000 m ogień otwierały działka przeciwpancerne, a na odległościach poniżej 300 m wspierały je karabiny przeciwpancerne. W ten sposób współdziałały one z działkami przeciwpancernymi, na których spoczywał główny ciężar prowadzenia obrony przeciwpancernej. Nie można w tym miejscu pominąć wyszkolenia żołnierzy Wołyńskiej BK, już bowiem w 1938 r. ówczesny dowódca brygady, gen. bryg. Adam Korytowski nakazał w wytycznych wyszkolenia zwrócić specjalną uwagę na obronę przeciwpancerną, a szczególnie indywidualną obronę przeciwpancerną oraz sposoby czynnego zwalczania broni pancernej (pojedynczych wozów), w tym „Szkolić racjonalną zaczepność małych zespołów w stosunku do czołgów oraz przeciwdziałanie moralnym skutkom napadu broni pancernej”8, ściśle przestrzegając zapisów najnowszych Wytycznych walki kawalerii z bronią pancerną, których współautor to ówczesny szef sztabu Wołyńskiej BK mjr dypl. Wincenty Iwanowski.

Ocena

W kontekście niezmiennych zasad sztuki wojennej pojmowanych w ich taktycznych aspektach przyjęty plan walki spełniał wymagania zasady celowości – wszystkie jego elementy podporządkowane były wykonaniu zadania postawionego przed brygadą. Dowódca brygady dzięki przyjęciu odpowiedniego ugrupowania bojowego zastosował zasadę ekonomii sił, a zarazem umożliwił wykorzystanie zasady elastyczności poprzez urzeczywistnienie zasady manewrowości – zapewniając możliwość manewru po liniach wewnętrznych, wewnątrz ugrupowania bojowego brygady, a jednocześnie zachowując możliwość oddziaływania na korzyść sąsiadów. Zaplanowana linia czat i kolejne linie obrony, a także zakładane warianty użycia odwodów spełniały wymagania zasady aktywności. Zasada skupienia wysiłku została zrealizowana poprzez odpowiedni podział sił i środków na kierunku polany Mokra i rubieży linii kolejowej jako rejonu kluczowego dla prowadzenia działań w pierwszej dobie walki. Odpowiednie rozmieszczenie pododdziałów na stanowiskach obronnych umożliwiło w pierwszej fazie walk częściową realizację zasady zaskoczenia. Plan walki brygady spełniał jednocześnie wymaganie prostoty. Problemem była zasada swobody działania. Jej zastosowanie utrudniała niemiecka przewaga w powietrzu. W warunkach znacznej przewagi przeciwnika zachowanie zdolności bojowej wojsk okazało się znacznym wyzwaniem, możliwym dzięki postawie dowódców oraz zwartości i wysokiemu morale pododdziałów.

Wołyńska BK 2 września 1939 r. skutecznie opóźniała niemiecką 4 DPanc na linii Białej Okszy w rejonie miejscowości Ostrowy i Łobodno. W rezultacie dopiero 3 września 1939 r. elementy rozpoznawcze 4 DPanc osiągnęły Wartę w okolicy Szczepocic.


Juliusz S. Tym  pułkownik, doktor habilitowany, profesor nadzwyczajny Akademii Sztuki Wojennej, historyk wojskowy. Współautor monografii Mokra, Działoszyn 1939. Działania wielkich jednostek Grupy Operacyjnej „Piotrków” w pierwszych dniach kampanii 1939 roku.


Przypisy:

1 Wojskowe Biuro Historyczne, Materiały z Kampanii Wrześniowej, sygn. II 1.1, Ogólny rozkaz operacyjny nr 1 inspektora armii gen. dyw. J. Rómmla l.dz. 146/5/III op. z 30 sierpnia 1939 r.
2 Wojskowe Biuro Historyczne, Materiały z Kampanii Wrześniowej, sygn. II 1.1, Ogólny rozkaz operacyjny nr 1 inspektora armii gen. dyw. J. Rómmla l.dz. 146/5/III op. z 30 sierpnia 1939 r.
3 Ogólna instrukcja walki, cz. 1, Warszawa 1931, s. 212; Ogólna instrukcja walki, cz. 2, Działania kawalerii samodzielnej, Warszawa 1933, s. 31.
4 Wojskowe Biuro Historyczne, Kolekcja WIH, sygn. IX 2.3.31, Relacja mjr. Antoniego Kropielnickiego, Bój 12 pułku ułanów Podolskich pod Mokrą.
5 Wojskowe Biuro Historyczne, Materiały z Kampanii Wrześniowej, sygn. II 1.3, Meldunek sytuacyjny dowódcy Wołyńskiej Brygady Kawalerii z 1 września 1939 r., godz. 22.00.
6 Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego, Relacje z kampanii wrześniowej, sygn. B I 43a, mjr Wilhelm Lewicki, Wołyńska Brygada Kawalerii z września 1941 r.
7 Wojskowe Biuro Historyczne, Kolekcja WIH, sygn. IX 2.241 Relacja ppłk. Kazimierza de Rostwo-Suskiego.
8 Wojskowe Biuro Historyczne, Departament Kawalerii Ministerstwa Spraw Wojskowych, sygn. I 300.30.97, Wołyńska Brygada Kawalerii L.dz. 711/tjn. Rozkaz Tajny nr 8, Wytyczne wyszkolenia Wołyńskiej Brygady Kawalerii w półroczu letnim 1938 r. Równe, w maju 1938 r.

Tekst pochodzi z najnowszego numeru kwartalnika „Polska Zbrojna. Historia". Magazyn można kupić w naszym sklepie internetowym, w sieci Empik, placówkach Poczty Polskiej.

Juliusz S. Tym

autor zdjęć: Wojskowe Biuro Historyczne

dodaj komentarz

komentarze


W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
 
Szpej na miarę potrzeb
Front przy biurku
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kurs z dzwonem
Sprawa katyńska à la española
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Prawda o zbrodni katyńskiej
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wojna w świętym mieście, część druga
Strażacy ruszają do akcji
Ramię w ramię z aliantami
Ocalały z transportu do Katynia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Mundury w linii... produkcyjnej
Głos z katyńskich mogił
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na straży wschodniej flanki NATO
Szarża „Dragona”
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
V Korpus z nowym dowódcą
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Przygotowania czas zacząć
Charge of Dragon
Kolejne FlyEle dla wojska
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Zbrodnia made in ZSRS
Święto wojskowego sportu
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Rakiety dla Jastrzębi
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Optyka dla żołnierzy
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
NATO na północnym szlaku
Barwy walki
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Odstraszanie i obrona
Zmiany w dodatkach stażowych
NATO on Northern Track
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Wojna w świętym mieście, epilog

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO