Żołnierze z GROM-u, Agatu, Formozy, Lublińca, Nila oraz byli komandosi z 1 batalionu szturmowego spotkali się w Dziwnowie na IX Festynie Komandosa w miejscu, gdzie do lat 90. istniał 1 Batalion Szturmowy – pierwsza polska powojenna jednostka specjalna. Impreza zgromadziła zarówno wojskowych, jak i rzesze turystów, którzy przez weekend mogli odwiedzać stoiska specjalsów.
Dziwnów to dla żołnierzy i miłośników wojska miejsce wyjątkowe na mapie Polski. Tutaj do lat 90. stacjonował 1 Batalion Szturmowy, tajna jednostka, której oficerowie tworzyli potem kadry dzisiejszych jednostek specjalnych: GROM-u, Lublińca czy Formozy. Od dziewięciu lat w Dziwnowie odbywa się Festyn Komandosa. To znakomita okazja, by porozmawiać z komandosami o specyfice ich służby oraz zobaczyć sprzęt i wyposażenie, jakim dysponują jednostki specjalne. Tradycyjnie impreza odbywa się w ostatni weekend sierpnia.
Na Festynie Komandosa jestem po raz pierwszy i bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się tutaj przyjechać. Dziwnów to kolebka historii wojsk specjalnych na ziemiach polskich – mówił polsce-zbrojnej.pl gen. Wojciech Marchwica, dowódca Komponentu Wojsk Specjalnych. – Spotykamy się tu, aby celebrować naszą tradycję również w odniesieniu do żołnierzy „cichociemnych”, którzy walczyli w II wojnie światowej, a także do tych, którzy służyli w Dziwnowie i tworzyli podwaliny wojsk specjalnych w Polsce. Szkoleni do dywersji, sabotażu, walki wręcz, desantowania z luków torpedowych okrętów podwodnych i wysadzania wrogich portów. Po likwidacji jednostki trafili w szeregi GROM-u i Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca, która dziedziczy tradycje po 1 Batalionie. Rozmowy z tymi żołnierzami tworzą etos naszej służby. Wciąż czują się potrzebni i czują się żołnierzami. Tego młodzi ludzie powinni się od nich uczyć, wierności tradycji i hartu ducha. Dziwnów to dla specjalsów miejsce kultowe, każdy z nas na nim w pewnym sensie się wychował – dodaje gen. Marchwica.
Wśród gości festynu był także płk Sławomir Drumowicz, dowódca jednostki Agat; płk Michał Strzelecki, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów; gen. Piotr Trytek, dowódca 12 Brygady Zmechanizowanej, płk Tomasz Białas, były żołnierz JWK, a dziś dowódca Śląskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej; gen. Jerzy Gut były dowódca wojsk specjalnych i GROM-u oraz gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u. – Jeszcze kilka lat temu niewielu wierzyło, że Festyn Komandosa wpisze się na stałe w kalendarz nie tylko Dziwnowa, lecz także wojsk specjalnych – mówił otwierając imprezę Witold Brzozowski, były żołnierz dziwnowskiego batalionu i główny jej organizator. – Dziś wiemy, że to impreza bardzo ważna dla nas, byłych żołnierzy. Festyn jest dla nas i naszych rodzin takim czasem, pod który układamy sobie kalendarz. On nas integruje i daje nam poczucie, że jesteśmy wciąż potrzebni i możemy dzielić się naszymi doświadczeniami – podkreślał Brzozowski.
W miejscowym parku jednostki specjalne zorganizowały swoje stoiska. Specjalsi przywieźli zarówno pojazdy, jak i broń, sprzęt łączności, rozpoznania czy optykę. Nil zaprezentował bezzałogowce typy FlyEye, rozpoznawczą lornetkę JIM LR do identyfikacji celów nawet w termowizji na dalekich odległościach oraz nowoczesne spadochrony, które każdy mógł przymierzyć. Specjalsi zaprezentowali łódź typu RIB, która na morzu może rozwijać prędkość do 55 węzłów, zabiera w zależności od konfiguracji od kilku do kilkunastu operatorów i może być uzbrojona w broń kal. od 5,56 do 12,7 mm. Komandosi przywieźli także pojazd HUMVEE i budzący wielkie zainteresowanie pojazd typu MRAP. Atrakcje dla najmłodszych uczestników imprezy przygotowała Jednostka Wojskowa Komandosów – dzieci mogły przejechać się quadem czy spróbować sił wspinając się na drzewo po metalowej drabince (młodzi śmiałkowie byli asekurowani na linie trzymanej przez jednego z operatorów).
Specjalsów wsparła 12 Brygada Zmechanizowana. Odwiedzający festyn mogli obejrzeć armatohaubicę Dana, kołowy transporter opancerzony Rosomak z wieżą Hitfist i w wersji wozu ewakuacji medycznej. Na festynie zaprezentowano również najnowszy nabytek jednostki – samobieżny moździerz Rak. Tym sprzętem „Błękitna Brygada” dysponuje od roku.
– Jesteśmy tu, w Dziwnowie, bo to nasz region, z którym Brygada jest silnie związana, a Festyn Komandosa jest jedną z najważniejszych imprez, jakie się tutaj odbywają – mówi dowódca 12 BZ gen. Piotr Trytek. – Cieszymy się, że możemy promować naszą Brygadę i Wojsko Polskie razem ze specjalsami – zapewniał.
Komandosi dali także pokaz swoich umiejętności. W sobotnie popołudnie desantowali się z pokładu śmigłowca. Lądowali w rzece Dziwna. Tłumy turystów biły im brawa. Tradycyjnie podczas festynu nie mogło zabraknąć grup rekonstrukcyjnych. W czasie imprezy można było zobaczyć pasjonatów wojska odtwarzających jednostki amerykańskie, brytyjskie i polskie z okresu II wojny światowej oraz komandosów z 1 Batalionu Szturmowego z Dziwnowa. Nawiązując do obchodzonego w tym roku 100-lecia odzyskania niepodległości, połączone grupy rekonstrukcyjne odegrały przed turystami epizod z Bitwy Warszawskiej, w którym polscy żołnierze zorganizowali zasadzkę na bolszewicki patrol. Zwycięskim Polakom pogratulował wygranej potyczki Józef Piłsudski.
Patronem imprezy była „Polska Zbrojna”.
autor zdjęć: Marcin Górka, Norbert Kalisiński
komentarze