ORP „Ślązak” ruszył z miejsca. Na razie tylko przy pomocy holowników, ale budowa okrętu wkroczyła właśnie w jeden z ostatnich etapów. W tym tygodniu przy Nabrzeżu Gościnnym w Gdyni rozpoczną się testy układu napędowego. W połowie sierpnia powinny ruszyć kompleksowe próby portowe.
Operacja, która rozpoczęła się w piątkowe popołudnie wymagała wiele uwagi. Zacumowany w Stoczni Marynarki Wojennej okręt trzeba było wprowadzić na specjalną obrotnicę i odpowiednio przestawić. Następnie podeszły do niego dwa holowniki. Ich załogi pomogły przepchnąć ORP „Ślązak” do Nabrzeża Gościnnego. Znajduje się ono na granicy wykorzystywanego przez stocznię basenu i głównego toru wodnego portu w Gdyni. Tam za kilka dni rozpoczną się próby okrętowego układu napędowego. – Będziemy uruchamiali silniki oraz śruby i sprawdzali, jak działa cały system – zapowiada Aleksander Gierkowski, zastępca szefa Biura Budowy Okrętu Patrolowego ORP „Ślązak”. Dlaczego właśnie tam? – Nabrzeże Gościnne zostało specjalnie przystosowane do tego typu przedsięwzięć. Jest tam głębiej niż w miejscu, gdzie „Ślązak” stał do tej pory, a na dnie spoczywają betonowe płyty. Zapobiegają one wymywaniu piasku przez śruby – tłumaczy Gierkowski.
Tymczasem na okręcie trwają już próby dwóch 30-milimetrowych armat, które posłużą do obrony bezpośredniej okrętu. – Wydelegowani przez producenta specjaliści obracają nimi i sprawdzają działanie elektroniki – wyjaśnia Maciej Fularczyk, szef biura budowy okrętu. Wszystkie te testy stanowią jednak zaledwie wstęp do kompleksowych prób portowych (czyli z angielskiego HAT), podczas których testowany będzie sam okręt i całe znajdujące się na nim wyposażenie. Jeśli „Ślązak” przejdzie je pomyślnie, rozpocznie próby morskie. A to już ostatni etap przed wprowadzeniem jednostki do służby. – Na razie nie chcemy operować konkretnymi datami. Pewne jest jedno: powoli zbliżamy się do końca budowy – przyznaje Gierkowski.
Historia „Ślązaka” sięga 2001 roku. Ówczesny rząd postanowił, że z myślą o polskiej marynarce powstanie siedem nowoczesnych korwet. Projekt jednak nie wypalił. Został po nim jeden kadłub. Kilka lat temu zapadła decyzja, by budowę kontynuować. Docelowo jednak okręt miał się stać nie korwetą, lecz patrolowcem. W 2015 roku został zwodowany. W lutym tego roku stało się jasne, że Stocznia Marynarki Wojennej, gdzie „Ślązak” jest budowany zostanie przejęta przez należącą do państwa Polską Grupę Zbrojeniową. – Pod koniec maja podpisaliśmy umowę przedwstępną. Obecnie trwa badanie przedsiębiorstwa pod względem finansowym, prawnym oraz technicznym. Na wrzesień planowane jest zawarcie finalnej umowy kupna – tłumaczy Łukasz Prus, rzecznik Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jednym z priorytetów nowego właściciela będzie właśnie dokończenie budowy nowoczesnego patrolowca. Okręt ma być gotowy w 2018 roku.
ORP „Ślązak” ma być wykorzystywany m.in. do patrolowania i ochrony kluczowych szlaków żeglugowych oraz podejść do portów, a także do zwalczania zagrożeń asymetrycznych. Długość okrętu wynosi 95 m, szerokość 13 m, wyporność zaś 1800 t. Jego zasięg został w projekcie obliczony na 4,5 tys. Mm, prędkość na 30 w., autonomiczność zaś, czyli zdolność do operowania na morzu bez konieczności uzupełniania zapasów – na 30 dni. Na uzbrojenie jednostki składają się armata OTO Melara kalibru 76 mm, dwie armaty kalibru 30 mm, cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm, tyleż wyrzutni rakiet Grom oraz system kierowania ogniem. Okręt został też wyposażony w stację radiolokacyjną oraz sonar nawigacyjno-ostrzegający.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze