Walczył w powstaniu listopadowym, styczniowym i wielkopolskim oraz w I wojnie światowej. Przeżył 108 lat, kilka razy był ranny, ćwierć wieku spędził na Syberii, doczekał jednak niepodległej Polski. Dziś 95. rocznica śmierci pułkownika Łukasza Przybylskiego, jednego z najstarszych walczących żołnierzy.
– Wśród powstańców, którzy dożyli sędziwego wieku, płk Łukasz Przybylski jest postacią niezwykłą – mówi Marcin Nowicki, historyk zajmujący się okresem XIX wieku. Pułkownik jako jeden z niewielu uczestniczył aż w trzech powstaniach narodowych: listopadowym, styczniowym i wielkopolskim, był też weteranem I wojny światowej. Niestety, jak dodaje historyk, nie wiemy o weteranie zbyt wiele. – Głównym źródłem informacji jest międzywojenna prasa i napisane, głównie po śmierci powstańca, artykuły – zaznacza Nowicki.
Z Syberii do armii
Łukasz Przybylski urodził się w 1814 roku w okolicach miejscowości Lipno koło Włocławka. Wstąpił do Szkoły Podchorążych w Warszawie i jako jej 16-letni słuchacz w 1831 roku walczył z rosyjskim zaborcą w powstaniu listopadowym. W bitwie pod Grochowem został ranny w głowę i dostał się do rosyjskiej niewoli. Za karę był siłą wcielony do armii carskiej, a później zesłany na 25 lat na Syberię.
Ćwierć wieku potem Przybylski wrócił do kraju. Niedługo też wybuchł kolejny zryw narodowy. „W roku 1863, kiedy Ojczyzna zrzucić usiłowała krępujące ją pęta ciemiężców, Przybylski nie pozostał głuchym na jej wołania” – pisał w lipcu 1919 roku „Kurier Poznański”. 50-letni oficer objął dowództwo jednego z oddziałów powstania styczniowego i ruszył na front. Nie miał jednak szczęścia i w czasie walk pod Radzyminem ponownie trafił do rosyjskiej niewoli. Tym razem został skazany na trzy lata pracy w syberyjskich kopalniach, a następnie zesłany na dożywotnie osiedlenie na Syberii. – Zamieszkał w guberni irkuckiej, gdzie jako stulatek doczekał wybuchu I wojny światowej – podaje Nowicki.
Po zwycięstwie rewolucji październikowej sędziwy Polak postanowił wrócić do ojczyzny. Po drodze, w okolicach Bobrujska, trafił na żołnierzy I Korpusu Polskiego, którzy pod dowództwem gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego walczyli o polską niepodległość na wschodnim froncie.
Lance do boju
„Poczuł żołnierz «listopadowy» dawny młody wigor w kościach, zobaczył się na powrót kadetem, trzasnął z siebie wiek żywota jak sen z młodych powiek i już w dni kilka siedział na koniu z lancą w ręku” – tak w 1922 roku w swoich wspomnieniach opisywał oficera płk Artur Górski, dowódca 2 Pułku Saperów Kaniowskich.
Przybylski, awansowany przez gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego na pułkownika, doczekał wreszcie niepodległej Polski. Nadal jednak chciał o nią walczyć i w 1919 roku, gdy miał 105 lat, zaciągnął się ponownie, aby bić się z Niemcami w powstaniu wielkopolskim. – W trakcie walk oficer został ranny w nogę i trafił do szpitala w Warszawie – mówi historyk. Weteran musiał szybko wrócić do zdrowia, bo już w lipcu tego samego roku odwiedził Poznań. „Mimo podeszłego wieku zdradza on niezwykłą świeżość umysłu i fizycznie czuje się jeszcze dość silny i rześki” – donosił „Kurier Poznański”.
Płk Przybylski zmarł 21 lutego 1922 roku w Lipnie. Miał 108 lat. Pochowano go na tamtejszym cmentarzu. Jak podkreśla Nowicki, życie Łukasza Przybylskiego to zarazem duża część polskich walk o niepodległość w XIX i XX wieku. „Nie jestże ten żołnierz symbolem tych wszystkich bojowników naszych, znanych i nieznanych, imiennych i bezimiennych, którzy z bronią w ręku walczyli o wolność wydartą, znieść nie mogąc niewoli” – pisał płk Górski.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze