Wojsko nie powinno istnieć bez silnych związków z kulturą. Wojsko chce też inwestować w kulturę – mówił prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony, podczas wizyty na warszawskiej Cytadeli, gdzie trwa budowa siedziby Muzeum Wojska Polskiego i Muzeum Historii Polski. Muzeum w nowym miejscu zostanie otwarte w 2020 roku – w rocznicę Bitwy Warszawskiej.
Muzeum Wojska Polskiego powstało zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości – a dekret o jego utworzeniu wydał w 1920 roku marszałek Józef Piłsudski. Już na początku do placówki trafiło aż tysiąc eksponatów. Zostały one przekazane z działu wojskowego Muzeum Narodowego. Zbiory nowo utworzonego muzeum zasiliło także około tysiąc depozytów oraz ponad 200 przedmiotów ze zlikwidowanego Polskiego Muzeum Wojskowego. – Pierwszy dyrektor muzeum – płk Bronisław Gembarzewski – postanowił, że poprzez zabytki militarne pokaże tysiącletnią historię narodowej armii i opowie o wojskowych zwycięstwach i porażkach na tle historii Polski – tłumaczy Roman Matuszewski, starszy kustosz, główny inwentaryzator Muzeum Wojska Polskiego, który w tej placówce przepracował 43 lata.
Dziś Muzeum Wojska Polskiego może się pochwalić rekordową liczbą eksponatów, których historia obejmuje okres od X wieku do końca II wojny światowej. W sumie jest ich ponad 250 tysięcy. – Jesteśmy jednym z najbardziej zasobnych muzeów w Polsce – przyznaje Matuszewski. Wśród nich jest m.in. broń palna (od ręcznej po ciężką) i sieczna, umundurowanie oraz oporządzenie żołnierskie i jeździeckie, ordery i odznaczenia, zbroje (głównie z czasów średniowiecza), a także hełmy różnych armii XX wieku. W zbiorach muzeum są także działa, czołgi, samoloty, śmigłowce, rakiety (prezentowane na wystawie plenerowej).
Muzealne perełki
Z każdym eksponatem wiąże się unikalna historia. Czasem to tylko opowieść o zwykłym żołnierzu, czasem o Polakach, którzy wpływali na bieg naszych dziejów. Najcenniejszym zabytkiem jest relikwiarz gotycki zdobyty w 1410 roku przez polskie rycerstwo w bitwie pod Grunwaldem i złożony w katedrze w Gnieźnie przez króla Jagiełłę. W latach 40. XIX w. relikwiarz trafił do Berlina, a pod koniec XIX wieku – na zamek w Malborku. Tu w dość niezwykłych okolicznościach został odnaleziony. Jak opowiada kustosz Matuszewski, w 1945 roku w wyzwolonym Malborku w miejscowej gospodzie pobiło się dwóch mężczyzn. Okazało się, że to szabrownicy, którzy pokłócili się o podział łupów. Milicja dotarła do niemieckiego jubilera, który zlecił im włamanie do zamkowego schowka. Znaleźli w nim relikwiarz, złoty kielich mszalny i złotą patenę. Złodzieje trafili do więzienia, relikwiarz do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, a kielich i patena jako zabytki sztuki sakralnej – do Muzeum Narodowego.
fot. Maciej Szczepańczyk / Wikimedia
Do najcenniejszych zabytków kustosz Matuszewski zalicza także szablę króla Stefana Batorego. – Zawsze, gdy oprowadzam wycieczki, zwracam uwagę na tę „batorówkę”, pramatkę wszystkich polskich szabli. Była uniwersalną bronią, skuteczną w użyciu, szczególnie podczas walki na koniu – tłumaczy.
Eksponatem, który trzeba obejrzeć, jest także paradny rząd husarski należący do orszaku kanclerza Jerzego Ossolińskiego. Legenda głosi, że gdy polski poseł wjechał w 1633 roku do Rzymu, konie orszaku gubiły złote podkowy, a członkowie orszaku rzucali w tłum złote monety. Z późniejszego okresu pochodzą także inne muzealne perełki, chociażby szabla księcia Józefa Poniatowskiego czy wykonany ze złota, srebra i brylantów Order Orła Białego, który jest najstarszym i najwyższym odznaczeniem państwowym RP.
Pamiątki września
Najwięcej eksponatów należących do MWP pochodzi z XX wieku. W sali poświęconej kampanii wrześniowej 1939 roku znajduje się około 600 przedmiotów związanych z początkiem wojny – broń, mundury, szable. – Jednym z cenniejszych jest armata przeciwpancerna z września 1939 roku – opowiada Michał Pacut, kustosz Muzeum WP. Odnaleziono ją we wrześniu 1979 roku, gdy kopano fundamenty pod szpital bródnowski. Prasa opublikowała apel, aby zgłosiły się osoby, które wiedzą coś na temat znaleziska. Zgłosił się kpt. Stanisław Grudziński, dowódca Kompanii Przeciwpancernej 79 Pułku Piechoty Strzelców Słonimskich, która we wrześniu 1939 roku broniła Warszawy. Opowiedział, jak 17 września w armatę uderzyła bomba z niemieckiego sztukasa i zagrzebała ją w ziemi.
Z pierwszego okresu wojny pochodzą m.in. mundur żołnierza piechoty z września 1939 roku z pełnym oporządzeniem, ręczny karabin maszynowy Browning wzór 28 (był jednym ze stu takich egzemplarzy ofiarowanych w 1936 roku wojsku przez społeczeństwo) oraz fragment najsłynniejszego bombowca Łosia, który 7 września został strącony w okolicach Warszawy przez niemieckie myśliwce. Po przegranej kampanii wrześniowej żołnierze często ukrywali swoją broń, aby nie trafiła w ręce Niemców. Tak postąpił gen. Stanisław Sosabowski, który w 1939 roku dowodził 21 Pułkiem Piechoty „Dzieci Warszawy”, walczył w bitwie pod Mławą, a potem bronił warszawskiego Grochowa. Po kapitulacji ukrył szablę w ogrodzie willi na Żoliborzu. Przeleżała tam aż do lat 70., gdy została odkopana i podarowana muzeum. Także żołnierze z Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy” postarali się, by Niemcy nie przejęli polskich armat – zepchnęli je do Jeziorka Kamionkowskiego. Odnaleziono je dopiero w latach 60., gdy robotnicy kopali rowy na przewody telefoniczne.
Pamiątką z okresu okupacji, gdy w gmachu muzeum mieściły się magazyny SS, jest zachowany do dziś napis „Waffen SS” wypalony na framudze drzwi wejściowych. W 1944 roku powstańcy warszawscy chcieli chronić zgromadzone tu skarby i wyłączyli budynek z działań zbrojnych. Nie do końca się to udało, bo niemieccy żołnierze urządzili w budynku stanowiska strzeleckie, a okna osłonili książkami z muzealnej biblioteki.
Do muzeum zgłaszają się również osoby prywatne przekazujące pamiątki po swoich najbliższych. W ten sposób do zbiorów placówki trafiły m.in. mundur Józefa Piłsudskiego z lat 1920-1935 i czapka maciejówka podarowane przez żonę marszałka. Co ciekawe, ubranie nosi ślady cerowania – podobno marszałek był oszczędny.
W 2008 roku, rodzina Jana Suzina, znanego prezentera telewizyjnego, przyniosła do muzeum sztandar 6 Pułku Ułanów Kaniowskich, który został odkryty podczas remontu… rodzinnego grobowca. Jak się tam znalazł? By prześledzić jego historię, trzeba się było cofnąć do września 1939 roku, gdy 6 Pułk walczył w bitwie nad Bzurą, a potem w obronie Warszawy. Przed kapitulacją sztandar został ukryty w jednym z warszawskich mieszkań. W 1945 roku do ojca Jana Suzina zgłosiła się kobieta z prośbą o jego przechowanie. Ustalili, że najlepszą skrytką będzie grobowiec na Powązkach. Sztandar został owinięty wstęgą i włożony do łuski po pocisku artyleryjskim. Została ona zalakowana i zaspawana. W nocy para poszła na cmentarz i na lince opuściła pocisk z cenną zawartością na dno grobowca. I tak sztandar przeleżał w zapomnieniu ponad 60 lat.
Dzięki prywatnym darczyńcom możemy też oglądać pamiątki związane z gen. Józefem Kustroniem, dowódcą 21 Dywizji Górskiej, która podczas kampanii wrześniowej walczyła w armii „Kraków” na południu kraju. Generał poległ 16 września 1939 roku pod Oleszycami, prowadząc żołnierzy do ataku przeciwko niemieckiej piechocie. – Muzeum dostało krzyż Virtuti Militari zbroczony jego krwią. Gdy Niemcy pochowali generała, odesłali krzyż wdowie. Nam przekazała go wnuczka – mówi kustosz Pacut.
W najbliższych latach Muzeum WP zyska możliwość szerszej prezentacji swoich zbiorów. Placówka przeprowadzi się do nowej siedziby na terenie warszawskiej Cytadeli, gdzie trwają prace budowlane. Zbiory zostaną przeniesione do nowych pawilonów, a otwarcie muzeum planowane jest w 2020 roku w rocznicę Bitwy Warszawskiej. Poszczególne budynki będą oddawane do użytku wcześniej, więc pierwsza wystawa zostanie prawdopodobnie otwarta w 2018 roku, w setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Nowe muzeum będzie nowoczesną placówką, a miłośnicy militariów będą mogli wziąć do ręki niektóre eksponaty czy usiąść za sterami śmigłowca. Obok pawilonów Muzeum WP budowane jest Muzeum Historii Polski. Obecnie na terenie Cytadeli działają muzea X Pawilonu oraz Katyńskie.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski, Maciej Szczepańczyk / Wikimedia
komentarze