Codzienne szkolenie traktuje jako sztukę walki. Uważa, że zarówno w haidong gumdo, którym się zajmuje, jak i codziennej służbie, bardzo ważny jest kodeks wojownika.
Przemysław Matejko jest strzelcem wyborowym w 22 Karpackim Batalionie Piechoty Górskiej w Kłodzku. Szeregowy każdego dnia doskonali umiejętności kamuflażu, skrytego podejścia do przeciwnika, precyzyjnego posługiwania się karabinem. W czasie wolnym zmienia się w samuraja, adepta haidong gumdo – koreańskiej sztuki walki mieczami. W jednym i drugim sposobie wojowania pragnie osiągnąć mistrzostwo.
Precyzyjne strzelanie jest dla niego nową specjalnością. Na etat do kompanii dowodzenia trafił zaledwie przed miesiącem. Wcześniej, w kompani zmechanizowanej, był kancelistą-radiotelefonistą. W ocenie przełożonych od początku służby jest żołnierzem zdyscyplinowanym i koleżeńskim. „Nigdy nie słyszałem o nim nic złego. Jego sukcesy i treningi, które prowadzi z dziećmi i młodzieżą, bardzo pozytywnie wpływają na postrzeganie wojska przez lokalne społeczeństwo”, podkreśla ppłk Artur Dziaduła, dowódca batalionu.
W kompani zmechanizowanej, gdzie szeregowy służył do niedawna, pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. „Był bardzo dokładny. Przy okazji ćwiczeń i szkoleń udowadniał, że jest fachowcem w swojej specjalności”, mówi chor. Tomasz Bizan, szef kompanii i jednocześnie były dowódca drużyny Przemka.
Najlepszy w Europie
W sztukach walki, które szer. Matejko trenuje od 2007 roku, mistrzowskimi laurami mógłby obdzielić kilku zawodników. Ma pierwszy stopień mistrzowski sztuki walki mieczem samurajskim, zdobył też wiele tytułów i wyróżnień na matach krajowych i zagranicznych. Największym osiągnięciem w jego dorobku jest jednak pięć medali – dwa złote, jeden srebrny, dwa brązowe – które przywiózł w październiku 2014 roku z Mistrzostw Europy Haidong Gumdo w Paryżu.
W zawodach we Francji wzięło udział około 500 zawodników z 19 krajów. 31 wystąpiło w barwach biało-czerwonych. Zdobyli łącznie 14 medali złotych, 17 srebrnych i 15 brązowych. Indywidualnie Przemek wywalczył ich najwięcej. W klasyfikacji generalnej Polska zajęła trzecie miejsce.
Haidong gumdo można tłumaczyć jako „droga miecza z Morza Wschodniego”. Jest trudną regułą wojowania wywodzącą się ze starożytnej Korei. W przeciwieństwie do japońskich sztuk walk, gdzie samuraj koncentruje się na starciu z jednym przeciwnikiem, haidong gumdo jest systemem, w którym pokonuje się kilku przeciwników jednocześnie. Jak mówią miłośnicy tej sztuki walki, jest bardziej filozofią życia niż sportem. Kolejne jej wtajemniczenia odciskają wyraźne piętno na trenujących. Wymaga ona nie tylko ciągłego doskonalenia fizycznego – siły, precyzji i refleksu, lecz także pracy nad osobowością, zachowaniem i dążeniem do zdobywania wiedzy oraz wszechstronnym rozwojem duchowym.
„Doskonalona przez lata treningów i medytacji filozofia budo umocniła we mnie wytrwałość, opanowanie, samodyscyplinę i pracowitość. Ich ciągłe doskonalenie sprawiło, że odnoszę sukcesy nie tylko w pojedynkach, ale także w życiu prywatnym i służbie”, mówi dwukrotny mistrz Europy.
Wszystko to za sprawą kodeksu wojownika, który dla Przemka jest nie tylko symboliczny, ale stał się drogowskazem życia i służby.
Wojownik z przypadku
Szer. Przemysław Matejko ma 24 lata. W 2007 roku przypadkowo poszedł z kolegą na trening karate. Spodobało się mu. Po jakimś czasie kolega zrezygnował z nauki walki, a on został. Pięć lat później spróbował nowej dyscypliny, haidong gumdo, która zaczynała w Polsce zyskiwać coraz więcej zwolenników. Szybko zaczął odnosić sukcesy.
W lutym 2012 roku wstąpił do armii. W służbie pomogły mu lata treningów, nawyków i cech przeniesionych z samurajskiego kodeksu budo. Nauczyły go pracy w zespole.
Utytułowany wojownik skromnie wyznaje, że chętnie otacza się osobami ciekawymi, mądrymi, wnoszącymi do jego życia pozytywną energię i nowe wartości. Zamiłowaniem do sztuk walki próbował zarazić kilku kolegów z wojska. Ci jednak po krótkim czasie rezygnowali z treningów.
Przemysław Matejko chętnie dzieli się umiejętnościami także z dziećmi i młodzieżą. W rodzinnym Kłodzku od lat towarzyszy swojemu nauczycielowi Krystianowi Kmiecińskiemu w pracy z młodymi adeptami sztuk walki. Między innymi dzięki ich zaangażowaniu główne dojang (szkoły, w których odbywają się zajęcia sztuk walki) na Dolnym Śląsku są zlokalizowane w Kotlinie Kłodzkiej. W jednym z nich – Kłodzkim Centrum Sztuk Walki – trenuje obecnie ponad 30 adeptów, z których kilku również ma na koncie medale mistrzostw Europy.
W planach Przemka jest zorganizowanie własnej szkółki dla młodych samurajów. Jako doświadczony zawodnik haidong gumdo, chce samodzielnie kształtować przyszłych mistrzów. Pragnie uczyć ich swoich sposobów walki, między innymi dwoma mieczami jednocześnie, co w Polsce nie jest jeszcze praktykowane.
„Zdaję sobie sprawę, że żaden z moich podopiecznych od razu wielkim wojownikiem nie zostanie”, wyjaśnia. „Jestem jednak pewien, że jak ktoś chociażby przez kilka miesięcy będzie trenował, to oprócz rozwoju fizycznego zyska także wiele wartości mentalnych, które później bardzo przydadzą się w życiu”.
Umiejętność walki o... pieniądze
Przemek trenuje kilka godzin dziennie przez pięć–sześć dni w tygodniu. Nawet gdy wyjeżdża na poligon, znajduje czas na medytacje i wzmacnianie kondycji fizycznej. Liczne obowiązki, w tym żołnierskie, szer. Matejko musi pogodzić z nauką. Jest studentem drugiego roku zarządzania w Wyższej Szkole Zarządzania „Edukacja”.
Polskie Stowarzyszenie Haidong Gumdo jest młodą organizacją, istniejącą zaledwie od 2010 roku. Jak wiele podobnych, cierpi na brak funduszy. Aby wysłać zawodników do Paryża, jej członkowie musieli sami zebrać większość pieniędzy. Organizowali pokazy, kwesty, brali udział w festynach. Opłaciło się. W lipcu 2015 roku w Korei Południowej odbędą się mistrzostwa świata, w których dwukrotny mistrz Europy również chciałby wziąć udział.
autor zdjęć: arch. Przemysława Matejki