ŻOŁNIERZE W ZIELONYCH SKÓRACH

Nieważne, na jakim motocyklu jeździsz, ile masz lat i gdzie służysz. Musisz być odpowiedzialny i mieć zapał do jazdy. Takich ludzi zrzesza Wojskowy Klub Motocyklowy.

 

Motocyklową wyprawę do Norwegii przygotowywali przez cały rok. Musieli starannie opracować trasę przejazdu, zaplanować noclegi i wyżywienie. Szukali tanich biletów na prom, załatwiali ubezpieczenia, sprawdzali ceny paliwa. Na taką eskapadę nie mógł jechać kierowca bez doświadczenia. Ostatecznie ruszyli w szóstkę i w ciągu dwóch tygodni przejechali kawał Skandynawii.

„Jednego dnia zrobiliśmy niemal tysiąc kilometrów. Jechało się rewelacyjnie, więc postanowiliśmy, że odpoczniemy dopiero po zmroku. Ten jednak nie nadszedł. Trafiliśmy na białe noce. To jedyny aspekt wyprawy, który nas zaskoczył”, opowiada starszy sierżant Tomasz Trzebiński z 6 Brygady Powietrznodesantowej, jeden z założycieli Wojskowego Klubu Motocyklowego z Gliwic.

Podczas eskapady żołnierze dotarli także do Nordkapp, jednego z dwóch najbardziej wysuniętych na północ przylądków w Europie. Złożyli też kwiaty na grobie polskich żołnierzy poległych w bitwie o Narvik w 1940 roku i pod pomnikiem polskich marynarzy z ORP „Grom”. „To obowiązkowy punkt każdej wyprawy, niezależnie od tego, czy jesteśmy we Włoszech, w Norwegii czy na Ukrainie. Jesteśmy żołnierzami i zawsze oddajemy hołd swoim rodakom”, mówią wojskowi motocykliści. „Dbamy o to, by każda nasza wyprawa prowadziła przez miejsca ważne dla Polaków, dla żołnierzy. Chcemy się pokłonić i oddać cześć naszym poprzednikom”, podkreśla sierżant Sebastian Skonieczny, prezes klubu.

 

Strzał w dziesiątkę

Motocyklistów z WKM-u można rozpoznać po zielonych skórzanych kamizelkach. „Policjanci jeżdżą w niebieskich, pozostałe kluby w czarnych. My jako jedyni na świecie mamy zielone”, mówi starszy sierżant Tomasz Trzebiński i dodaje: „Noszenie kamizelki WKM to zaszczyt. By ją otrzymać, trzeba jak najwięcej wspólnie podróżować i mieć wielkie serce dla dzieci. Działalność charytatywna to bowiem »niepisana specjalność« naszego klubu”.

Wojskowy Klub Motocyklowy powstał siedem lat temu. „Wszystko zaczęło się od naszego parkingu. Obserwowaliśmy, jak w jednostce przybywa motocykli. My, ich właściciele, stopniowo poznawaliśmy się, dyskutowaliśmy, aż w końcu skrzyknęliśmy się i ruszyliśmy w trasę”, wspomina jeden z żołnierzy 6 Batalionu Powietrznodesantowego w Gliwicach. Pomysł na stworzenie klubu pojawił się wiosną 2008 roku podczas wyprawy motocyklowej na Słowację. Radosław Bartosik, Jan Cholewka, Sebastian Grant, Adam Lasota, Zbigniew Mucha, Robert Szczerba i Tomasz Trzebiński zdecydowali wówczas o powołaniu WKM-u. Pomysłodawcą i prezesem klubu został starszy sierżant Tomasz Trzebiński. Skąd pomysł na nazwę? „»WKM«, bo większość z nas służyła wówczas w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej, a skrót ten kojarzył nam się z karabinem”, opowiada sierżant Trzebiński.

Na przestrzeni pięciu lat do klubu należało około 30 osób, a 20 z nich służyło w armii. Najwięcej motocyklistów zawodowo było związanych z „matecznikiem” WKM-u, czyli 6 Batalionem Powietrznodesantowym. Z czasem do ekipy dołączali jednak żołnierze z innych jednostek: sierżant Sebastian Skonieczny, obecny prezes klubu, pochodzi na przykład z jednostki wojskowej z Krakowa.

W klubie motocyklowym jeździ teraz 11 osób (połowa to żołnierze), a kilka kolejnych ubiega się o przyznanie członkostwa. Oprócz żołnierzy w służbie czynnej i ich żon (i mężów) w barwach klubowych jeżdżą rezerwiści oraz sympatycy wojska. Zarząd WKM-u zresztą deklaruje, że jest gotowy przyjąć do zespołu prawie każdego motocyklistę: „Nieważne, na jakim się jeździ motocyklu. Ważne są odpowiedzialność, zapał do jazdy, chęć pomocy innym, otwartość i szczerość”, mówi prezes.

Kogo nie przyjmują w swoje szeregi? Przede wszystkim nie chcą w zespole nieodpowiedzialnych kierowców. Gdy podróżują w grupie, muszą czuć się bezpiecznie. Ryzykowna i agresywna jazda z góry zatem odpada. „Jesteśmy rozpoznawalni jako klub. Mamy na maszynach polskie flagi, emblematy klubowe i symbole jednostek wojskowych. Nie możemy pozwolić, by jakiś kierowca wariat zniszczył nam opinię”, wyjaśnia sierżant Trzebiński.

 

Zamiast kuchni… motocykl

„Widziałam, że w jednostce zebrało się kilkunastu entuzjastów motocykli. Zazdrościłam im i bardzo chciałam dołączyć do ekipy”, wspomina plutonowy Beata Karkocha z 6 Batalionu Powietrznodesantowego. „Nie miałam jednak jeszcze swojego motoru”. Żeby spełnić marzenie, kobieta zrezygnowała z remontu mieszkania. „Dwa lata odkładaliśmy z mężem na remont kuchni. W końcu postanowiłam, że tylko ją odmaluję, a za oszczędności kupię motocykl. Tak też się stało”, opowiada plutonowy Karkocha. „Mówiliśmy później, że Beata nie jeździła na motocyklu, ale na kuchni”, żartują koledzy z klubu.

Jej przygoda motocyklowa trwa do dziś. W pierwszą daleką podróż ruszyła do Szwajcarii. Kilka tysięcy kilometrów przejechanych na dużych wysokościach dało jej w kość. Dziś przyznaje, że to była dobra szkoła jazdy. „Szukałam sposobu, by miłością do motocykli zarazić męża. W końcu zdecydowałam za niego i wykupiłam kurs na prawo jazdy. Wiedziałam, że nie zrezygnuje, bo szkoda mu będzie pieniędzy”, mówi. Dziś sierżant Michał Karkocha jest w zarządzie Wojskowego Klubu Motocyklowego. Wspólnie z żoną przymierzają się do kolejnych dalekich podróży i planują zakupy następnych jednośladów.

 

Jednośladem po świecie

Motocykliści z klubu wspólnie przejechali już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów. Byli w Szwajcarii, Norwegii, na Słowacji, w Czechach, na Węgrzech, w Chorwacji, Albanii, Macedonii, Czarnogórze, Grecji, Bułgarii i Rumunii. Podróżują także po Polsce. W 2013 roku wybrali trasę wzdłuż Wybrzeża. Teraz planują wyprawę na Krym.

Jak wygląda roczny harmonogram WKM-u? Motocykliści uczestniczą w cyklicznych imprezach, w eskapadach organizowanych z okazji rozpoczęcia i zakończenia sezonu. Raz w roku organizowana jest główna wyprawa. W trasę jadą ci, którzy chcą.

„Im więcej jeździmy wspólnie, tym fajniej, bo coraz lepiej się rozumiemy. Wystarczy spojrzeć w lusterko, by sprawdzić, czy u kolegi wszystko w porządku. Podczas jazdy porozumiewamy się za pomocą gestów i znaków. Poza tym wszyscy śpią w jednakowych warunkach, jedzą to samo i odpoczywają w tym samym czasie. Reguły wypraw są proste”, opowiada plutonowy Beata Karkocha.

 

Na zakręcie

W 2013 roku z Wojskowego Klubu Motocyklowego odeszło kilkunastu żołnierzy, między innymi jego wieloletni prezes i założyciel sierżant Tomasz Trzebiński. Obecnie klubem kieruje sierżant Sebastian Skonieczny: „Jako WKM znowu stoimy na początku drogi. Niektóre idee trzeba odświeżyć, zbudować nowy porządek”. Pewne rzeczy się jednak nie zmienią: wojskowi motocykliści nadal będą się angażować w pomoc potrzebującym. Chcą także mocniej związać się z instytucjami wojskowymi, współpracować z jednostkami w całej Polsce i przez miłość do motocykli promować służbę.

 

Serce dla dzieci

Członkowie WKM-u od samego początku istnienia klubu bardzo mocno zaangażowali się w akcje na rzecz potrzebujących. Od lat wspierają Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Pomagają głównie podopiecznym ze śląskich domów dziecka. Przygoda z działalnością charytatywną ruszyła na dobre, gdy Fundacja „Mam Marzenie” zwróciła się z prośbą o pomoc w spełnieniu pragnienia małego Kuby. Wówczas motocykliści z WKM-u współfinansowali między innymi zakup motocykla dla chorego chłopca. Przez wiele lat klub wspierał dom dziecka w Zabrzu. Żołnierze organizowali dla dzieci między innymi ratowniczy poligon w Pewli Ślemieńskiej. Poza tym motocykliści w mundurach systematycznie je odwiedzają, czytają książki, opowiadają o swojej pracy, bawią się z nimi i pomagają w nauce.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Archiwum WKM





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO