Armia zwiększa swoje możliwości zwalczania celów opancerzonych. Ministerstwo Obrony Narodowej planuje kupić nowy typ przeciwpancernych pocisków kierowanych. Nowa broń o kryptonimie „Pustelnik” ma mieć zasięg krótszy i niższą cenę niż będące w wyposażeniu armii Spike ʾ i. Firmy zainteresowane zdobyciem zamówienia mogą zgłaszać się do MON-u do 16 października.
Obecnie polscy żołnierze dysponują jednym typem przeciwpancernych pocisków kierowanych. To produkowane na izraelskiej licencji przez polską spółkę Mesko rakiety Spike o zasięgu około 4 kilometrów. Koszt jednego pocisku wynosi około 100 tys. dolarów. Dwa lata temu Ministerstwo Obrony Narodowej postanowiło powiększyć arsenał polskiej armii o nowe typy kierowanych rakiet przeciwpancernych.
Wiosną tego roku Inspektorat Uzbrojenia MON przeprowadził dialog techniczny w sprawie jednorazowych ppk o kryptonimie „Karabela”. Teraz specjaliści z instytucji odpowiedzialnej za zakupy nowej broni zapraszają do rozmów firmy, które mają w swojej ofercie konstrukcje wielorazowe.
Jakich rakiet szuka MON? Szczegółowe wymagania techniczne dotyczące pocisków oznaczonych kryptonimem „Pustelnik” są niestety niejawne i poznają je tylko te podmioty, które zostaną zakwalifikowane do rozmów. Wiadomo jedynie, że polskie wojsko szuka konstrukcji o zasięgu minimalnym 1400 metrów.
Przedsiębiorstwa, które są zainteresowane zdobyciem zamówienia, mogą do 16 października składać wnioski o udział w dialogu technicznym. Rozmowy rozpoczną się w połowie listopada i potrwają aż do połowy stycznia 2018 roku.
Kiedy żołnierze mają szansę dostać nową broń? – Nie wcześniej niż w 2019 roku. Faza analityczno-koncepcyjna, której częścią jest dialog techniczny, potrwa do wiosny przyszłego roku, co oznacza, że przetarg może być rozpisany pod koniec 2018 roku – wyjaśnia ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Zarówno jednorazowe (Karabele), jak i wielorazowe (Pustelniki) przeciwpancerne pociski kierowane znajdą się w wyposażeniu jednostek operacyjnych i wojsk obrony terytorialnej.
autor zdjęć: Krzysztof Gonera
komentarze