Zamierzam powołać wojskową agencję, która całościowo zajmie się zakupami dla wojska – zapowiada minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. W wywiadzie dla „Polski Zbrojnej” szef MON mówi także o programach modernizacji sprzętu i uzbrojenia, międzynarodowej współpracy wojskowej i wzmocnieniu cyberobrony.
Ostatnie dwa lata były bardzo intensywe dla Wojska Polskiego. Które decyzje podjęte w tym okresie uważa Pan za najważniejsze?
Minister Mariusz Błaszczak: Niewątpliwie za sukces należy uznać szczyt NATO w Warszawie i rotacyjną obecność wojsk USA w naszym kraju. Korzystne było także ustanowienie piątego rodzaju sił zbrojnych oraz rozpoczęcie procesu formowania wojsk obrony terytorialnej. W połączeniu z zakupami nowego sprzętu i uzbrojenia realnie podniosło to poziom bezpieczeństwa i zwiększyło zdolności obronne Wojska Polskiego. Ważne było zniesienie limitów służby w poszczególnych korpusach osobowych. Wojsko czekało także na poprawę warunków finansowych.
Jest już Pan po pierwszych wizytach zagranicznych. Czego dotyczyły rozmowy z Jensem Stoltenbergiem, sekretarzem generalnym NATO, oraz gen. Curitsem M. Scaparrottim, naczelnym dowódcą sił NATO w Europie?
Początek mojego urzędowania na stanowisku ministra obrony narodowej był intensywny. Nie bez powodu w pierwszej kolejności pojechałem do Brukseli, gdzie spotkałem się z sekretarzem generalnym NATO i naczelnym dowódcą sił sojuszu w Europie. Obu tym przywódcom podziękowałem za efektywne wdrażanie postanowień warszawskiego szczytu, co przekłada się na wzrost poziomu bezpieczeństwa nie tylko w Polsce, lecz także na całej wschodniej i południowej flance NATO. Z przyjemnością odebrałem wyrazy uznania wobec naszych działań. Moi rozmówcy zapewnili mnie, że bardzo wysoko oceniają polskie zaangażowanie zmierzające do podniesienia poziomu bezpieczeństwa w Europie. Jens Stoltenberg podkreślił, że należymy do liderów wśród państw sojuszu, które wydają na swoje siły zbrojne 2% PKB. Poinformowałem sekretarza generalnego, że zgodnie z przyjętymi dokumentami rząd planuje systematyczne zwiększanie nakładów na obronność w kolejnych latach, tak aby w 2030 roku osiągnąć poziom 2,5% PKB. Zapewniłem go, że bardzo nam zależy nie tylko na wzroście nakładów finansowych, ale także na dalszym zwiększaniu liczebności wojsk sojuszniczych na wschodniej flance. Jesteśmy też gotowi do rozmów na temat współtworzenia przez Polskę nowej struktury dowódczej NATO.
Spotkał się Pan również w Waszyngtonie z gen. broni Herbertem R. McMasterem, doradcą do spraw bezpieczeństwa narodowego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Czy nasze wizje, polska i amerykańska, obecności żołnierzy USA w Polsce i na wschodniej flance są zbieżne?
To było bardzo dobre spotkanie, które pozwoliło obu stronom zaprezentować poglądy na kwestie bezpieczeństwa i obecności wojsk amerykańskich na wschodniej flance. Warto podkreślić, że stosunki dwustronne między naszymi krajami są bliższe niż kiedykolwiek, a współpraca polsko-amerykańska w kwestiach obronności ma kluczowe znaczenie. Przedstawiłem mojemu rozmówcy wypracowane przez nasz rząd stanowisko, które wyraża się tym, że oczekujemy stałej i liczniejszej obecności wojsk Stanów Zjednoczonych w Polsce. Podkreśliłem jednocześnie, że będzie to korzystne dla obu stron i dla bezpieczeństwa na wschodniej flance NATO. Gen. McMaster potwierdził, że nasza współpraca układa się bardzo dobrze. Zgodziliśmy się także co do tego, że dołożymy starań, by nabierała jeszcze ściślejszego charakteru, co potwierdzi naszą wspólną troskę o kwestie bezpieczeństwa – zarówno w wymiarze regionalnym, jak i globalnym. Ustaliłem z generałem, że dalsze działania będzie prowadzić polsko-amerykański zespół roboczy, który wypracuje rozwiązania dotyczące stałej obecności wojsk USA w naszym kraju. Zaprosiłem także gen. McMastera do Polski.
Czy rozmowa dotyczyła też modernizacji polskiej armii?
Był to jeden z tematów naszego spotkania. Modernizacja Sił Zbrojnych RP jest priorytetem. W ostatnich dwóch latach wykonano ciężką pracę, która zbliżyła nas do rozstrzygnięć w kluczowych postępowaniach. Dlatego w Waszyngtonie rozmawialiśmy także o tym aspekcie naszej współpracy. Nie ulega wątpliwości, że Stany Zjednoczone są dla nas ważnym partnerem w przeprowadzaniu technicznej modernizacji armii. Zależy nam na tym, by wojsko miało najnowocześniejszy sprzęt, który byłby zintegrowany ze sprzętem amerykańskim. To jeszcze wzmocni nasze współdziałanie.
Delegacja polska, która w najbliższym czasie uda się do USA, aby negocjować umowy na zakup baterii Patriot, będzie miała trudne zadanie?
Wojsko Polskie potrzebuje zestawów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, dlatego program „Wisła” jest jednym z priorytetów Ministerstwa Obrony Narodowej. To na pewno się nie zmieni! Ale wiem dobrze, że jest to trudne zadanie. Chodzi przecież o to, by wynegocjować jak najlepsze warunki i kupić ten sprzęt po korzystnej dla nas cenie. Negocjacje są na dobrej drodze.
Jakie będą kierunki współpracy międzynarodowej MON-u?
Moje pierwsze wizyty pokazały kluczowe kierunki. Filarami naszego bezpieczeństwa w wymiarze międzynarodowym są NATO oraz relacje polsko-amerykańskie, o czym już wspomniałem. Ważna jest dla nas także aktywność w dziedzinie obronności w Europie Środkowej. Chcemy kontynuować współpracę w różnych formatach, takich jak Wielonarodowa Brygada, którą współtworzymy z Ukrainą i Litwą, inicjatywa B9, Grupa Północna czy wreszcie Grupa Wyszehradzka – w jej ramach przygotowujemy Wyszehradzką Grupę Bojową Unii Europejskiej oraz dowództwo operacyjne Unii Europejskiej, które gotowość osiągną w 2019 roku. Będziemy także wspierać działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych w związku z objęciem przez Polskę, na dwuletnią kadencję, funkcji niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. W marcu wezmę udział w spotkaniu ministrów obrony państw grupy B9 w Bukareszcie.
Jakie są Pana plany i priorytety na najbliższe miesiące? Jakich dziedzin będą dotyczyły Pana decyzje?
Traktuję swoją misję bardzo poważnie i z rozwagą będę podejmował wszelkie decyzje, mając na względzie najwyższy priorytet − bezpieczeństwo Polski i Polaków. Z pewnością ważnym punktem będzie sfinalizowanie negocjacji w kluczowych programach modernizacyjnych, tak aby Wojsko Polskie było wyposażone w nowoczesny sprzęt i zapewniało skuteczną obronę kraju. Ze względu na to, że w obecnych czasach cyberprzestrzeń staje się coraz częściej wykorzystywanym polem walki, zamierzam wzmocnić i skonsolidować potencjał MON-u służący zapewnieniu bezpieczeństwa Polski w tej dziedzinie. Zaproponujemy zatem odpowiednie rozwiązania organizacyjne i prawne.
Będziemy dbać o wysokie morale żołnierzy, aby mieli przekonanie, że służba w Wojsku Polskim jest wyróżnieniem i zaszczytem. Chcemy też kontynuować działania pozwalające wykorzystać potencjał społeczny i zaangażowanie w sprawy obronności. Mam na myśli zarówno młodzież uczącą się w klasach mundurowych i studentów, jak i chętnych do służby w wojskach obrony terytorialnej czy przeszkolonych rezerwistów. Będziemy wykorzystywać potencjał szkół wyższych podlegających MON-owi oraz inicjować wspólne projekty. Chodzi o to, by połączyć kompetencje i najlepsze praktyki poszczególnych jednostek naukowych i badawczych. Wykorzystując doświadczenie z ponaddwuletniej pracy w resorcie spraw wewnętrznych i administracji, będziemy dążyć do współpracy w kontekście bezpieczeństwa narodowego ze szkołami wyższymi podległymi MSWiA, wyspecjalizowanymi w kwestiach bezpieczeństwa wewnętrznego.
Największe kontrakty zakupowe są w fazie finalizacji. Jakie są Pana priorytety w kontekście modernizacji armii?
Modernizacja to proces złożony, bardzo kosztowny, którego realizacja wymaga wiele rozwagi i cierpliwości. Zamierzam powołać wojskową agencję, która całościowo zajmie się zakupami dla wojska. Najważniejsze jest przeanalizowanie potrzeb i kupienie sprzętu gwarantującego bezpieczeństwo naszego kraju. Jest to proces, w którym liczą się staranność i rzetelne przygotowanie procedur przetargowych.
W minionych kilkunastu miesiącach w MON-ie trwały prace nad nowym systemem kierowania i dowodzenia armią. W jakim kierunku one pójdą pod Pana kierownictwem?
Podzielam pogląd mojego poprzednika, jak też Biura Bezpieczeństwa Narodowego, że obecny system kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi wymaga zmiany. Określone w nim kompetencje poszczególnych organów dowodzenia nie są optymalne. Teraz z moimi współpracownikami analizujemy różne rozwiązania. Najważniejsze jest to, by wybrać te najlepsze dla Wojska Polskiego.
Jesienią 2017 roku Biuro Bezpieczeństwa Narodowego informowało, że do czasu przedstawienia założeń systemu kierowania i dowodzenia armią oraz wypracowania wspólnej wizji reformy prezydent Andrzej Duda nie będzie mianował nowych generałów w Wojsku Polskim. Czy rozmawiał już Pan z prezydentem i czy ta deklaracja została podtrzymana?
Jako minister spraw wewnętrznych, byłem na bieżąco w kontakcie z panem prezydentem. Była to bardzo dobra współpraca. Dziś utrzymujemy regularne kontakty między MON-em i BBN-em. Współpraca jest merytoryczna i przyjazna. Jestem przekonany, że wspólnie – podobnie jak dotychczas – będziemy działać dla dobra sił zbrojnych i bezpieczeństwa Polaków.
Bardzo intensywnie rozwija się nowy rodzaj sił zbrojnych. Jak Pan ocenia predyspozycje i zaangażowanie terytorialsów?
Wojska obrony terytorialnej są integralną częścią sił zbrojnych jako ich piąty rodzaj. Szybki proces powstawania kolejnych dowództw na szczeblach brygady i poszczególnych batalionów jest możliwy dzięki zaangażowaniu kadry, ale przede wszystkim ochotników, którzy wstępują do tych jednostek. Zapał ludzi i chęć służenia krajowi to ogromny kapitał. Utworzenie WOT-u daje okazję do wykorzystania tego potencjału. Z kolei profesjonalizm instruktorów i dowódców sprawia, że proces szkolenia terytorialsów przebiega szybko i przynosi dobre efekty. Z pewnością ważną rolę odgrywa fakt, że żołnierze WOT-u szykują się do ewentualnej obrony swoich małych ojczyzn. To wzmacnia ich zaangażowanie i determinację, by być dobrymi w tym, co robią. Jako były szef MSWiA jestem zwolennikiem zacieśniania współpracy WOT-u ze Strażą Graniczną. Ich zadania w wielu kwestiach się przenikają, uzupełniają.
W wojsku trwa odbudowa rezerw osobowych. Jak Pan ocenia zapał młodych ludzi, którzy garną się do wojska i chcą się szkolić?
Uważam to za ogromny kapitał. Dzisiejsi uczniowie klas mundurowych oraz studenci – jak choćby w ramach Legii Akademickiej – to w dużej części przyszli żołnierze, którzy zasilą szeregi Wojska Polskiego. Cieszy, że po wielu latach udało się nam stworzyć warunki, które pozwalają młodzieży spożytkować energię. Ministerstwo pod moim kierownictwem będzie dokładało wszelkich starań, by jak najlepiej współpracować z organizacjami proobronnymi i wspierać je w szkoleniu. Pamiętajmy jednak, że równie istotni są dla nas rezerwiści, a więc ci, którzy odbyli służbę wojskową kilka czy kilkanaście lat temu. Ich także chcemy przyciągnąć do armii – czy to w ramach tworzonych wojsk obrony terytorialnej, czy poprzez udział w ćwiczeniach wojskowych. Doceniamy zarówno przyszłych żołnierzy, jak i tych, którzy nimi już są. By odtworzyć wartościowe rezerwy osobowe, potrzebne są działania kierowane do różnych środowisk.
Rok 2018 przypomina nam o wysiłku polskich żołnierzy włożonym w odzyskanie niepodległości. Jakie znaczenie ma, Pana zdaniem, szerokie upowszechnianie polskiej tradycji orężnej i czy polityka historyczna będzie widoczna w wypełnianej przez Pana misji?
Wywalczenie z wielkim trudem – i okupione daniną krwi – niepodległej Polski w dużej mierze zawdzięczamy żołnierzom. To przecież legioniści Józefa Piłsudskiego byli jednymi z pierwszych, którzy w 1914 roku wyruszyli w drogę ku Niepodległej. Przez całą I wojnę światową na różnych frontach Polacy bili się o upragnioną wolną Ojczyznę. Także później żołnierze nie szczędzili krwi. Dziś w sposób szczególny pamiętamy o tych, którzy walczyli i ginęli za nasz kraj. Również w latach późniejszych, jak choćby w okresie II wojny światowej czy w tzw. drugiej konspiracji. O tych wszystkich bohaterach pamiętamy we współczesnym wojsku, dla którego tradycja i pokoleniowe dziedzictwo są bardzo ważne. Dlatego m.in. wśród patronów nowo formowanych brygad WOT-u są żołnierze niezłomni. Ale pamięć to także utrzymywanie kontaktu z obecnymi wśród nas powstańcami warszawskimi, żołnierzami różnych formacji i oddziałów konspiracyjnych. W roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości ta działalność będzie oczywiście kontynuowana i akcentowana w sposób szczególny. W resorcie mamy opracowany plan, który zawiera wiele wydarzeń, spotkań, uroczystości upamiętniających tę ważną rocznicę i bohaterów zasłużonych dla wolnej Polski. Polityka historyczna, czy może polityka pamięci, była, jest i będzie ważna dla mnie jako ministra i dla całego Wojska Polskiego.
MARIUSZ BŁASZCZAK
W latach 2015–2018 był ministrem spraw wewnętrznych i administracji w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, od 9 stycznia 2018 roku jest ministrem obrony narodowej. W latach 2005–2007 pełnił funkcję szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
autor zdjęć: mjr Robert Siemaszko/CO MON
komentarze