21 grudnia na grobach żołnierzy, którzy polegli na misjach zapłoną znicze. To rocznica śmierci pięciu żołnierzy z 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej, którzy zginęli w Afganistanie, a także Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Z powodu pandemii tegoroczne uroczystości zostały ograniczone.
To był najtragiczniejszy dzień w historii misji zagranicznych Wojska Polskiego. 21 grudnia 2011 roku mina pułapka zabiła w Afganistanie załogę wozu M-ATV. Mł. chor. Piotr Ciesielski, sierż. Łukasz Krawiec, st. sierż. Marcin Szczurowski, sierż. Marek Tomala oraz sierż. Krystian Banach byli żołnierzami 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej. Ochraniali specjalistów pomagających lokalnej ludności. – 10 lat temu w życiu rodziny powstała próżnia, której nie da się wypełnić – mówi Maria, matka sierż. Marcina Szczurowskiego.
Od 2015 roku 21 grudnia stał się Dniem Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych poza Granicami Państwa. Nie jest to państwowe święto, ale dla wojska to dzień zadumy, czas wspomnień o kolegach, którzy nie wrócili z misji. Każdego roku pod koniec grudnia uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy odbywają się w ich macierzystych jednostkach. W kościołach garnizonowych odprawiane są nabożeństwa, a na mogiłach pojawiają się kwiaty i płoną znicze. Te uroczystości są ważne dla rodzin zmarłych. – Pamięć trzeba pielęgnować, tak jak miłość – mówi Joanna Ciesielska, matka mł. chor. Piotra Ciesielskiego. Opowiada, że czasem przy grobie syna spotyka ludzi, których nie zna, a oni zapalają mu świeczkę.
Tragedia, jaka 10 lat temu wydarzyła się w Afganistanie, jest także obecna we wspomnieniach oficerów. Gen. dyw. Piotr Błazeusz był wówczas dowódcą X zmiany PKW Afganistan, a gen. Jarosław Mika dowodził 20 Bartoszycką Brygadą Zmechanizowaną, która wystawiała trzon X zmiany PKW, zaś pod Hindukuszem był zastępcą dowódcy regionu wschodniego do spraw koalicji.
Młodszy chorąży Piotr Ciesielski
Pierwszy z nich wspomina, że pluton ochrony PRT zapewniał mu bezpieczeństwo, gdy wyjeżdżał poza bazę. – To był zgrany zespół, który dobrze realizował postawione mu zadania – ocenia. Czuł się bezpiecznie, gdy z nimi jeździł. Zapamiętał Piotra Ciesielskiego, bo było widać, że to żołnierz z krwi i kości. Generał Błazeusz przyznaje, że co roku wraz ze świąteczną atmosferą wigilijną powracają wspomnienia z 2011 roku. Generał Mika, dziś Dowódca Generalny RSZ, stara się w napiętym kalendarzu znaleźć czas, aby pojechać do Bartoszyc czy Morąga, a także w Ostródzie zapalić znicz na grobie mł. chor. Piotra Ciesielskiego.
Sierżant Krystian Banach
W tym roku pandemia COVID-19 pokrzyżowała plany związane z Dniem Pamięci. MON zrezygnował z centralnych obchodów w Warszawie. Uroczystości odbyły się kilka dni przed datą tragedii w 20 Bartoszyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Dowódca 20 BZ gen. bryg. Piotr Kriese kontynuuje tradycję, jaką przejął po poprzednikach. Kultywuje pamięć o poległych żołnierzach Dwudziestej, bo jak podkreśla, „krew przelana w Afganistanie musi pozostać w pamięci następnych pokoleń”.
Sierżant Łukasz Krawiec
Nie wszystkie rodziny żołnierzy, którzy zginęli 21 grudnia 2011 roku wzięły udział w uroczystościach w 20 BZ. Matka sierż. Łukasza Krawca, Zofia, mieszka na Podkarpaciu, 680 kilometrów od Bartoszyc. – Zaproszenia przychodzą co roku, ale dla mnie to za daleka podróż – przyznaje. Jak mówi, w rocznicę śmierci jej syna, jak co roku przyjadą do Jelna żołnierze 21 BSP. – Wspólnie zapalimy na jego grobie znicze – dodaje.
Sierżant Marek Tomala
– Co zmieniło się przez ostatnią dekadę? – zastanawia się Anna, żona mł. chor. Piotra Ciesielskiego. – Moje dwie córki dorosły – mówi. Minione 10 lat Anna Ciesielska wspomina jako ciągłą naukę przezwyciężania trudności, których doświadcza każdy samotny rodzic. Jak połączyć pracę zawodową z codziennymi obowiązkami czy chorobami dzieci? Jak znaleźć czas na dodatkowe zajęcia córek, ich wypoczynek czy wspólne spędzanie czasu? – W tej pogoni czas szybko ucieka – zauważa Anna Ciesielska.
Starszy sierżant Marcin Szczurowski
– Nie do wiary, że minęło już 10 lat, bo ból wcale nie jest mniejszy – przyznaje Milena, siostra Krystiana Banacha. Jego matka Małgorzata Banach dodaje: „W Wigilię, zanim zasiądziemy do wieczerzy, pojedziemy z opłatkiem na cmentarz”.
autor zdjęć: arch. PKW Afganistan
komentarze