Już ponad 9 tysięcy żołnierzy pełni służbę na granicy polsko-białoruskiej – poinformował w weekend minister obrony Mariusz Błaszczak. Straż Graniczną wspierają żołnierze jednostek operacyjnych, wojsk obrony terytorialnej i Żandarmeria Wojskowa. Sytuacja na terenach przygranicznych jest wciąż napięta, tylko wczoraj 684 osoby próbowały nielegalnie dostać się do Polski.
Żołnierze Wojska Polskiego już od kilku tygodni pomagają funkcjonariuszom Straży Granicznej w utrzymaniu szczelności polsko-białoruskiej granicy. Mundurowi próbują wspólnie przeciwdziałać nielegalnej migracji. Skala problemu nie maleje. Zgodnie z danymi przekazanymi przez Straż Graniczną, w sierpniu odnotowano ponad 3,5 tys. prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy w tym rejonie, we wrześniu niemal 7,7 tys., a w październiku prawie 17,3 tys. „Od początku kryzysu migracyjnego wywołanego przez Białoruś to daje ponad 28,5 tys. prób” – raportuje Straż Graniczna w mediach społecznościowych. Pogranicznicy podają, że tylko wczoraj, 1 listopada, do Polski nielegalnie próbowały dostać się 684 osoby. – Zanotowaliśmy kilka kolejnych przypadków agresywnego zachowania migrantów wobec funkcjonariuszy SG, żołnierzy oraz policjantów – informują pogranicznicy. – Na szczęście tym razem ucierpiał tylko pojazd służbowy – uzupełniają. To nawiązanie do wydarzeń sprzed tygodnia, kiedy to agresywna grupa migrantów próbowała siłowo sforsować polską granicę. W wyniku ich działań ucierpiało dwóch żołnierzy.
– Już ponad 9 tys. żołnierzy pełni służbę na granicy polsko-białoruskiej. Straż Graniczną wspierają żołnierze wojsk operacyjnych oraz Żandarmeria Wojskowa. Terytorialsi w obszarze przygranicznym cały czas prowadzą operację „Silne wsparcie” – poinformował w niedzielę minister obrony Mariusz Błaszczak. W pasie przygranicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego są żołnierze 12, 16 i 18 Dywizji Zmechanizowanej, a także z 1 i 2 Brygady OT. Zgodnie z zapowiedzią szefa MON-u, w najbliższym czasie działania mundurowych w tym regionie wesprą także żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Mjr Marek Nabzdyjak, oficer prasowy 16 Dywizji Zmechanizowanej, która kieruje działaniami wojska na Podlasiu, wyjaśnia, że żołnierze w systemie zmianowym prowadzą patrole przez całą dobę i współpracują ściśle z pogranicznikami. Cały czas rozbudowują także zaporę inżynieryjną. – Zbudowaliśmy już 152 km płotu, 175 km zapory poziomej oraz rozwinęliśmy 270 km siatki, która ma chronić zwierzęta – mówi major. Dodaje, że w pasie przygranicznym powstało także 370 wojskowych punktów obserwacyjno-ochronnych.
Na Podlasiu i Lubelszczyźnie cały czas aktywni są także terytorialsi. Dowództwo WOT-u informuje, że każdego dnia zaangażowanych jest 800 żołnierzy, z czego 470 jest w tzw. odwodzie i czeka na rozkaz do podjęcia działań. Pozostali biorą czynny udział w operacji i wykonują różnego rodzaju zadania, głównie patrolowe. Płk Marek Pietrzak, rzecznik WOT, przyznaje, że Białorusini coraz częściej próbują oddziaływać psychologicznie na mundurowych. W pasie przygranicznym, np. w województwie lubelskim, emitowane są nagrania krzyków, płaczu dzieci, wzmożony jest też ruch wojskowych pojazdów. To wpływa nie tylko na żołnierzy, lecz także na mieszkańców regionu. Właśnie dlatego żołnierze OT cały czas dyżurują pod numerem tel. 800-100-115. – Całodobowa, bezpłatna linia telefoniczna przygotowana została dla mieszkańców rejonów przygranicznych, którzy czują się niepewnie w sytuacji wprowadzonego na ich terenach stanu wyjątkowego oraz wzrastającej liczby migrantów – mówi płk Pietrzak. Z infolinii korzystały już osoby, które potrzebowały pomocy np. w dotarciu do lekarza, ale także ci, którzy byli zaniepokojeni ruchem wojsk. DWOT informuje, że ponad połowa telefonów dotyczy obecności nielegalnych imigrantów.
autor zdjęć: 18 DZ, 12 DZ, DWOT,
komentarze