Żeby pokonać rwący nurt rzeki, żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej musieli nie tylko wykazać się umiejętnościami prowadzenia pojazdów. Wymagało to specjalnego przygotowania oraz współpracy z saperami, JTAC-ami, żołnierzami kawalerii powietrznej, a nawet śmigłowcami. Wcale nie mniej wymagającym przedsięwzięciem było dotarcie na miejsce przeprawy.
Na poligonie w Nowej Dębie 10 Brygada Kawalerii Pancernej bierze udział w ćwiczeniach „Karakal ’20”, będących częścią manewrów „Anakonda ’20”. Ćwiczenia mają sprawdzić pododdziały brygady pod kątem planowania i przemieszczenia się na dużą odległość oraz prowadzenia działań defensywnych i ofensywnych. Pierwszym ważnym zadaniem, któremu musieli stawić czoła żołnierze, była przeprawa przez rzekę San. Oprócz bojowych wozów piechoty BWP-1, przeszkodę wodną pokonały także amfibie PTS, które transportowały żołnierzy desantu, pojazdy ciężarowo-terenowe oraz zaopatrzenie.
– W tym miejscu rzeka jest dość szeroka, jednak najbardziej istotna jest prędkość jej nurtu. Teren został wcześniej sprawdzony przez saperów. Ze względu na panujące warunki zadanie należało jednak do wymagających – mówi płk Rafał Kowalik, dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej.
Przeprawa przez San przez cały czas była zabezpieczana przez śmigłowce Mi-24 z 56 Bazy Lotniczej w Inowrocławiu oraz przez zespoły kontrolerów JTAC z Centralnej Grupy Taktycznych Zespołów Kontroli Obszaru Powietrznego w Inowrocławiu. Dzień wcześniej brzeg rzeki został opanowany przez żołnierzy z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej.
– Po uchwyceniu przyczółków na obu stronach Sanu Szwadronowa Grupa Bojowa wystawiła posterunki obserwacyjne oraz zabezpieczyła ochronę przeciwlotniczą i wsparcie artyleryjskie – tłumaczy mjr Zbigniew Kowalski, szef sekcji szkoleniowej 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Po zakończeniu przeprawy kawalerzyści zostali podebrani przez śmigłowce. – Ze względu na swoją aeromobilność 25 Brygada Kawalerii Powietrznej może prowadzić szybkie działania desantowo-szturmowe na dużych odległościach. Daje to dowódcy możliwość szybkiej reakcji na newralgicznych kierunkach. Później odpowiedzialność za daną strefę mogą przejąć pododdziały pancerne – podkreśla mjr Kowalski.
Łącznie w epizodzie wzięło udział blisko 1000 żołnierzy i 600 jednostek sprzętu.
Przygotowania do przeprawy
Kierowcy z 10 Brygady Kawalerii Pancernej nie po raz pierwszy musieli pokonać przeszkodę wodną. Wymaga to ścisłej współpracy z żołnierzami znajdującymi się również poza pojazdem. – Kierowca obserwuje otoczenie przez peryskop, jednak jego pole widzenia jest ograniczone. To dowódca załogi oraz pomocnik dowódcy punktu przeprawy na drugim brzegu pomagają mu doprowadzić wóz do celu – tłumaczy kpr. Przemysław Terpiński, dowódca załogi z 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Nim jednak BWP-1 znajdzie się w wodzie, należy pojazd do tego zadania przygotować. – Trzeba sprawdzić stan śrub, uszczelnić włazy desantu oraz wszystkie inne luki pojazdu, sprawdzić działanie falochronów oraz zamontować wyższy peryskop – opowiada kapral Terpiński. Duże znaczenie ma także przygotowanie liny holowniczej. – Jeżeli wóz utknie w rzece i będzie potrzebował pomocy, grupa ewakuacyjna na PTS odholuje go do brzegu – dodaje. Taki scenariusz wydarzeń również znalazł się w planie ćwiczeń.
Kolejne epizody ćwiczeń „Karakal ’20” zostaną przeprowadzone na poligonie w Nowej Dębie, gdzie żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej będą wykonywali zadania bojowe, w tym prowadzili działania w terenie skażonym, dekontaminację pojazdów oraz kierowanie ogniem. Po zakończeniu manewrów ponownie przemieszczą się drogami publicznymi do jednostki macierzystej w Świętoszowie.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze