Blisko 30 bomb w ciągu dwóch dni zrzuciły załogi śmigłowców Mi-14 PŁ. Lotnicy z Marynarki Wojennej na poligonie morskim koło Ustki ćwiczyli zwalczanie okrętów podwodnych. Musieli najpierw namierzyć przeciwnika, a potem unieszkodliwić go przy użyciu bomb głębinowych.
– Celem nie był rzecz jasna prawdziwy okręt. Załogi miały po prostu osiągnąć określone współrzędne i tam zrzucić ładunki – wyjaśnia kmdr ppor. Czesław Cichy, oficer prasowy Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
W ćwiczeniach udział wzięły śmigłowce zwalczające okręty podwodne z 44 Bazy Lotnictwa Morskiego w Darłowie. Bombardowania trwały przez dwa dni, zarówno w dzień, jak i w nocy.
Na akcję maszyny wyruszały parami. Najpierw musiały wykryć wrogie okręty podwodne. Są na to dwa sposoby. Śmigłowiec opuszcza stację hydroakustyczną emitującą sygnał, który odbija się od przeszkody, a zdobyte w ten sposób dane przesyła na pokład śmigłowca. Ale załogi mogą to wykonać tylko w dzień. Nocą zawieszanie śmigłowca w powietrzu jest zabronione. Dlatego żołnierze spuszczają do wody pławy hydroakustyczne, które rejestrują wszelkie szumy. Pozyskane informacje mogą zostać dodatkowo zweryfikowane przez magnetometr. Jeśli pod wodą istotnie znajduje się okręt, urządzenie wykaże anomalie w polu magnetycznym ziemi.
Załoga śmigłowca może poinformować o przeciwniku okręt Marynarki Wojennej albo zniszczyć go sama. Do wody wędruje specjalna pławka radiosygnalizacyjna, która naprowadza na cel. – Okręt podwodny to niebezpieczny przeciwnik. Jeśli jednak załodze śmigłowca uda się go namierzyć, jest praktycznie bez szans – podsumowuje kmdr ppor. Cichy.
Podczas ćwiczenia szkolili się też specjaliści personelu inżynieryjno-lotniczego. Odpowiadali za dostarczenie bomb na płytę lotniska, rozładowanie i demontaż zabezpieczeń oraz uzbrojenie ładunków. Następnie podwieszali je w luku bombowym i przygotowywali do współdziałania z systemami użycia uzbrojenia w śmigłowcu.
Wcześniej, bo jeszcze w lutym, piloci Marynarki Wojennej ćwiczyli poszukiwanie okrętu na morzu. – Teraz doskonaliliśmy kolejny etap tego typu operacji – wyjaśnia kmdr ppor. Cichy.
Grupa Lotnicza Darłowo ma osiem śmigłowców Mi-14 PŁ. Ich podstawowym zadaniem jest poszukiwanie i niszczenie okrętów podwodnych.
Jednym z laureatów tegorocznych nagród miesięcznika „Polska Zbrojna” został kpt. mar. pilot Sebastian Bąbel, dowódca klucza śmigłowców pokładowych SH-2G w 43 Bazie Lotnictwa Morskiego. Więcej o Buzdyganach czytaj na portalu polska-zbrojna.pl.
Najlepsi z najlepszych
|
autor zdjęć: kmdr ppor. Czesław Cichy
komentarze