Dwie misje w powietrzu i sprawdzian ze znajomości procedur natowskich – tak wyglądała certyfikacja PKW Orlik, który w grudniu rozpocznie misję Baltic Air Policing na Litwie. Kontyngent będą tworzyć żołnierze z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Podczas dyżuru będą mieli zaledwie kilkanaście minut, by poderwać F-16 do lotu i zapobiec naruszeniu przestrzeni powietrznej państw bałtyckich.
Ostatnią zmianę PKW Orlik tworzyli żołnierze z Łasku, którzy stacjonowali w Estonii. Tym razem przestrzeni powietrznej państw bałtyckich będą strzec żołnierze z 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Będą stacjonować w Szawlach na Litwie, a ich dowódcą został ppłk pil. Paweł Stajniak, który za sterami F-16 spędził ponad 1,5 tys. godzin. Kontyngent, czyli 150 żołnierzy i cztery myśliwce wielozadaniowe, na misję wyruszy pod koniec listopada, tak by 1 grudnia objąć dyżur. Jednak wcześniej cały skład PKW musiał przejść certyfikację nadzorowaną przez zespół ekspertów z Dowództwa Operacyjnego RSZ, Dowództwa Generalnego RSZ oraz 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. Najważniejszym jej celem było sprawdzenie umiejętności pilotów w zakresie prowadzenia operacji przechwytywania samolotów.
Sprawdzian trwał pięć dni i był podzielony na dwie części: teoretyczną oraz praktyczną. Piloci zdawali m.in. testy ze znajomości przepisów natowskich, które obowiązują podczas wykonywania misji Baltic Air Policing. Musieli również rozpoznawać sylwetki samolotów i podawać ich nazwę w nomenklaturze natowskiej. Zarówno pilotów, jak i personel techniczny czekał test z ICCS (Individual Common Core Skills – podstawowe umiejętności żołnierza na polu walki) oraz egzamin strzelecki.
Aby sprawdzić umiejętności praktyczne pilotów, przygotowano dwie misje w powietrzu. – Charakter tych zadań był zbliżony do tego, co czeka nas na Litwie. Były dwa scenariusze, pierwszy zakładał przechwycenie naruszyciela, identyfikację i zmuszenie go do opuszczenia nadzorowanej przestrzeni powietrznej. Drugi zaś udzielenie pomocy statkowi powietrznemu, który utracił łączność radiową, przechwycenie go, identyfikację i doprowadzenie do lotniska interwencyjnego. W obydwu misjach brała udział para, czyli formacja dwóch F-16 – mówi ppłk pil. Paweł Stajniak. Zadania były wykonywane w ramach ćwiczeń „Orlik ’22”, których kierownikiem był płk pil. Tomasz Jatczak, zastępca dowódcy 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. – I to właśnie kierownictwo ćwiczeń przygotowało dla nas scenariusze zadań – dodaje ppłk Stajniak. Piloci byli sprawdzani nie tylko z tego, jak wykonują misję w powietrzu, lecz także jak szybko poderwą myśliwce, gdy ogłoszony zostanie „Alpha Scramble” (alarm bojowy). Według przepisów NATO mają na to kilkanaście minut.
W certyfikacji wzięło udział około 150 żołnierzy, którzy będą tworzyć PKW Orlik. Wśród nich ośmiu pilotów, specjaliści od uzbrojenia myśliwców F-16, technicy odpowiedzialni za sprawność maszyn, nawigatorzy, kierowcy, crew chiefowie. Wszyscy sprawdzian zdali pomyślnie.
NATO prowadzi misję nad krajami bałtyckimi od 2004 roku. Wówczas to Litwa, Łotwa i Estonia zwróciły się z prośbą do Sojuszu o ochronę ich przestrzeni powietrznej. Dowództwo NATO zdecydowało, że misja Air Policing będzie prowadzona rotacyjnie. Od marca 2004 roku żołnierze wydzieleni z sojuszniczych państw pełnili trzymiesięczne dyżury. Od marca 2006 roku zaś zmiany trwają cztery miesiące. Zgodnie z decyzją Rady Północnoatlantyckiej misja nad państwami bałtyckimi jest prowadzona bezterminowo.
Na Baltic Air Policing polscy żołnierze wylecieli po raz pierwszy w 2006 roku. Od tamtej pory przestrzeni państw bałtyckich strzegli lotnicy z Mińska Mazowieckiego, Malborka, Krzesin, a w ubiegłym roku PKW Orlik sformowali żołnierze 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego z Łasku.
autor zdjęć: Piotr Łysakowski
komentarze