moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Czajka” po udanej operacji

Przez prawie dwa tygodnie nasi marynarze pracowali niemal na okrągło. Udało nam się namierzyć 20 rosyjskich min z czasów II wojny światowej. Wszystkie zostały zneutralizowane – podkreśla kmdr ppor. Kacper Sterne, dowódca ORP „Czajka”, który brał udział w operacji „Open Spirit '21” u wybrzeży Estonii.

Za nami kolejna edycja „Open Spirit” z polskim udziałem. Udana?

Kmdr ppor. Kacper Sterne: Zdecydowanie tak. W ciągu niespełna dwóch tygodni udało nam się namierzyć 20 min z czasów II wojny światowej. Sześć z nich zniszczyliśmy sami. Pozostałymi 14 zajął się holenderski okręt HNLMS „Zierikzee”, z którym działaliśmy w jednym zespole zadaniowym. Wcześniej ustaliliśmy, że każda z załóg będzie miała możliwość poćwiczyć podkładanie ładunków, inicjowanie detonacji, słowem: procedury związane z niszczeniem.

Uporządkujmy jednak fakty. Czym jest „Open Spirit”?

To operacja związana z usuwaniem starych min i niewybuchów organizowana na wodach Litwy, Łotwy i Estonii. Jej celem jest zwiększenie bezpieczeństwa na morskich szlakach żeglugowych. Gospodarz zmienia się co roku. Podczas I i II wojny w tym rejonie toczyły się intensywne działania bojowe. Swoje zagrody minowe stawiali zarówno Rosjanie, jak i Niemcy. Jedne miały chronić porty, inne blokować w nich okręty przeciwnika. Wojennych pozostałości jest tak dużo – ich liczbę szacuje się na 80 tys. – że same państwa bałtyckie nie poradziłyby sobie z ich usunięciem. Od lat pomaga im w tym NATO z całkiem sporym polskim udziałem. Nasze okręty dotąd brały udział w niemal każdej edycji „Open Spirit”. W tegorocznej do Estonii poszedł ORP „Czajka”.

W jakim rejonie operowaliście?

Okręty biorące udział w operacji zostały podzielone na trzy jednostki zadaniowe. Pierwszą w całości tworzyły niszczyciele min ze Szwecji, drugą jednostki Baltronu, czyli dywizjonu współtworzonego przez Litwę, Łotwę i Estonię. Nasz okręt dołączył do SNMCMG1, czyli Stałego Zespołu Sił Obrony Przeciwminowej NATO Grupa 1. Obecnie kierują nim oficerowie z Holandii i Belgii, w jego skład wchodzi zaś w sumie sześć jednostek. Do przeszukania przypadł nam rejon w okolicach portu Kunda.

Trudny?

Niełatwy. Przede wszystkim ze względu na specyficzne, zasłane kamieniami dno. Wśród nich stosunkowo trudno było wypatrzeć miny. Do tego dochodziły jeszcze głębokości, które w wielu miejscach sięgały 50 m. Ograniczało to możliwość wykorzystania nurków minerów. Ze względów bezpieczeństwa na takich głębokościach mogą oni wykonywać jedno, dwa zadania dziennie. Dlatego siłą rzeczy naszą pracę musieliśmy oprzeć na pojazdach podwodnych.

Jakich?

Na pokładzie mieliśmy autonomiczny pojazd podwodny Gavia, który w sumie zrealizował dla nas dziesięć misji. Zebrany pod wodą materiał był poddawany szczegółowej analizie. Operator, przeglądając film, wskazywał obiekty, które według niego mogły być minami. Decydowały o tym rozmiar, kształt, a nawet rzucany przez obiekt cień. W ten sposób zarejestrowaliśmy 270 tzw. kontaktów. Każdy z nich należało szczegółowo sprawdzić. Używaliśmy do tego dwóch pojazdów podwodnych typu Ukwiał. W sumie wykonały one 101 misji identyfikacyjnych. Dwadzieścia obiektów, które wstępnie sklasyfikowaliśmy jako minopodobne, okazało się minami. Niszczenie realizowaliśmy za pomocą systemu toczek, czyli 50-kilogramowych ładunków wybuchowych. We wskazane miejsca przenosiły je sterowane przez operatorów Ukwiały.

W ciągu prawie dwóch tygodni nasi marynarze pracowali właściwie na okrągło. Dotyczy to zresztą także innych załóg. Przez cały czas byliśmy z nimi w kontakcie. Ustalaliśmy, kto i kiedy opuści z pokładu pojazd, pośle pod wodę nurków, będzie detonował minę. A wszystko po to, by wzajemnie sobie nie przeszkadzać, bo ruch na morzu był naprawdę duży.

Wspominał pan, że neutralizowane przez was miny pochodziły z czasów II wojny światowej...

Tak, były to rosyjskie niekontaktowe miny kotwiczne typu M-26. Każda z nich zawierała materiał wybuchowy o sile odpowiadającej 240 kg trotylu. Co ciekawe, miejsca, w których je znajdowaliśmy, niemal pokrywały się ze wskazaniami na mapach dostarczonych przez organizatorów operacji.

Czyli to nie jest tak, że podczas „Open Spirit” min szuka się zupełnie w ciemno?

To nie do końca tak. Organizatorzy dysponują pokaźnym archiwum. Zostało ono utworzone na podstawie różnego rodzaju historycznych źródeł, na przykład starych wojskowych map, meldunków, dzienników zdarzeń, które prowadzili dowódcy okrętów. Archiwum jest na bieżąco uzupełniane, ale rzecz jasna nie zawiera i nigdy nie będzie zawierało wszystkich danych o miejscu rozstawienia min. Do tego te dane, które posiadamy, bardzo często obarczone są błędami. Kiedyś instrumenty nawigacyjne nie były tak dokładne jak dziś, autorzy meldunków nierzadko działali w pośpiechu i stresie, swoje robią też upływ czasu i natura. Morskie dno przez cały czas pracuje. Prądy potrafią przesuwać nawet duże przedmioty.

Linia min, na którą natknęliśmy się w tym roku, w stosunku do wskazań z map była przesunięta o milę na wschód. A to naprawdę niewiele. Przyznam szczerze, że z tak niewielką rozbieżnością nigdy wcześniej się nie spotkałem.

Operacja zakończyła się w czwartek. Dla okrętu, którym pan dowodzi, było to chyba ostatnie tak duże zadanie?

Trudno powiedzieć. „Czajka” to ostatni z niszczycieli min projektu 206FM. W myśl pierwotnych założeń bandera na niej po raz ostatni ma zostać opuszczona jeszcze w tym roku. Niewykluczone, że okręt zostanie w linii trochę dłużej, ale to już decyzja przełożonych. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że okręt jest marynarce bardzo potrzebny, choćby po to, by szkolić załogi z myślą o dwóch kolejnych niszczycielach min typu Kormoran II.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Estonian Defence Forces, załoga ORP Czajka

dodaj komentarz

komentarze


Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Baza w Redzikowie już działa
Karta dla rodzin wojskowych
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Medycyna w wersji specjalnej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Gogle dla pilotów śmigłowców
Wojna na planszy
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Czworonożny żandarm w Paryżu
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Szturmowanie okopów
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Mamy BohaterONa!
Silne NATO również dzięki Polsce
Breda w polskich rękach
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Jutrzenka swobody
Wzlot, upadek i powrót
Wielka pomoc
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Kolejne FlyEye dla wojska
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
1000 dni wojny i pomocy
Olympus in Paris
Siła w jedności
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Ostre słowa, mocne ciosy
Powstaną nowe fabryki amunicji
Pod osłoną tarczy
Zmiana warty w PKW Liban
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Polskie „JAG” już działa
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Olimp w Paryżu
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Patriotyzm na sportowo
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Komplet Black Hawków u specjalsów
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Fabryka Broni rozbudowuje się
Podlasie jest bezpieczne
Ämari gotowa do dyżuru
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO