Prawie 30 tysięcy żołnierzy z 27 państw i trzy duże ćwiczenia na 31 poligonach – jeszcze w marcu ruszą wielkie manewry „Defender-Europe ’21”, organizowane pod egidą US Army. Tak jak przed rokiem, wezmą w nich udział Polacy. Tym razem jednak „Defender” będą się odbywały głównie w południowej Europie.
– Bardzo uważnie śledzimy sytuację związaną z COVID-19, ale już wcześniej udowodniliśmy, że potrafimy bezpiecznie ćwiczyć nawet podczas pandemii. Obywatele naszych krajów liczą, że będziemy gotowi do działania w obronie pokoju bez względu na warunki – podkreśla gen. Christopher Cavoli, dowódca wojsk lądowych USA w Europie i Afryce. To właśnie kierowane przez niego dowództwo będzie odpowiedzialne za przeprowadzenie zakrojonych na wielką skalę ćwiczeń „Defender-Europe ’21”.
Manewry rozpoczną się jeszcze w marcu. Pierwszą ich odsłoną będzie przerzut ponad 3 tys. amerykańskich żołnierzy przez Atlantyk. Do Europy dotrą na pokładach samolotów, które wylądują na lotniskach 12 europejskich państw – od Estonii i Litwy, przez Niemcy, Włochy, aż po Albanię i Macedonię Północną. Dystans dzielący obydwa kontynenty pokonają też drogą morską. Statki zawiną do czterech portów: w Albanii, Chorwacji, Grecji, Słowenii i Niemczech. Oprócz żołnierzy przywiozą także 1200 sztuk ciężkiego sprzętu.
Część wyposażenia żołnierze pobiorą z magazynów US Army, które znajdują się na obszarze Niemiec, Włoch oraz Holandii. Następnie pododdziały przemieszczą się na poligony, gdzie w maju rozpoczną się powiązane z „Defenderem” ćwiczenia. Tym razem głównie w południowej Europie, m.in. we Włoszech, Grecji, Albanii, Chorwacji i Kosowie. W przedsięwzięciach tych łącznie weźmie udział około 30 tysięcy żołnierzy z 27 państw – głównie członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, choć nie tylko.
Wśród ćwiczących znajdą się Polacy. – Prawie 500 naszych żołnierzy desantuje się z samolotów na poligonie Boboc w Rumunii. Ich zadaniem będzie zajęcie i zabezpieczenie wyznaczonego przez dowództwo obiektu – zapowiada ppor. Marcin Rutkowski, p.o. rzecznika 6 Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa. Zastrzega, że na razie więcej powiedzieć nie może. Desant będzie elementem manewrów „Swift Response”, których scenariusz zakłada połączone operacje desantowe na terytorium Rumunii, Bułgarii i Estonii. Weźmie w nich udział 7 tys. spadochroniarzy z jedenastu krajów. Polacy będą mieli swoją reprezentację też w kierownictwie ćwiczeń. W jego skład wejdzie kilkunastu oficerów 11 Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania.
W ramach „Defendera” odbędą się również ćwiczenia „Immediate Response”, podczas których 5 tys. żołnierzy z ośmiu państw będzie prowadzić strzelania z różnego typu sprzętu. Poszczególne epizody zostały rozlokowane na 31 poligonach, głównie południowej Europy. Równocześnie logistycy przećwiczą działania określane jako JLOTS. Polegają one na rozładunku statków i okrętów bez korzystania ze stałych portów. W połowie maja rozpoczną się też ćwiczenia „Saber Guardian” z udziałem 13 tys. żołnierzy z 16 krajów. Przeprowadzą oni działania ogniowe, przeciwlotnicze i przeciwrakietowe, a także ewakuację medyczną na dużą skalę.
Sojusznicze wojska będą działać nie tylko w Europie. Manewry „Defender” zostaną połączone z dwoma innymi ćwiczeniami. Pierwsze to „African Lion”, organizowane przede wszystkim na poligonach Maroka. W ich programie znalazły się strzelania na dużą skalę, a także ćwiczebne operacje morskie i powietrzne. Z kolei podczas ćwiczeń „Steadfast Defender” Amerykanie wraz z innymi członkami NATO sprawdzą, jak szybko są w stanie wspólnie zareagować na zmieniającą się sytuację i pojawienie się nowych zagrożeń w Europie.
Manewry „Defender-Europe ’21” będą wielkim testem także dla nowo powołanych dowództw US Army. Chodzi przede wszystkim o Dowództwo Wojsk Lądowych USA w Europie i Afryce, które powstało w listopadzie ubiegłego roku, po połączeniu sztabów odpowiadających za obydwa kontynenty. Podczas ćwiczeń przetestowane zostanie także działanie wysuniętego dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA z siedzibą w Poznaniu. Ono również działa od jesieni 2020 roku. – „Defender” to kolejna świetna okazja, żeby sprawdzić się w drodze do osiągnięcia pełnej gotowości operacyjnej – podkreśla gen. John Kolasheski, dowódca V Korpusu. Manewry zakończą się w czerwcu. Ostatnim ich akordem będzie przerzut amerykańskich żołnierzy z powrotem do USA.
Pierwsza edycja „Defender Europe” odbyła się w ubiegłym roku. Amerykanie zorganizowali ćwiczenia, by przetestować zdolności związane z szybkim przemieszczeniem swoich wojsk przez ocean. Operacja zapowiadana jako największe tego typu przedsięwzięcie od zakończenia zimnej wojny została wyhamowana przez COVID-19. Ale i tak żołnierze US Army zdołali potrenować ze swoimi sojusznikami, m.in. na poligonie w Drawsku Pomorskim.
autor zdjęć: MON, Michał Niwicz, st. chor. sztab. Rafał Mniedło
komentarze