W przyszłym roku na ćwiczenia wojskowe może zostać wezwanych nawet 200 tys. rezerwistów. To ponaddwukrotnie więcej niż w tym roku. Do 48 tys. osób wzrośnie także liczba ochotników do służby przygotowawczej. Z kolei szeregi WOT-u będzie mogło zasilić maksymalnie 32 tys. osób. Tak wyglądają propozycje MON-u dotyczące powołań do służby czynnej w 2021 roku.
Obecny rok miał upłynąć pod znakiem szkolenia rezerw. Wojsko zaplanowało wezwanie na ćwiczenia nawet 80 tys. rezerwistów. Niestety pandemia COVID-19 zmieniła te plany. Już w marcu, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, gen. Rajmund T. Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, odwołał trwające ćwiczenia rezerwistów. Generał zapowiedział także, że zaplanowane na pierwsze półrocze szkolenia rezerwistów odbędą się w późniejszym terminie.
W czerwcu MON ogłosił ćwiczenia żołnierzy rezerwy prowadzone w trybie ochotniczym, a we wrześniu zostały wznowione ćwiczenia rezerw. Choć wpłynęło to na zwiększenie wykorzystania tegorocznych limitów powołań, to liczba osób wyszkolonych do końca roku i tak będzie mniejsza, niż zakładano. Dlatego w przyszłym roku wojsko zamierza zwiększyć intensywność szkolenia rezerw. Tak wynika z przygotowanego projektu rozporządzenia w sprawie limitu osób, które będą mogły zostać powołane do służby czynnej w 2021 roku.
Rezerwiści w koszarach
Dokument zakłada, że na ćwiczenia i szkolenia, mające pomóc w utrzymaniu zdolności bojowych oraz zdobyciu wojskowych kwalifikacji, trafią rezerwiści, którzy nie służą w NSR oraz osoby, które nie odbywały służby, ale po przeprowadzonej kwalifikacji wojskowej zostały przeniesione do rezerwy. – Przyszłoroczny limit średnioroczny wynosi do 5 tys., co w praktyce oznacza, że do jednostek na ćwiczenia trwające do dziesięciu dni może trafić nawet 200 tys. osób – mówi ppłk Marcin Sudak z Oddziału Uzupełnień Mobilizacyjnych i Wojennych ZOiU – P1 Sztabu Generalnego WP.
Liczby te uwzględniają też powołania na kursy kadry rezerwy (800 oficerów i 280 podoficerów) oraz kontynuację programu przeszkolenia wojskowego dla studentów „Legia Akademicka”. – W tym roku limit średnioroczny dla tych ostatnich wynosił 690 osób, czyli w sumie w ciągu roku szkolenie przeszło około 5 tys. studentów. W przyszłym roku limit będzie jeszcze wyższy i wyniesie 730. Na przeszkolenie w czasie trwania studiów będzie więc mogło stawić się ponad 6 tys. studentów, w tym ci którzy wezmą udział w pilotażowym module oficerskim – dodaje ppłk Sudak.
Rezerwiści będą też mogli otrzymać powołanie do okresowej służby wojskowej. Ma ona charakter ochotniczy i może trwać maksymalnie cztery lata. Pełni się ją w kraju lub za granicą, m.in. w sytuacjach zwalczania klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków. MON planuje, że w przyszłym roku do tego rodzaju służby wojskowej może zostać powołanych 200 żołnierzy rezerwy. To identyczny limit jaki był zakładany w 2020 roku.
Krótsze szkolenia dla ochotników
Przepisy określają też limit powołań do służby przygotowawczej. Choć będzie on na tym samym poziomie co w tym roku (do 4 tys.), liczba powołań ma być niemal cztery razy większa. Wynika to z wprowadzonych w Wojsku Polskim zmian w systemie rekrutacji. Przed 2 września ochotnicy przechodzili służbę przygotowawczą w starej formule – trwającą cztery miesiące. Skrócenie czasu szkolenia podstawowego do 28 dni pozwoli na częstsze niż dotąd powołania do służby i przeszkolenie znacznie większej liczby ochotników. – W praktyce w ciągu całego roku na szkolenie podstawowe może trafić nawet 48 tys. kandydatów – mówi płk Korneliusz Łaniewski z Zarządu Organizacji i Uzupełnień P1 Sztabu Generalnego.
Propozycje przepisów zakładają też powołania na ćwiczenia do 3 tys. żołnierzy narodowych sił rezerwowych. Choć wcześniej były plany likwidacji NSR-u, kierownictwo resortu podjęło decyzję o ich utrzymaniu. – Chodzi o zapewnienie możliwości ochotniczego wykonywania obowiązków w ramach NSR-u żołnierzom rezerwy, którzy posiadają już nadane przydziały kryzysowe i deklarują dalsze pełnienie służby wojskowej w tej formie – uzasadniają przedstawiciele MON-u.
Projektowane przepisy dotyczą też powołań kandydatów do służby w wojskach obrony terytorialnej. W przyszłym roku w szeregi formacji będzie mogło wstąpić maksymalnie 32 tys. ochotników (w 2020 roku limit był określony na poziomie 29 tys. ochotników).
Według szacunków MON-u koszty wejścia w życie projektowanego rozporządzenia mogą wynieść ponad 840 mln zł. Z kwoty tej 442 mln zł zostaną przeznaczone na uposażenia, 291 mln zł na koszty utrzymania, 87 mln zł na składki na ubezpieczenia społecznej, a 1 mln zł pokryje koszty rekompensaty dla pracodawców.
autor zdjęć: szer. Adrian Staszewski
komentarze