Żołnierze państw Sojuszu zdali ostatni egzamin przed dyżurem w składzie Sił Odpowiedzi NATO. Podczas ćwiczeń „Trident Juncture-14” oceniono natowskie Dowództwo Sił Połączonych z Neapolu, które pokieruje całością wojsk. Test jednocześnie odbywał się w Norwegii, Francji, Hiszpanii, Niemczech i w Polsce.
Dyżur w NATO rozpocznie się 1 stycznia i potrwa do 31 grudnia 2015 roku. W gotowości są już Francuzi, którzy pokierują komponentem sił powietrznych. Niemcy i Holendrzy tworzą komponent lądowy. Hiszpanie dowodzić będą operacjami morskimi. Polacy pokierują wszystkimi operacjami specjalnymi Sojuszu.
Ostatni szlif
Wczoraj zakończyły się ćwiczenia dowódczo-sztabowe „Trident Juncture-14”. Uczestniczyły w nich, poza Dowództwem Sił Połączonych w Neapolu, wszystkie dowództwa komponentów wystawione do Sił Odpowiedzi NATO w 2015 roku. – To ostatni sprawdzian przed rocznym dyżurem. Oceniana była gotowość kwatery z Neapolu do prowadzenia operacji i dowodzenia wszystkimi podległymi wojskami – mówi mjr Krzysztof Plażuk z Centrum Operacji Specjalnych w Krakowie.
Scenariusz ćwiczeń zakładał, że NATO rozpoczyna działania militarne w obronie zaatakowanego państwa członkowskiego. – Działaliśmy w dynamicznym środowisku operacyjnym i politycznie trudnych warunkach. Dowódca sił odpowiedzi NATO, kanadyjski gen. broni D. Michael Day, dążył do stworzenia równowagi sił w regionie oraz odzyskania terytorium utraconego przez państwo członkowskie. Była to operacja prowadzona na bazie artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego – dodaje mjr Plażuk.
Kierownictwo ćwiczeń znajdowało się w norweskim Stavanger, a oceniane dowództwo SON stacjonowało w Neapolu. Dodatkowo komponenty przygotowane do dyżuru działały ze swoich macierzystych lokalizacji: lotniczy komponent z Lyon we Francji, morski z hiszpańskiej Roty, lądowy z Munster w Niemczech, a operacji specjalnych z Krakowa.
– Ćwiczenia były kolejnym wyzwaniem, ale przede wszystkim pozwoliły pracować w środowisku sił połączonych, w którym dowódcy poszczególnych komponentów mieli okazję ze sobą współpracować – mówi gen. bryg. Jerzy Gut. – Mogliśmy po raz kolejny zweryfikować procedury planistyczne i decyzyjne. Zobaczyliśmy w praktyce, jak ważna jest umiejętność współdziałania pomiędzy wielonarodowymi komponentami SON. Doceniliśmy znaczenie pozostających w naszej dyspozycji systemów dowodzenia i nowoczesnych środków łączności.
Polski wkład
Wielonarodowym komponentem sił specjalnych dowodzić będzie gen. bryg. Jerzy Gut, szef Centrum Operacji Specjalnych. To właśnie na bazie tej krakowskiej jednostki w 75 procentach stworzone zostało dowództwo komponentu (poza Polakami służyć w nim będą także żołnierze wojsk specjalnych z Chorwacji, Estonii, Holandii, Litwy, Norwegii, Słowacji, Turcji i Węgier). Poza tym strona polska wystawia do dyżuru trzy zespoły bojowe: lądowy (Jednostka Wojskowa Komandosów), morski (Formoza) i powietrzny (7 Eskadra Działań Specjalnych). Pozostałe dwa zespoły bojowe tworzą Holendrzy i Litwini. Komponent wspierać będą także żołnierze z jednostek AGAT i NIL.
Ostateczny sprawdzian potwierdzający gotowość do dowodzenia siłami specjalnymi NATO Polacy zdali już kilka tygodni temu. Podczas międzynarodowego ćwiczenia „Noble Sword 14” w Polsce i na Litwie szkoliło się w sumie 1700 żołnierzy z 15 państw członkowskich NATO (m.in. Chorwaci, Estończycy, Francuzi, Holendrzy, Litwini, Niemcy, Amerykanie). Manewry komandosów odbywały się jednocześnie na kilku poligonach: w Drawsku Pomorskim, Bemowie Piskim, Nadarzycach, litewskiej Rukli oraz nad Zalewem Szczecińskim i Zatoką Pomorską. Podczas natowskiej certyfikacji „Noble Sword 14” oceniane były: wielonarodowe Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych oraz zadaniowe zespoły bojowe.
– Osiągnięcie wojsk specjalnych jest sukcesem całych sił zbrojnych. Po raz pierwszy w historii polski generał będzie natowskim dowódcą komponentu sił specjalnych. Dołączyliśmy do elitarnego klubu państw, które mają takie możliwości. Nasz głos jest słyszalny na arenie międzynarodowej. Możemy na forum wypowiadać swoje opinie, a te będą brane pod uwagę – podkreśla płk Marcin Szymański, szef Sztabu Centrum Operacji Specjalnych.
12 miesięcy w gotowości
Polscy komandosi przyznają, że spodziewają się, że nadchodzący dyżur może znacząco różnić się od poprzednich. – Jesteśmy gotowi na nowe wyzwania, niezależnie od tego, czy będziemy działać operacyjne czy szkoleniowo. Jesteśmy przygotowani do działania w dowolnym miejscu na świecie, niezależnie od strefy klimatycznej – mówi jeden ze specjalsów.
Siły Odpowiedzi NATO składają się z komponentów: lądowego, morskiego, powietrznego i specjalnego. Wielonarodowy komponent operacji specjalnych jest doraźnie wydzielany ze struktur sił specjalnych konkretnych państw i kierowany – zgodnie z decyzją Sojuszu – do określonych operacji w dowolnym miejscu.
Dowództwo Komponentu Operacji Specjalnych (Special Operations Component Command, SOCC) odpowiada za planowanie i dowodzenie siłami specjalnymi Sojuszu w ramach Sił Odpowiedzi NATO. Ma też obowiązek zabezpieczenia działań sił specjalnych NATO angażujących się w daną misję. Chodzi o zapewnienie wsparcia powietrznego, logistycznego, medycznego oraz technicznego.
Od 2013 roku Polska jest państwem wiodącym w NATO w obszarze operacji specjalnych. Jest także jedynym krajem dysponującym takimi zdolnościami na terenie Europy Środkowo-Wschodniej.
autor zdjęć: Arch. Centrum Operacji Specjalnych
komentarze