MARS NA SALONACH

Tradycyjnie na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach pojawiły się duże i małe firmy, które pragnęły pokazać, co mają do zaoferowania armii.

 

Firmom coraz trudniej co rok pokazywać na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego coś nowego, dlatego w 2013 roku często prezentowano sprzęt już znany lub z niewielkimi modyfikacjami. Sytuację ratowały wystawy sił zbrojnych (głównie Wojsk Lądowych i Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych) i narodowa przemysłu zbrojeniowego Turcji. Niewątpliwą atrakcją była orkiestra wojskowa znad Bosforu, która pokazała się w strojach z czasów świetności imperium osmańskiego. Warto też było zwrócić uwagę na ofertę firm uczestniczących w ogłoszonych już przetargach (śmigłowce) lub oczekujących na nie (lekki opancerzony transporter rozpoznania, nowa platforma gąsienicowa).

 

Uniwersalny moduł

Zakłady Mechaniczne Tarnów SA zaprezentowały gotowy do produkcji zdalnie sterowany moduł uzbrojenia ZSMu-1276 A3 z zasilaniem zewnętrznym. Obsługiwany przez jedną osobę zestaw może być montowany na różnych pojazdach i jest przeznaczony do obserwacji oraz zwalczania celów naziemnych, powietrznych i nawodnych. Ma zintegrowaną głowicę optoektroniczną ZMO-1 (kamery dzienna i termalna oraz dalmierz laserowy). Istnieje też możliwość wyposażenia go w sześć wyrzutników granatów dymnych. W wersji z karabinem maszynowym UKM-200C z amunicją gotową do użycia oraz wyrzutnika granatów waży 172 kilogramy, a z wielkokalibrowym karabinem WKM-B – 200 kilogramów. Istnieje też opcja montowania na nim broni konstrukcji sowieckiej – NSW kalibru 12,7 milimetra lub PKT 7,62 milimetra.

 

Drugie imię Szakala

Wojskowe Zakłady Mechaniczne SA z Siemianowic Śląskich wspólnie z francuskim koncernem Nexter zaprezentowały na tegorocznym MSPO potencjalnego następcę leciwego wozu BRDM-2. Lekki transporter opancerzony Szakal 2, bardziej znany pod nazwą Aravis, Francuzi stworzyli na sprawdzonym podwoziu Mercedes-UNIMOG. Pojazd o masie bojowej 13 ton mieści w swym wnętrzu do siedmiu żołnierzy. Wóz zapewnia załodze ochronę przed ostrzałem i wybuchami min, a poziom opancerzenia może być dostosowany do wymogów klienta. Na pojeździe mogą być zamontowane różnego typu systemy uzbrojenia, na przykład zdalnie sterowany moduł z wielkokalibrowym karabinem maszynowym 12,7 milimetra lub armata automatyczna kalibru 20 milimetrów.

 

Wielozadaniowa rodzina

Firma Germaz z Wrocławia, która pierwotnie opracowała minoodporny wielozadaniowy pojazd opancerzony M-ATV G10 o dopuszczalnej masie całkowitej 12,5 tony, przeznaczony do przewozu dziesięciu osób, w tym roku zaprezentowała w Kielcach dwa nowe warianty tego wozu. Nadwozie G04 składa się z czterodrzwiowej kabiny opancerzonej dla czterech żołnierzy. W jej stropie jest właz, w którym może być zamontowane uzbrojenie. Za kabiną umiejscowiono skrzynię ładunkową, w której można przewozić do 1500 kilogramów ładunku. Z kolei G02 to wóz z krótką dwuosobową kabiną oraz skrzynią ładunkową, w której można przewozić do 2,5 tony ładunku. W obu pojazdach jest zapewniony wysoki poziom ochrony przeciwminowej, a balistycznej może być podniesiony na życzenie klienta.

 

Szkoleniowa układanka

Kompleksowy symulator szkolenia załóg KTO Rosomak, który można było zobaczyć na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach, składa się z dwóch, mogących pracować niezależnie od siebie, symulatorów – Tasznika, który jest wierną repliką uzbrojonej w 30-milimetrowe działko ATK Mk 44 Bushmaster II wieży Hitfist 30P, oraz Jaskra – symulatora przedziału kierowcy Rosomaka. Jest to propozycja konsorcjum Wojskowych Zakładów Mechanicznych z Siemianowic Śląskich oraz firm Autocomp Management i Trinity Interactive.

Siemianowice Śląskie od trzech lat intensywnie rozbudowują zaplecze dydaktyczne dla Rosomaków. W 2011 roku na targach kieleckich firma zaprezentowała trenażer szkolenia kierowcy Rosiczka-TK1, a rok temu symulator szkolenia kierowców KTO Rosomak – Jaskier.

Symulator bojowej wieży Rosomaków Tasznik to ostatni element układanki, pozwalający zbudować kompleksowy symulator szkolenia całych załóg KTO. Te moduły można tak ze sobą łączyć, żeby przeprowadzić szkolenie zgrywające plutonów i kompanii Rosomaków. Tasznik dostał główną nagrodę MSPO – Laur Prezydenta RP dla produktu najlepiej służącego podniesieniu poziomu bezpieczeństwa żołnierzy Sił Zbrojnych RP.

 

Pojazd przyszłości

Na kieleckim stoisku Polskiego Holdingu Obronnego można było zapoznać się z koncepcją wozu wsparcia bezpośredniego PL-01 Concept, który bywa też nazywany czołgiem. Pracują nad nim wspólnie Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych „Obrum” w Gliwicach i BAE Systems. Pojazd będzie się składać z uniwersalnej modułowej platformy gąsienicowej w wersji ciężkiej oraz bezzałogowej wieży z armatą z automatem ładowania. Może to być działo kalibru 105 lub 120 milimetrów (ze sprzężonym karabinem maszynowym kalibru 7,62 milimetra) z 45 sztukami amunicji, w tym 16 gotowymi do strzału. Na wieży może być też zamontowany zdalnie sterowany moduł z kaemem takiego kalibru, wielkokalibrowym karabinem maszynowym 12,7-milimetrowym lub 40-milimetrowy granatnik automatyczny. Załodze bezpieczeństwo zapewnią wielowarstwowe pancerze kompozytowe ceramiczno-aramidowe i specjalne wykładziny. Ich siedziska mają dodatkowo ograniczać skutki wybuchów min lub improwizowanych ładunków wybuchowych. Projektanci przewidują wyposażenie pojazdu w aktywny system ochrony. Bez dodatkowego opancerzenia i zabezpieczenia dna masa bojowa wozu ma wynosić maksymalnie 30 ton, a ze wspomnianymi dodatkami o pięć ton więcej. Zakłada się, że moc silnika będzie nie mniejsza niż 700 kilowatów, czyli 952 konie mechaniczne, co pozwoli mu przemieszczać się po szosie z prędkością co najmniej 70 kilometrów na godzinę, a w terenie 50 kilometrów na godzinę. W Kielcach zaprezentowano na razie koncepcję. Prototyp ma być gotowy w 2016 roku, a dostawa pojazdów rozpocznie się dwa lata później. Na bazie tego samego podwozia powstaną też wersje specjalistyczne.

 

Nowa ciężarówka

Dwa lata specjaliści z firm Jelcz-Komponenty i Huty Stalowa Wola pracowali nad następcą wysłużonych Starów 266. Polska armia według planu modernizacji technicznej na lata 2012–2022 zamierza kupić prawie 900 ciężarówek o średniej ładowności i wysokiej mobilności. Od kilku miesięcy, zgodnie z decyzją ministra obrony, prowadzi z Jelczem negocjacje w tej sprawie. Wiadomo, że z 866 pojazdów 175 mają być przygotowane pod zabudowę specjalną, a reszta będzie mieć klasyczną „pakę”.

Huta Stalowa Wola i Jelcz na targach w Kielcach pokazały, jak wygląda ciężarówka, która wkrótce może trafić do polskiej armii. Samochód o ładowności sześciu ton – może przewieźć albo 24 żołnierzy z pełnym wyposażeniem (pluton), albo 15-stopowy kontener, albo 12 europalet – waży 9600 kilogramów. Ma napęd na cztery koła, które są wyposażone w układ centralnego pompowania i wkładki typu Beadlock, umożliwiające jazdę z obniżonym ciśnieniem ogumienia. W tej ciężarówce zastosowano też kilka ciekawych rozwiązań, które z pewnością docenią żołnierze. Dzięki składanym (chowanym pod podwozie) zderzakom nowy Jelcz może na przykład pokonywać wzniesienia o dużych kątach natarcia i zejścia (do 35 stopni).

 

Wsparcie techniczne

Polska armia chce mieć ponad 30 Rosomaków w wersji wozu rozpoznania technicznego. Nie chodzi jednak o pojazdy, które mają służyć, na przykład, do odholowania uszkodzonego KTO. Do tego typu zadań polskie wojsko chce używać ciężkich wozów ewakuacji technicznej. Rosomaki w wersji WRT mają być wykorzystywane przez żołnierzy w przypadku konieczności przeprowadzenia niewielkich napraw transporterów, które zostały uszkodzone lub są zepsute. Dlatego wyposażenie techniczne Rosomaków WRT jest bardzo ograniczone. Dźwig typu Hiab może podnieść ciężar 1300 kilogramów, ale tylko z minimalnie wysuniętym ramieniem. Gdy wysuniemy je na maksymalną odległość (nieco ponad trzy metry), to udźwig spadnie do 500 kilogramów.

Na MSPO 2013 WZM Siemianowice Śląskie pokazały już trzecią propozycję wozu tego typu. Konstrukcja jest bowiem, w stosunku do modelu z ubiegłego roku, bardziej dopracowana i przemyślana. Umieszczenie z boku bezzałogowego stanowiska ZSMU-1276 Kobuz z 7,62-milimetrowym UKM-2000C (w poprzednim modelu było na środku) znacznie ułatwi pracę dowódcy pojazdu oraz operatorowi bezzałogowego uzbrojenia. Przesunięcie natomiast do tyłu dźwigu typu Hiab pozwoli załodze Rosomaka WRT podnosić cięższe podzespoły, ponieważ nie będzie trzeba mocno wysuwać jego ramienia.

 

Na podwoziu Mardera

Wojska rakietowe i artylerii wkrótce wzbogacą się o automatyczne, osadzone na podwoziu kołowym i gąsienicowym 120-milimetrowe moździerze Rak. Umowę na wykonanie prac badawczo-rozwojowych, których efektem mają być dwa prototypy automatycznych 120-milimetrowych moździerzy – jeden na podwoziu gąsienicowym, a drugi na kołowym – oraz prototypy wozów: dowodzenia, rozpoznania artyleryjskiego, amunicyjnego oraz zabezpieczenia technicznego, Departament Polityki Zbrojeniowej MON i Centrum Produkcji Wojskowej Huty Stalowa Wola SA zawarły w 2009 roku. Termin realizacji upływa jesienią i z naszych informacji wynika, że moździerze Raki lada dzień będą poddawane wojskowym testom. Jeśli przejdą je pomyślnie, HSW czeka spore zamówienie, ponieważ zgodnie z planem modernizacji technicznej armia ma kupić aż osiem dywizjonów Raków.

Na tegorocznym MSPO Huta Stalowa Wola pokazała bardzo interesującą gąsienicową wersję Raka. Wieżę ze 120-milimetrowym moździerzem inżynierowie osadzili na podwoziu niemieckiego transportera piechoty Marder 1. Czyżby Rak na Marderze miał trafić do niemieckiej armii? Raczej nie. Eksperci przyznają, że bardziej prawdopodobne jest, że HSW i Rheinmetall będą oferowały Raka na podwoziu Mardera 1 (wycofywanego ze służby w niemieckiej armii) państwom trzecim, głównie z Bliskiego Wschodu.

 

Drapieżnik ze Stalowej Woli

Lekki opancerzony pojazd Oncilla zaprezentowała w Kielcach Lacenaire Limited Co. razem z polską firmą MISTA sp. z o.o. ze Stalowej Woli. W kabinie czterokołowego wozu o masie całkowitej około 8,8 tony jest miejsce dla trzyosobowej załogi i sześciu żołnierzy desantu. Silnik o mocy 190,5 koni mechanicznych pozwala mu rozwinąć prędkość do 105 kilometrów na godzinę. Na stropie pojazdu można zamontować zdalnie sterowane uzbrojenie, a żołnierze desantu mogą prowadzić ogień również z wnętrza poprzez otwory strzelnicze w ścianach bocznych i tylnej. Wykonany ze stali pancernej kadłub zapewnia ochronę przed pociskami przeciwpancernymi kalibru 7,62 milimetra, ale istnieje możliwość zamontowania dodatkowego opancerzenia. Wewnątrz kabiny Oncilli zastosowano też wyściółkę przeciwodłamkową.

 

Turecki akcent

Na narodowej wystawie tureckiego przemysłu zbrojeniowego można było zobaczyć między innymi sześciokołowy transporter opancerzony firmy Otokar. Pojazd pokazany pierwszy raz publicznie na wystawie Eurosatory w 2010 roku został zaprojektowany z myślą o tureckich siłach zbrojnych, które chciały 336 egzemplarzy w układzie napędowym 6 x 6 w kilku wersjach specjalistycznych.

Arma o masie 18,5 tony w wersji transporter piechoty poza dwuosobową załogą mieści ośmiu żołnierzy desantu. Wysokoprężny silnik o mocy 450 koni mechanicznych zapewnia maksymalną prędkość 105 kilometrów na godzinę. Transporter może pływać 8 kilometrów na godzinę. Otokar podaje, że przewidziano możliwość zamontowania na pojeździe różnorodnego uzbrojenia – od karabinu maszynowego kalibru 7,62 milimetra po 105-milimetrową armatę. Firma opracowała też większy, ośmiokołowy wariant tego transportera.

 

Na lądzie i wodzie

W AMZ Kutno powstał Bóbr – lekki opancerzony transporter rozpoznania, który może być następcą BRDM-2. Jego kadłub tak ukształtowano, aby wóz mógł samodzielnie pływać (ma też falochron), a jednocześnie by zapewniał ochronę przed wybuchami min i improwizowanych urządzeń wybuchowych. Maksymalna ładowność pojazdu wynosi dwie tony. Sześciocylindrowy silnik wysokoprężny o mocy 285 koni mechanicznych pozwala transporterowi rozwinąć prędkość do 120 kilometrów na godzinę.

 

Podwójne zastosowanie

Glucotronic to opracowane w Bumarze Elektronice SA urządzenie do nieinwazyjnego monitorowania zmian poziomu glukozy w krwi człowieka. Jest łatwe w użyciu, ponieważ nie trzeba pobierać krwi, wystarczy tylko przykleić na skórze sondę pomiarową. Urządzenie pierwotnie miało stanowić jeden z czujników w wielosensorowym module pomiaru parametrów fizjologicznych w wyposażeniu żołnierza przyszłości.

KW, TW

autor zdjęć: Seweryn Sołtys





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO