Wojskowi instruktorzy uczą samoobrony. W zajęciach zorganizowanych przez ministerstwo obrony narodowej uczestniczy ponad dwa tysiące kobiet.
Kiedyś przed napastnikiem ratowałam siostrę, ale wtedy działałam po omacku, pod wpływem emocji. Teraz chciałabym się nauczyć, jak prawidłowo reagować w takiej sytuacji”, mówi Edyta Wojtczak, która uczęszcza na kurs samoobrony w Warszawie. „O tej porze roku o godzinie 16.00 jest już ciemno i nie wiem, co może mi się przydarzyć za rogiem, kiedy wracam do domu. Chciałabym zdobyć umiejętności, które pozwolą mi odpowiednio zareagować w niebezpiecznej sytuacji”, podkreśla Izabela Miklasińska, która przyszła na zajęcia w Słupsku.
Taką motywacją kierowały się uczestniczki kursu „Samoobrona kobiet”, który zorganizowało ministerstwo obrony narodowej. Bezpłatne szkolenie odbywa się w 30 miastach w Polsce, m.in. w Białymstoku, Bielsku-Białej, Brzegu, Bydgoszczy, Giżycku, Gliwicach, Hrubieszowie, Koszalinie, Lidzbarku Warmińskim, Łasku, Międzyrzeczu, Opolu, Radomiu, Słupsku, Szczecinie, Tomaszowie Mazowieckim, Ustce, Warszawie, Wrocławiu, Zakopanem, Zamościu. Do udziału w zajęciach zgłosiły się tłumy kobiet.
Zajęcia dla każdego
Ppor. Krzysztof Gospodarewicz z 9 Brygady Wsparcia Dowodzenia, który koordynuje warszawską edycję zajęć, mówi, że dostał prawie 300 e-maili od pań zainteresowanych szkoleniem. ,,Nie jestem nawet w stanie zliczyć telefonów, które odebrałem w tej sprawie”, mówi. Na pierwszych zajęciach 19 listopada 2016 roku w Cytadeli Warszawskiej stawiła się jedna 30-osobowa grupa, na kolejnym spotkaniu ćwiczenia rozpoczęły dwie kolejne. Po trzy utworzono także w Dowództwie Garnizonu Warszawa i w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego. „Dzięki temu wszystkie panie, które chciały wziąć udział w zajęciach, mogły do nich przystąpić”, podkreśla Gospodarewicz. Trzy grupy powstały również w Słupsku, gdzie za organizację zajęć odpowiada 7 Brygada Obrony Wybrzeża. „Ciągle trafiały do nas pytania o możliwość udziału w szkoleniu, więc zadecydowaliśmy, że utworzymy dwie dodatkowe grupy”, mówi kpt. Karolina Krzewina-Hyc, rzecznik prasowy brygady. Podobnie jest w Kielcach. „Rozpoczęliśmy nabór na dodatkowe zajęcia z uwagi na duże zainteresowanie projektem”, opowiada kpt. Kamila Kreis-Tomczak z Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych, które jest organizatorem kursu w województwie świętokrzyskim.
Program zajęć dla kursantek w całym kraju jest taki sam i został przygotowany tak, by poradziły sobie kobiety w każdym wieku i mające różną kondycję fizyczną. „W naszej grupie są panie mające od 18 do ponad 60 lat. Wszystkie są zdeterminowane i starają się ćwiczyć jak najlepiej, by nie odstawać od reszty”, mówi mjr Sławomir Cieślak, który prowadzi zajęcia w Kielcach. Szkolenie obejmuje osiem dwugodzinnych spotkań. Wszystkie są prowadzone przez wykwalifikowanych instruktorów sztuk walk. W Warszawie jednym z prowadzących zajęcia jest ppor. Jacek Fafiński, srebrny medalista w zapasach z Igrzysk Olimpijskich w Atlancie, a w Słupsku sierż. Marcin Gawlik, wielokrotny mistrz świata, Europy i Polski w dżiu-dżitsu i karate.
Technika, siła, szybkość
Każde spotkanie rozpoczyna się od rozgrzewki. Następnie żołnierze pokazują, jak prawidłowo wykonać poszczególne chwyty. „Program obejmuje m.in. techniki oswobodzenia się z uścisku i obronę przed atakiem napastnika używającego niebezpiecznych narzędzi”, mówi mjr Cieślak. Zanim jednak panie przejdą do trenowania tych elementów, muszą się nauczyć prawidłowej postawy i wyprowadzania ciosów. „Na zajęciach pracujemy też nad sprawnością ogólną, siłą i szybkością. Duży nacisk kładziemy na rozciąganie, bo nie wszystkie uczestniczki są w stanie kopnąć przeciwnika np. w udo”, dodaje instruktor.
„Przygotowujemy kobiety także do tego, by mogły reagować w konkretnych sytuacjach, np. gdy ktoś je zaatakuje na przystanku lub klatce schodowej. Uczymy też, jak do obrony wykorzystać rzeczy, które panie zazwyczaj mają przy sobie, takie jak torebka, klucze czy parasolka”, relacjonuje sierż. Gawlik, instruktor z 7 BOW. Ppor. Fafiński z Warszawy przestrzega natomiast przed korzystaniem z nowych umiejętności do celów innych niż samoobrona. „Te metody nie służą do ataku”, tłumaczy. „Poza tym w trudnej sytuacji nie należy za wszelką cenę walczyć z przeciwnikiem. Lepiej uciec, jeśli tylko będzie taka możliwość”, podkreśla. Podobnie myśli jedna z kobiet, która trenuje z żołnierzami w Warszawie. „Dużo się nauczyłam na zajęciach, ale mam nadzieję, że nie będę musiała z tych umiejętności korzystać. Obawiam się, że aby wyćwiczyć odpowiednie odruchy, trzeba by trenować kilka razy w tygodniu, a my będziemy się spotykać tylko raz w miesiącu”, mówiła po jednym z treningów.
„Najistotniejsze było nauczenie się stosowania uników i wykorzystywania do obrony siły przeciwnika. Wiadomo, że nie jesteśmy tak silne jak mężczyźni. Okazuje się jednak, że posługując się odpowiednią techniką, możemy oswobodzić się z uścisku”, opowiada Izabela Miklasińska. „Zmęczenie, które pojawia się po treningu, jest bardzo motywujące. Aby poprawić kondycję, zapisałam się nawet na fitness. Zachęcam wszystkie kobiety do udziału w zajęciach z samoobrony. Najtrudniej jest zacząć trening”, podkreśla Magdalena Fogiel-Litwinek, która uczestniczy w kursie organizowanym przez Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych. Zmagania uczestniczek bardzo pozytywnie oceniają też sami instruktorzy. „Panie biorące udział w zajęciach w 7 Brygadzie Obrony Wybrzeża w Słupsku są bardzo zaangażowane i szybko przyswajają techniki samoobrony”, opowiada sierż. Gawlik.
A dlaczego ministerstwo organizuje kurs? „Polska jest krajem bezpiecznym, ale zajęcia z samoobrony przydadzą się każdej kobiecie. To ważne, aby rozwijać sprawność, gotowość do obrony, a także do udzielenia pomocy komuś, kto może jej potrzebować”, mówił minister Antoni Macierewicz na inauguracji zajęć w Tomaszowie Mazowieckim. Zapewnił także, że we wrześniu 2017 roku rozpocznie się kolejna edycja zajęć.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski