NUKLEARNA ILUZJA

Stan arsenałów nuklearnych państw mających broń atomową pokazuje, jak mizerne są efekty inicjatyw rozbrojeniowych.

Żadne z państw mających broń atomową nie chce z niej zrezygnować, bo jest uważana za jedyny skuteczny instrument odstraszania. Niektórzy politycy utrzymują, że jest to także swoisty gwarant utrzymania bezpieczeństwa międzynarodowego i istniejącego układu sił we współczesnym świecie. Dlatego raczej niewielkie są dotychczasowe efekty wszystkich inicjatyw rozbrojeniowych wielkich mocarstw i różnych organizacji międzynarodowych. Potwierdza to obecny stan arsenałów nuklearnych, który w ostatnich paru latach znacząco się nie zmienił.

W połowie 2014 roku tzw. państwa atomowe posiadały około 16,3 tys. bomb i różnego rodzaju pocisków nuklearnych zlokalizowanych w 97 miejscach w 14 krajach świata. Około 10 tys. tych ładunków nuklearnych to pociski i bomby atomowe w arsenałach wojskowych. Pozostałą ich część stanowiły przestarzałe głowice lub pociski przeznaczone do zniszczenia na mocy uprzednio zawartych porozumień między mocarstwami atomowymi. Z wspomnianych 10 tys. pocisków nuklearnych tylko 4 tys. są w stanie gotowości operacyjnej, a 1,8 tys. w stanie podwyższonej gotowości bojowej, czyli są gotowe do użycia w bardzo krótkim czasie od chwili otrzymania rozkazu.

Atomowi potentaci

Najwięcej, bo aż 93% globalnych zapasów broni nuklearnej mają dwa państwa: Rosja i Stany Zjednoczone. W USA znane są miejsca składowania tej broni, ale na przykład Moskwa i Pekin nie ujawniają takich informacji. Amerykańskie bomby i pociski atomowe znajdują się nie tylko na terytorium USA, w 11 stanach w 12 miejscach, lecz także w bazach wojskowych w Belgii, Niemczech, we Włoszech, w Holandii i Turcji. W połowie 2014 roku znajdowało się tam łącznie 180 bomb i pocisków nuklearnych.

W sumie więc amerykańska broń nuklearna jest rozmieszczona w 18 miejscach (12 z nich znajduje się w USA i sześć w Europie). Należy przypomnieć, że pod koniec zimnej wojny USA miały tysiące bomb i pocisków nuklearnych poza granicami swojego kraju, głównie w swoich bazach w Europie lub na pokładach okrętów wojennych. Od 2009 roku jednak skoncentrowano składowanie tego typu broni w kilku wybranych miejscach w kraju i za granicą.

Stany Zjednoczone są jedynym mocarstwem atomowym, które rozmieściło około 180 bomb i pocisków nuklearnych w swoich bazach wojskowych na terytorium innych państw. Pozostałe przechowują broń atomową wyłącznie na swoim terytorium. Ponadto nie podają one zbyt wielu informacji o stanie i miejscach jej składowania. Brakuje na przykład wielu wiarygodnych danych o liczbie rosyjskich pocisków nuklearnych w stanie gotowości operacyjnej i tych wycofanych już z arsenałów militarnych i składowanych w nieujawnionych przez rząd Rosji rejonach.

Na podstawie danych wywiadu amerykańskiego szacuje się, że Rosja w 2014 roku rozmieściła swoje bomby i pociski nuklearne w 40 punktach na terenie całego kraju. Dla porównania: w 1991 roku takich lokalizacji z bronią nuklearną było na terytorium Rosji aż 500, w połowie lat dziewięćdziesiątych – 250, a w 2001 roku „tylko” 100. Z lakonicznych wypowiedzi na ten temat przedstawicieli władz w Moskwie można wywnioskować, że od 1991 roku państwo to zredukowało ponadczterokrotnie liczbę swoich magazynów, w których składowano broń nuklearną. Dane te nie są jednak potwierdzone. Nie bardzo wiadomo również, jaką część broni nuklearnej Rosjanie traktują jako „niestrategiczną”, czyli niepodlegającą redukcji zgodnie z podpisanym nowym porozumieniem START. Do takiej właśnie kategorii zaliczają oni na przykład bombowce średniego zasięgu Tu-22M3.

Władze Rosji na własnym terytorium utrzymują 12 baz z bronią nuklearną w operacyjnej gotowości bojowej, w tym dwie bazy dla okrętów podwodnych z napędem atomowym i dwie bazy dla ciężkich bombowców. Brakuje informacji na temat kilku innych baz, w tym także zawartości magazynów istniejących przy zakładach wytwarzających różnego rodzaju broń nuklearną.

Tajemnice zbrojeniowe

Inaczej wygląda sytuacja w Wielkiej Brytanii, która ma broń nuklearną jednego typu – wystrzeliwane z okrętów podwodnych rakiety balistyczne Trident II (SLBM). Pociski znajdują się w dwóch bazach w Szkocji, a dwa zakłady zajmujące się ich serwisem mieszczą się na południowy zachód od Londynu. Francja z kolei dysponuje dwoma rodzajami broni nuklearnej: pociskami balistycznymi SLBM w bazie okrętów podwodnych w Bretanii i pociskami powietrze–ziemia, które są w wyposażeniu lotnictwa (samolotów startujących z konwencjonalnych lotnisk, jak również z lotniskowców). Duży kompleks produkcyjny, w którym wytwarza się oba te rodzaje broni atomowej, znajduje się w Valduc. Oprócz tego pociski nuklearne są przechowywane w sześciu innych miejscach na terytorium Francji, ale dokładne dane na ten temat nie są ujawniane.

Najbardziej tajemnicze jednak są władze Chin, które nie informują o wielkości i lokalizacji swojego arsenału nuklearnego. Kraje zachodnie próbują go oszacować, głównie na podstawie zdjęć dostarczanych przez satelity oraz różnych publikacji w czasopismach fachowych i w internecie. Wiadomo zatem, że Chińczycy przechowują znaczną część tego typu broni w 12 różnych miejscach, głównie w schronach podziemnych. Około 250 nuklearnych pocisków w operacyjnej gotowości bojowej znajduje się w miejscu znanym jako Baza 22. Nuklearne pociski artyleryjskie są z kolei zlokalizowane na obszarze prawie całych Chin w 25 bazach, podporządkowanych organizacyjnie sześciu kwaterom głównym, przy których zresztą znajdują się także regionalne magazyny broni nuklearnej. Chińska marynarka wojenna dysponuje dwiema bazami z okrętami podwodnymi wyposażonymi w pociski nuklearne, a siły powietrzne mają kilka podobnych, tyle że operują z nich bombowce średniego zasięgu mogące przenosić ładunki nuklearne. Chiny mają ponadto pewną liczbę odpalanych z ziemi rakiet średniego zasięgu z pociskami nuklearnymi, które – według danych wywiadu amerykańskiego – znajdują się w stanie gotowości operacyjnej.

Państwa sąsiadujące z Chinami, czyli Pakistan i Indie, także stale rozbudowują swoje arsenały nuklearne. Przy czym oba te kraje nie są sygnatariuszami układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Państwa zachodnie dysponują raczej niepełnymi danymi dotyczącymi miejsc produkcji i magazynowania broni nuklearnej w Pakistanie. Wiadomo jedynie, że w tym kraju jest siedem miejsc, gdzie łącznie znajduje się od 100 do 120 pocisków nuklearnych. Tamtejsze władze w ostatnim czasie sporo inwestują w budowę systemów przenoszenia tej broni, która, zdaniem wielu zachodnich ekspertów, nie jest w stanie pełnej gotowości operacyjnej. Są to jednak tylko przypuszczenia, bo większość pakistańskiej broni nuklearnej jest składowana w głębokich tunelach, których – zdaniem byłego prezydenta tego państwa Perveza Musharrafa – nie może zniszczyć nawet bomba atomowa.

Indie również nie ujawniają informacji na temat miejsc składowania swojej broni nuklearnej. Nie chwalą się także liczbą  bomb i pocisków atomowych. W odróżnieniu od Pakistanu, trzymają prawie cały arsenał nuklearny w jednym rejonie. Kraj ten szybko rozbudowuje pierwszą bazę dla okrętów podwodnych niedaleko Rambilli na wschodnim wybrzeżu i okręty te mają wkrótce zostać wyposażone w pociski nuklearne.

Największą niewiadomą wśród państw dysponujących bronią nuklearną jest jednak Izrael. Jego arsenał nuklearny szacuje się na 80–85 pocisków atomowych. Przy czym kraj ten stale modernizuje i rozbudowuje swój potencjał atomowy. Dotyczy to także magazynów, gdzie broń ta jest składowana. Państwo to zapewne zignoruje kolejną już rezolucję ONZ z 2 grudnia 2014 roku, wzywającą do zrzeczenia się broni atomowej.

O ile Izrael nie afiszuje się z bronią atomową, o tyle rząd Korei Północnej przy byle okazji demonstruje próby kolejnych rakiet średniego zasięgu, rzekomo uzbrojonych w ładunki nuklearne i zdolnych do zaatakowania Japonii czy nawet zachodnich wybrzeży USA. Amerykański wywiad nie potwierdza jednak informacji, że Korea Północna ma w stanie gotowości bojowej rakiety balistyczne mogące przenosić pociski nuklearne. Przy czym samych pocisków Koreańczycy mają zaledwie kilka, mniej niż dziesięć. Nie oznacza to jednak, że można lekceważyć zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego w tym regionie, jakie stwarza agresywna polityka władz w Pjongjangu.

Kontra irańska

Inną niewiadomą jest potajemnie rozbudowywany potencjał nuklearny Iranu. Pod koniec listopada 2014 roku jego przedstawicielom znowu udało się wynegocjować z USA i pięcioma innymi państwami (czterema pozostałymi stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa i Niemcami) kolejne kilkumiesięczne przedłużenie obowiązywania tymczasowego porozumienia zawartego w Genewie 24 listopada 2013 roku. Nakłada ono na Iran obowiązek stopniowego ograniczania rozwoju programu atomowego i zaprzestania wzbogacania uranu do ponad 5% zawartości izotopu 235U w zamian za częściowe zniesienie sankcji ekonomicznych. Dopiero po zawarciu trwałego porozumienia nastąpi pełna normalizacja stosunków politycznych i gospodarczych państw zachodnich z Iranem. Początkowo termin zawarcia takiego porozumienia wyznaczono na lipiec, następnie na listopad 2014 roku. Dyplomacji Iranu udało się jednak uzyskać kolejne przedłużenie tego terminu do końca czerwca 2015 roku. Według niektórych ekspertów Iran potrzebuje właśnie siedmiu miesięcy na wyprodukowanie bomby atomowej. Niewątpliwie irański program jądrowy stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa nie tyle globalnego, ile na Bliskim Wschodzie.

Przedłużenie negocjacji z Iranem w dużym stopniu wynika z realizowanej przez prezydenta Baracka Obamę strategii dyplomatycznego załatwiania wszystkich spornych kwestii, które, jego zdaniem, można rozwiązać bez użycia siły militarnej. Trudno przewidzieć, czy sprawdzi się ona w wypadku Iranu.

Ugodowa polityka USA wobec tego państwa nie podoba się przede wszystkim Izraelowi. Także Arabia Saudyjska, od dawna rywalizująca z Iranem o przywództwo na Bliskim Wschodzie, zdecydowanie sprzeciwia się temu, aby kraj ten dołączył do grupy mocarstw nuklearnych. Podobnie myślą Turcja, Irak i Egipt. Rosja zaś z pewnością poprze ewentualne, czwarte już przedłużenie tych rozmów pod koniec czerwca 2015 roku, aby jak najdłużej móc uczestniczyć w tych ważnych dla bezpieczeństwa międzynarodowego negocjacjach z Iranem. Kolejne przedłużenie negocjacji może natomiast sprowokować Izrael do samodzielnego ataku na irańskie instalacje atomowe i zakłady wzbogacania uranu.

Władze Iranu wykorzystują to, że mocarstwa nuklearne nie zdołały zapanować nad rozprzestrzenianiem się broni atomowej. Innymi słowy, nuklearne rozbrojenie świata okazało się iluzją już wtedy, kiedy nie udało się powstrzymać Indii, Pakistanu, a także Izraela i ostatnio Korei Północnej przed skonstruowaniem broni atomowej. Czy zatem w obecnej sytuacji geopolitycznej można powstrzymać Iran? Pewnie tak, o ile wszystkie mocarstwa nuklearne będą ściśle współpracować.

Możliwa jest jednak inna opcja – w zamian za dalszą pomoc w walce z Państwem Islamskim oraz za udzielenie koncesji firmom zachodnim zarówno Stany Zjednoczone, jak i ich europejscy sojusznicy, a także Chiny i Rosja złagodzą stanowisko wobec irańskiego programu atomowego. Byłoby to sygnałem dla wszystkich mocarstw atomowych i innych państw do dalszego rozbudowywania i modernizacji arsenałów nuklearnych. A wywołany w ten sposób kolejny wyścig zbrojeń bardzo poważnie zagroziłby istniejącemu systemowi bezpieczeństwa międzynarodowego. Są jednak duże szanse na to, że nigdy nie dojdzie do realizacji takiego scenariusza i mocarstwa odpowiedzialne za utrzymanie pokoju na świecie wybiorą drogę stałego zmniejszania, a nie zwiększania arsenałów nuklearnych.

Adam Gwiazda

autor zdjęć: Titan Missile Museum





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO