ARENA WALK

Fala radykalizmu muzułmańskiego zalała już kilka państw na Bliskim Wschodzie. Kolejną ofiarą będzie Liban.

Liban, znany kiedyś jako Szwajcaria Bliskiego Wschodu, od kilkudziesięciu lat nie jest państwem stabilnym i spokojnym. Ilustracją wewnętrznych, bardzo silnych napięć i podziałów była krwawa wojna domowa z lat 1975–1990, która obróciła ten kraj w zgliszcza. Przez kolejne lata powoli podnosił się on z gruzów, ale proces ten został przerwany wojną Hezbollahu z Izraelem w 2006 roku. Po miesięcznej niszczycielskiej wymianie ognia Liban znów zaczął wychodzić na prostą. Do teraz.

Arabska Wiosna, która wybuchła w 2011 roku w odległej Tunezji, szybko objęła kolejne kraje – w tym sąsiadującą z Libanem Syrię. Pierwszym problemem stał się wówczas masowy i niekontrolowany napływ uciekających przed śmiercią cywilnych uchodźców. Niewielki i dość biedny kraj nagle musiał przyjąć milion Syryjczyków, co stanowi jedną czwartą populacji Libanu. Sytuacja stała się dramatyczna w grudniu 2014 roku, kiedy ONZ wyczerpało swoje zasoby finansowe na pomoc humanitarną dla uchodźców syryjskich.

Śmiertelni wrogowie

Uchodźcy to jednak niejedyny problem Libanu… i nie najważniejszy. Gdy w pewnym momencie świecka opozycja w Syrii, walcząca z prezydentem Baszszarem al-Asadem, została zastąpiona przez radykałów muzułmańskich, Liban zamarł. Wojna w Syrii przestała być bowiem konfliktem wewnętrznym i przerodziła się w sprawę większej wagi – o zjednoczenie muzułmanów w kalifacie. Po krótkim czasie muzułmańscy radykałowie zaczęli infiltrować północny Liban, gdzie starano się zdobyć przyczółki w sunnickich dzielnicach.

Liban jest jednak nie tylko ofiarą rozlania się przemocy na jego terytorium, lecz także, do pewnego stopnia, sprawcą obecnego kryzysu. Słabość tamtejszego rządu centralnego pozwoliła szyickiemu Hezbollahowi, będącemu połączeniem legalnej partii politycznej, prywatnej armii oraz instytucji społecznej, przegrupować swoje oddziały i włączyć się w wojnę domową w Syrii po stronie alawity Al-Asada. W 2013 roku Hezbollah nakazał sunnickiemu Hamasowi zlikwidować swoje biura w Libanie, co jeszcze bardziej przyczyniło się do zwiększenia napięcia na linii sunnici–szyici. Opozycja w Libanie zaczęła alarmować, że udział Hezbollahu w wojnie domowej w Syrii zaognia sytuację i ściąga gniew sunnitów. Seria zwycięstw wojsk Baszszara al-Asada i Hezbollahu jedynie zwiększyła apetyty szyitów – w tym Iranu – by mieszać w syryjskim kotle.

Z czasem jednak sytuacja się odwróciła – szyici przeszli do obrony, a nienawidzący ich sunniccy radykałowie zaczęli coraz śmielej wkraczać na terytorium Libanu, który w krótkim czasie stał się areną walk. Do niedawna jeszcze całkiem spokojne państwo obecnie jest miejscem niebezpiecznym, w którym trwają zbrojne potyczki, a nawet mają miejsce zamachy bombowe i porwania. Ilustracją dużych napięć w tym regionie jest samobójczy zamach bombowy na ambasadę szyickiego Iranu w Bejrucie w listopadzie 2013 roku. W ataku, dokonanym przez walczącą z alawickim rządem Baszszara al-Asada i powiązaną z Al-Kaidą sunnicką terrorystyczną Brygadę Szahidów Abdullaha Azzama, życie straciły 23 osoby, a co najmniej 160 zostało rannych.

Ogłoszenie w połowie 2014 roku powstania Państwa Islamskiego wywołało wielką radość, a nawet spotkało się z euforycznym przyjęciem wśród wielu libańskich sunnitów. Część z nich wyjechała albo do Iraku, by wesprzeć sunnickich braci, albo do sąsiedniej Syrii, by dołączyć do Al-Nusry, a więc syryjskiej filii Al-Kaidy. Wiatr wiejący w żagle radykałów był wówczas tak silny, że w sierpniu bojownicy Al-Nusry przeszli do ofensywy w rejonie miasta Arsal (przy granicy z Syrią), co doprowadziło do kilkudniowych walk z armią libańską. Ostatecznie radykałowie wycofali się do Syrii, ale wcześniej dokonali egzekucji na trzech żołnierzach i policjantach.

W październiku zaatakowali jeszcze raz. Ich celem było wydarcie pewnego obszaru z rąk armii libańskiej, następnie ustanowienie tam prowincji Państwa Islamskiego pod wodzą „kalifa” Abu Bakra al-Bagdadiego z Iraku. Gdyby im się udało, fundamentaliści uzyskaliby nie tylko nowe ziemie, lecz także coś, czego nie mieli do tej pory – dostęp do morza. Dzięki temu mogliby sprzedawać iracką ropę naftową oraz dostarczać broń i bojowników.

Strach przed inwazją

Zwolennicy Państwa Islamskiego ostatecznie przegrali, ale widać wyraźnie, że na terenie Libanu poczynają sobie coraz śmielej. Co prawda armia libańska po kilku dniach odbiła nadbrzeżny Trypolis (drugie największe miasto w kraju), ale sunnicka ofensywa nie wywołuje stanowczej reakcji Libanu, który jest sparaliżowany brakiem struktur władzy – państwo nie ma nawet wybranego prezydenta, a także urzędującego parlamentu. Niewiele może zrobić
Hezbollah, który jako ugrupowanie szyickie, bardzo silne na południu Libanu, nie wkracza na tereny sunnickie. Szejk
Jusuf al-Karadawi, jeden z najważniejszych duchownych sunnickich, otwarcie nazwał Hezbollah (partia Boga) partią szatana. Tymczasem jego przewodniczący, Hassan Nasrallah, nieustannie broni decyzji o włączeniu się w konflikt w Syrii. W jego mniemaniu to sprawiedliwa wojna przeciwko niewiernym, a więc sunnitom.

Z pomocą dla Libanu przyszła Arabia Saudyjska, która na początku listopada 2014 roku zgodziła się, aby z jej funduszy Francja dostarczyła Bejrutowi sprzęt wojskowy i zapewniła szkolenia za łącznie około 3 mld dolarów. Planuje się, że uzbrojenie dla słabej i źle wyposażonej armii libańskiej zacznie trafiać na początku 2016 roku. Dostawy mają trwać trzy lata. Francja na końcu planuje dostarczyć śmigłowce, ale władze Libanu chciałyby je dostać w pierwszej turze, co pozwoli na niezwłoczne włączenie ich do walki z muzułmańskimi partyzantami. Czas działa bowiem na niekorzyść Libanu. „Państwo Islamskie jest w rejonie Arsalu, na granicy libańsko-syryjskiej”, alarmuje premier Libanu Tammam Salam. „Jeśli dojdzie do inwazji na Liban, to wszędzie rozleje się ekstremizm”, ostrzega.

Robert Czulda

autor zdjęć: UN/Mark Garten





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO