Ze względu na działania specjalne Brytyjczyków Niemcy utrzymywali w Norwegii gigantyczne siły okupacyjne. Nie mogli zatem użyć tych wojsk na innych frontach.
Oddziały alianckie musiały się w maju 1940 roku wycofać z Norwegii z powodu pogarszającej się sytuacji na froncie zachodnim. To skandynawskie państwo znalazło się zatem pod niemiecką okupacją. Tym samym III Rzesza zapewniła sobie dostawy wysokiej jakości szwedzkiej rudy żelaza i innych produktów potrzebnych przemysłowi obronnemu. Co więcej, norweskie fiordy były doskonałymi bazami wypadowymi na Atlantyk dla niemieckich krążowników i pancerników. Z kolei Luftwaffe z tamtejszych lotnisk mogła atakować północ Wysp Brytyjskich.
Pierwsze rajdy
Brytyjczycy postanowili nękać Niemców, przeprowadzając ataki na wybrzeża okupowanej przez nich Europy Zachodniej. Operacje te wykonywały specjalnie stworzone oddziały komandosów. Jednym z ich celów była Norwegia, na której wybrzeżu znajdowały się między innymi zakłady wytwarzające olej rybny, wykorzystywany przy produkcji materiałów wybuchowych.
4 marca 1941 roku Brytyjczycy przeprowadzili wielki rajd na Lofoty. W operacji „Claymore” wzięło udział kilkuset żołnierzy z 3 i 4 Komanda, sekcja saperów oraz 52 marynarzy norweskich. Siły desantowe przetransportowano na okrętach „Queen Emma” i „Princess Beatrix”. Eskortę zapewniały im 6 Flotylla Niszczycieli. Całością sił dowodził kontradm. Louis Henry Keppel Hamilton.
Zaokrętowani na „Princess Beatrix” żołnierze z 3 Komanda wylądowali w portach Henningsvær i Stamsund. 4 Komando na „Queen Emma” uderzyło z kolei na Brettesnes i Svolvær. Rajd na te porty był zaskoczeniem dla niemieckiego garnizonu na Lofotach. Komandosi i saperzy zniszczyli wytwórnie oleju rybnego oraz 3600 t samego oleju i gliceryny, która była składnikiem wykorzystywanym do produkcji materiałów wybuchowych. Niemcy nie stawiali większego oporu, a ranny został tylko jeden z aliantów. Jednocześnie pięć niszczycieli ogniem swych dział zatopiło dziesięć statków o łącznym tonażu 18 tys. t.
W całej tej operacji Brytyjczycy wzięli do niewoli 228 Niemców oraz 60-osobową grupę kolaborantów związanych z faszystowskim ruchem Vidkuna Quislinga. Wraz z alianckimi żołnierzami na transportowce wsiadło ponad 300 ochotników, którzy postanowili dołączyć do norweskich sił zbrojnych w Wielkiej Brytanii.
Nieplanowanym sukcesem operacji „Claymore” było przejęcie elementów maszyny szyfrującej Enigma i książki kodów ze zniszczonego uzbrojonego niemieckiego trawlera „Krebs”.
Jeszcze większy rozmach miała operacja „Gauntlet”. Wojska kanadyjskie wylądowały 24 sierpnia 1941 roku na Spitzbergenie i Wyspie Niedźwiedziej. 1500 żołnierzy miało zniszczyć kopalnie węgla w Svalbard, by nie wpadły w ręce Niemców. Jednocześnie ewakuowano 2 tys. sowieckich górników do Archangielska i 800 Norwegów do Wielkiej Brytanii. Na Wyspie Niedźwiedziej zniszczono radiostację i stację pogodową oraz ewakuowano tamtejszych mieszkańców. Kanadyjska operacja zakończyła się 2 września 1941 roku.
Grudniowe uderzenia
26 grudnia 1941 roku siły brytyjsko-norweskie ponownie wylądowały na Lofotach. W rajdzie wzięły udział 12 Komando oraz 1 Norweska Samodzielna Kompania, znana też jako Lingekompaniet – razem 300 żołnierzy. Choć siły desantu były znacznie mniejsze niż w marcu, to dużo większy był komponent morski operacji „Ankiet” – liczył 22 okręty, między innymi lekki krążownik „Arethusa”, osiem niszczycieli, w tym polskie „Krakowiak” i „Kujawiak”, oraz dwie norweskie korwety.
Na wyspie Moskenesøya żołnierze zniszczyli dwie stacje łączności i wzięli do niewoli niewielką grupę Niemców i kolaborantów. Marynarzom na jednym z zatopionych patrolowców udało się zdobyć Enigmę. Wraz z komandosami popłynęło do Wielkiej Brytanii kolejnych 200 norweskich ochotników. Żołnierze na Lofotach wykonywali jednak misję dywersyjną, mającą odciągnąć uwagę Niemców od znacznie większego desantu w innym miejscu Norwegii.
27 grudnia 1941 roku dużo większe siły brytyjsko-norweskie wylądowały na Vågsøy. Ich trzonem było 3 Komando, wzmocnione pododdziałami z 2, 4 i 6 Komanda oraz kilkudziesięciu żołnierzami 1 Norweskiej Samodzielnej Kompanii. Zaokrętowano ich na dwa transportowce „Prince Charles” i „Prince Leopold”. Eskortę stanowiło sześć jednostek – lekki krążownik „Kenia”, cztery niszczyciele i okręt podwodny. Operacja „Archery” miała też wsparcie brytyjskich sił powietrznych, które zbombardowały lotnisko Luftwaffe w Herdla.
Tym razem Niemcy stawili silny opór, bo w rejonie desantu znajdowała się jednostka strzelców górskich. Doszło do walk w mieście Måløy. Po stronie alianckiej było 20 zabitych i 59 rannych. Lotnictwo utraciło osiem samolotów. Straty wroga były jednak znacznie większe. Od 120 do 150 Niemców zginęło, a 98 trafiło do niewoli; podobnie jak czterech kolaborantów. Zatonęło dziesięć statków okupanta. Brytyjczycy i Norwegowie zniszczyli też instalacje do produkcji oleju rybnego i gotowy już produkt oraz zapasy amunicji i paliw. Największym ich sukcesem było jednak przejęcie kodu Kriegsmarine. Do aliantów dołączyło wówczas 77 kolejnych norweskich ochotników.
Grudniowe rajdy przyniosły dodatkowy efekt, zresztą oczekiwany przez Brytyjczyków. Adolf Hitler rozkazał rozmieścić w Norwegii jeszcze kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy oraz wzmocnić obronę wybrzeża i zbudować umocnienia w głębi kraju. Niemiecki dyktator niemal do końca wojny był przekonany, że Brytyjczycy spróbują zająć północną Norwegię (mieliby wówczas możliwość wywierania presji na Szwecję, by wstrzymała dostawy strategicznych towarów do III Rzeszy, oraz na Finlandię, by zerwała sojusz z Niemcami). Dlatego na terenie całego kraju stacjonowało prawie 400 tys. niemieckich żołnierzy, których nie wykorzystano na innych frontach.
Bitwa o ciężką wodę
Tymczasem ze względu na wzmocnienie wrogich garnizonów na norweskim wybrzeżu Brytyjczycy nigdy już nie zdecydowali się na tak wielkie rajdy komandosów, jak te w 1941 roku. Wysyłali natomiast niewielkie grupy żołnierzy w celu zniszczenia strategicznych obiektów, takich jak hydroelektrownia Vemork koło Rjukan w regionie Telemarku, pierwszy na świecie zakład, w którym na skalę przemysłową produkowano ciężką wodę. Była ona niezbędna Niemcom do prowadzenia prac nad bronią atomową. 19 października 1942 roku zrzucono w tym rejonie czterech norweskich komandosów. Mieli sprawdzić możliwości ataku z lądu, w którego wyniku zniszczono by instalację do produkcji ciężkiej wody. Ostatecznie postanowiono, że w rajdzie na Vemork wezmą udział saperzy z 1 Dywizji Powietrznodesantowej, którzy mieli wylądować w dwóch szybowcach Horsa na zamarzniętym jeziorze.
Operacja „Freshman”, którą przeprowadzono 19 listopada 1942 roku, zakończyła się katastrofą, do czego przyczyniła się zła pogoda. Najpierw o zbocze góry rozbił się jeden z holujących szybowce bombowców Halifax. Zginęła cała załoga. Ciągnięty przez niego szybowiec Horsa odłączył się, ale też rozbił.
Drugi bombowiec z szybowcem dotarł co prawda w rejon lądowiska, ale pilot go nie odnalazł z powodu braku łączności z komandosami na ziemi. Załoga postanowiła wracać do Wielkiej Brytanii. Niestety, w złych warunkach pogodowych zerwała się linka holownicza i drugi horsa roztrzaskał się na ziemi. W każdym szybowcu, oprócz dwóch pilotów, znajdowało się 15 saperów. Brytyjczyków, którzy przeżyli lądowania, najpierw gestapo brutalnie przesłuchiwało, a później rozstrzelało.
Po tym wydarzeniu Niemcy wzmocnili ochronę hydroelektrowni, ale Brytyjczycy nie zrezygnowali z akcji sabotażowej. Tym razem miała przeprowadzić ją niewielka grupa norweskich komandosów. Do będących już w Telemarku w lutym 1943 roku dołączyło jeszcze sześciu zrzuconych na spadochronach. Uczestnicy operacji „Gunnerside” wdarli się do Vemork w nocy z 27 na 28 lutego 1942 roku. Podłożyli ładunki wybuchowe, które zniszczyły zapas ciężkiej wody i instalację do jej produkcji. Komandosi wyszli z tej operacji bez uszczerbku.
Wysoka cena
Nie zawsze żołnierze alianccy mieli jednak tyle szczęścia. We wrześniu 1942 roku dziesięciu Brytyjczyków i dwóch Norwegów przewiezionych przez okręt podwodny przeprowadziło atak na hydroelektrownię Glomfjord, która dostarczała energię pobliskim zakładom aluminiowym. Operacja „Musketoon” udała się i elektrownia była unieruchomiona do końca wojny. Niestety jeden z komandosów zmarł w wyniku odniesionych ran, a siedmiu innych schwytano w trakcie ucieczki do Szwecji. Po śledztwie wszystkich rozstrzelano 23 października 1942 roku w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Ci jeńcy byli pierwszymi ofiarami wydanego pięć dni wcześniej rozkazu Hitlera o likwidowaniu schwytanych komandosów, nawet jeśli nosili mundury.
Równie tragiczny był finał operacji „Checkmate”, przeprowadzonej w kwietniu i maju 1943 roku przeciwko żegludze w rejonie Haugesundu. Siedmiu członkom 14 Komando za pomocą min magnetycznych udało się zatopić tylko jeden trałowiec. Komandosi zostali jednak schwytani w połowie maja, gdy oczekiwali na ewakuację do Wielkiej Brytanii. Pięciu zgładzono 2 lutego 1945 roku w Sachsenhausen. Dwaj trafili do kacetu w Belsen. Jeden zmarł tam na tyfus. Ostatniego zabito 7 kwietnia 1945 roku. Operacja „Checkmate” była 12. i ostatnim rajdem komandosów na terytorium Norwegii.
autor zdjęć: Imperial War Museum