– Uwielbiam morze za romantyzm, ale też za to, że bezwzględnie weryfikuje umiejętności marynarzy – mówi kmdr por. Krzysztof Rybak, dowódca 13 Dywizjonu Trałowców w Gdyni. Jest pierwszym polskim oficerem, który dowodził na morzu obroną przeciwminową NATO. Kierował wtedy aż 17 okrętami z kilkunastu państw.
Chociaż dziadek Krzysztofa Rybaka był ułanem, on – wychowany w Gdyni – bez wahania wybrał morze. Ale nie zawsze było romantycznie. „Dużo nauki, praca przy żaglach, ciasnota, wilgoć” – tak wspomina rejs rozpoczynający studia w Akademii Marynarki Wojennej.
Z dyplomem Akademii w 1990 r. trafił do 13 Dywizjonu Trałowców. Został tam dowódcą na trałowcu ORP „Śniardwy”, a potem na niszczycielach min: „Czajka” i „Flaming”. – Na okręcie nie ma mowy o rutynie, zwłaszcza gdy jest się morskim saperem – mówi komandor.
W 2010 r. Krzysztof Rybak jako pierwszy polski oficer stanął na czele tzw. tarczy przeciwminowej. To Stały Zespół Obrony Przeciwminowej NATO. Zajmuje się on niszczeniem materiałów wybuchowych wydobytych z Morza Północnego i Bałtyckiego. Bywało, że jako dowódca „tarczy” kierował flotyllą liczącą aż 17 okrętów z kilkunastu państw. – Dowodzenie załogami różnych narodowości wymaga dużej zdolności do kompromisu – przyznaje komandor.
Pływał po Bałtyku, Atlantyku, Morzu Północnym i Śródziemnym. Najbardziej w pamięci utkwił mu rejs sprzed trzech lat. Razem z zespołem przeciwminowym szli z niemieckiego portu Friedrichshafen do szkockiego Glasgow. – Nagle pogoda się pogorszyła, pojawiły się siedmiometrowe fale, było groźnie – wspomina. – Dla bezpieczeństwa musieliśmy zmienić kurs i wejść na spokojniejsze wody Norwegii.
Przez 26 lat służby oficer nauczył się dużej pokory wobec morskiego żywiołu. Także w pracy z ludźmi kieruje się przekonaniem, że dowódca nie zawsze musi mieć rację. – Jest otwarty, chętnie słucha uwag podwładnych, zanim podejmie decyzje – mówi kmdr por. Sebastian Drewing, zastępca szefa Sztabu w 13 Dywizjonie Trałowców.
Ale gdyby nie był marynarzem, zająłby się… organizacją imprez muzycznych. Ma w tym nawet spore doświadczenie. Pod koniec lat 80. zorganizował pierwszą w Akademii Marynarki dyskotekę, na której był dyskdżokejem. Dziś już tylko zajmuje się organizacją corocznych balów w dywizjonie.
Muzyka to jego pasja. Szczególnie rock symfoniczny. W każdy rejs zabiera mnóstwo płyt, np. Electric Light Orchestry. Sam gra na akordeonie i harmonijce.
Za swoją służbę kmdr por. Krzysztof Rybak otrzymał w 2011 r. Buzdygana – nagrodę „Polski Zbrojnej”, a minister obrony wyróżnił go wpisem do „Księgi Honorowej Wojska Polskiego”.
autor zdjęć: Archiwum prywatne
komentarze