moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Śmierć zagończyka

Major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” niewątpliwie był jednym z najzacieklej tropionych przez komunistów oficerów podziemia niepodległościowego. W jego wypadku nie obowiązywała formuła „żywego czy umarłego”. Za wszelką cenę miał zostać pojmany żywcem, by podczas procesu pokazowego z bohatera zmienić go w zbrodniarza.

Żołnierze 5 Wileńskiej Brygady AK. Stoją od lewej: ppor.  Henryk Wieliczko  „Lufa”, por.  Marian Pluciński  „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, por.  Zdzisław Badocha  „Żelazny”.

Już na początku kariery wojskowej Zygmunt Szendzielarz rokował na wybitnego dowódcę kawalerii. Służbę liniową rozpoczął w 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. W 1937 roku wystawiono taką jego opinię: „Oficer pełen inicjatywy i polotu w służbie. Bardzo obowiązkowy, pilny i sumienny. W postępowaniu prosty i szczery, w pracy energiczny, samodzielny i ambitny. Inteligentny, myśli jasno i logicznie. Charakter niezupełnie jeszcze wyrobiony, nieco porywczy i gwałtowny. Fizycznie silny i wytrzymały. Bardzo żywy i ruchliwy. Bardzo dobry i zamiłowany jeździec. Doskonały kolega. Bardzo przez ogół lubiany. Ogólnie i zawodowo uzdolniony. Wzorowy dowódca i instruktor. W szkoleniu osiągnął doskonałe rezultaty. Wyrobiony, orientuje się w terenie bardzo dobrze”.

Kawalerzysta i partyzant

REKLAMA

Dwa lata później, kiedy Niemcy i Sowieci uderzyli na Polskę, Szendzielarz udowodnił, że w tejże opinii nie było przesady. W kampanii 1939 roku dowodził 2 szwadronem 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich, który wchodził w skład Wileńskiej Brygady Kawalerii. Dzięki swoim umiejętnościom zdołał wyrwać z niemieckiego kotła pod Magnuszewem 2 szwadron, za co otrzymał order Virtuti Militari V klasy. Pod koniec kampanii bił się w Grupie Operacyjnej Kawalerii gen. Władysława Andersa. Trafił do niewoli sowieckiej, lecz szybko z niej uciekł. Po fiasku przedostania się na Zachód, by wstąpić do Armii Polskiej we Francji, związał się z wileńską konspiracją. Por. Szendzielarz przyjął wymowny pseudonim „Łupaszka”, który przed nim nosił ppłk Jerzy Dąbrowski – sławny zagończyk kresowy z wojny polsko-bolszewickiej 1919 i 1920 roku.

Na początku 1943 roku komenda Okręgu Wileńskiego AK skierowała „Łupaszkę” do oddziału partyzanckiego ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica” – pierwszego polskiego oddziału partyzanckiego na Wileńszczyźnie. Kiedy jednak dotarł w lasy nad Naroczą, okazało się, że oddział „Kmicica” został podstępnie rozbrojony przez Sowietów, a jego dowódca zamordowany. W tym momencie znowu objawiły się talenty wojskowe byłego oficera kawalerii. „Łupaszka” zebrał niedobitki oddziału i szybko zorganizował nowy oddział, który oficjalnie nazwał V Brygadą Wileńską AK, a nieoficjalnie nosił on miano Brygady Śmierci. Istotnie, niósł on śmierć zarówno Niemcom i kolaborującym z nimi Litwinom, jak i Sowietom, którzy za wszelką cenę – podstępem czy siłą – starali się zniszczyć oddział, który obrósł legendą niezwyciężonego.

Sowieci wyznaczyli za głowę „Łupaszki” nawet nagrodę pieniężną. Komendant Okręgu Wileńskiego AK, ppłk Aleksander Krzyżanowski „Wilk”, już w styczniu 1944 roku przychylił się do planu, by po wkroczeniu na Wileńszczyznę Armii Czerwonej V Brygada odeszła na zachód. Jednak latem tegoż roku, przed rozpoczęciem operacji „Ostra Brama”, czyli wyzwolenia Wilna, ppłk „Wilk” zmienił zdanie. Brygada Śmierci, licząca 550 świetnie wyszkolonych i uzbrojonych żołnierzy, okazała się zbyt cenną jednostką, by pozbywać się jej przed walką o Wilno. Do dziś trwa dyskusja historyków, dlaczego brygada ostatecznie nie wzięła udziału w „Ostrej Bramie”. Część uważa, że rozkaz „Wilka” o zmianie planów nie dotarł do „Łupaszki”, a część twierdzi, że była to samowola dowódcy V Brygady, który zdawał sobie sprawę, że Sowieci nie odpuszczą ani jemu, ani jego żołnierzom. Tak czy inaczej, 4 lipca 1944 roku „Łupaszka” rozpoczął wycofywanie swojej brygady. Dotarła ona pod koniec lipca do Puszczy Grodzieńskiej i tu została otoczona przez Armię Czerwoną.

Nieuchwytny w matni

Szendzielarz podjął decyzję o rozwiązaniu brygady i pozostawił żołnierzom wybór: powrót do domu na Wileńszczyznę albo przedzieranie się w grupach przez sowiecki kordon i marsz do Puszczy Augustowskiej. „Łupaszka” ze swoją sanitariuszką i partnerką Lidią Lwow „Lalą” oraz kilkunastoma żołnierzami, klucząc między sowieckimi patrolami, ostatecznie dotarł do Białegostoku i po nawiązaniu kontaktu z Komendą Okręgu Białystok AK przystąpił do odtwarzania swojej brygady. W lipcu 1945 roku liczyła ona już około 300 partyzantów i znowu podjęła walkę, tym razem przede wszystkim z siłami NKWD, KBW i UB. Jednak we wrześniu w ramach „rozładowywania lasów” z dowództwa białostockiej już wtedy Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj „Łupaszka” otrzymał rozkaz rozwiązania oddziału. Bardzo niechętnie, ale go wykonał, dając żołnierzom do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec walki.

Istotnie, na początku 1946 roku powołał dwa oddziały: w lutym VI Brygadę Wileńską mającą działać na Białostocczyźnie i Podlasiu, w kwietniu V Brygadę Wileńską, której osobiście objął dowództwo, by prowadzić walkę na Pomorzu oraz Warmii i Mazurach. Jego oddział liczył około 80 ludzi i miał znikome szanse w konfrontacji z coraz potężniejszym aparatem represji. Niewiele też przyniosło przejście na Białostocczyznę i połączenie się z VI Brygadą. Wyborczy rok 1947 był dla komunistów kluczowy w przejmowaniu całkowitej władzy nad krajem. Jeszcze bardziej zintensyfikowali walkę z podziemiem i nawet „Łupaszka” musiał pogodzić się z faktem, że pozostawanie w lesie oznacza całkowitą zagładę jego ludzi. Postanowił powrócić do „cywilnego życia”.

Dowódca do końca

Po opuszczeniu Białostocczyzny „Łupaszka” wpierw pojechał do Warszawy, następnie do Krakowa, by wreszcie osiąść z kilkoma swoimi ludźmi w Królowej niedaleko Głubczyc na Opolszczyźnie. Byli partyzanci uruchomili tu poniemiecki młyn i zaopatrywali w mąkę całą okolicę. Lecz sielanka nie trwała długo, jedynie bowiem miesiąc. Znajomy milicjant zdołał ostrzec ich w porę, że na ich trop wpadł UB. Rozjechali się więc po Polsce. Zygmunt Szendzielarz wraz z Lidią Lwow znaleźli się w Zakopanem jako małżeństwo pod fałszywym nazwiskiem: Ryszard Zygmunt i Ewa Mańkowscy. W górach ciągle zmieniali miejsce zamieszkania: Jordanów, Chabówka, znowu Zakopane i wreszcie Osielec, w którym feralnego 30 czerwca 1948 roku zostali aresztowani przez UB.

Funkcjonariusze bezpieki całkowicie ich zaskoczyli, inscenizując obławę za jakimś „zbójnikiem” w okolicy. Podczas procesu „Łupaszka” nie próbował na nikogo zrzucać odpowiedzialności za swoje czyny i decyzje. Podkreślał przed sądem: „Za wszystkie czyny popełnione przez dowódców ja biorę odpowiedzialność, to znaczy ja mogę nie pamiętać, czy dawałem taki rozkaz, ale jeżeli taki wypadek miał miejsce, to ja bezwzględnie dawałem ten rozkaz”. Major był więc dowódcą do końca, mimo tortur i świadomości nieuchronnej śmierci. Wyrok zapadł 2 listopada 1950 roku: osiemnastokrotna kara śmierci. Tak ostatnie spotkanie z „Łupaszką” dwa tygodnie przed jego egzekucją wspominała Lidia Lwow: „Kiedyś po południu wywołują mnie z celi. Idę, wchodzę i »Łupaszko« jest. Siedziało trzech wojskowych przy stole z jednej strony, a my z drugiej strony naprzeciwko siebie. Ja w ogóle nie wiedziałam, co ja mam mówić […]. Zszokowana byłam […]. Ja tylko pamiętam, że »Łupaszko« mówił o córce, że nie wie, jak ona wygląda, chociaż nie tak dawno ją widział […]. Mówił o swojej matce, którą bardzo kochał. […] Matka żyła. Mieszkała wtedy w Gdańsku razem ze swoją córką, ale »Łupaszko« się z nią nigdy nie spotkał. […] Ja zapamiętałam tylko, że mam się uczyć i wyjść za mąż”.

Mjr Zygmunt Szendzielarz został zamordowany strzałem pistoletowym w potylicę w więzieniu mokotowskim wieczorem 8 lutego 1951 roku. Wraz z nim stracono jego bliskich współpracowników: ppłk. Antoniego Olechnowicza, kpt. Henryka Borowskiego i ppor. Lucjana Minkiewicza. Ciała zakopano w bezimiennych mogiłach i odnaleziono je dopiero w 2013 roku na cmentarzu Powązkowskim, na tzw. Łączce. Uroczysty pogrzeb mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” odbył się 24 kwietnia 2016 roku na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Bibliografia:

P. Kozłowski, Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka” 1910–1951, Warszawa 2011
Lidia Lwow-Eberle. Była symbolem walki o wolność. https://www.polskieradio.pl/39/156/artykul/2652654,lidia-lwoweberle-byla-symbolem-walki-o-wolnosc-posluchaj-jej-wspomnien
T. Łabuszewski, K. Krajewski, Od „Łupaszki” do „Młota” 1944–1949. Materiały źródłowe do dziejów V i VI Brygady Wileńskiej, Warszawa 1994

Piotr Korczyński

autor zdjęć: IPN, Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Trzy kierunki ku bezpieczeństwu
 
Czas przełomu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Baltic Sentry” na polskich wodach
Panczeniści nie zawiedli
Misje w pigułce
Zginęli, bo walczyli o wolną Polskę
Nowa brygada na horyzoncie
Sojusz na niepewne czasy
Przebiegła, dywersyjna operacja Rosjan na ukraińskich tyłach
„Ostatnia szarża”, czyli ułani kończą w wielkim stylu
Walka w półcieniu
Szefowie obrony debatowali w Paryżu
Waszyngton mówi Moskwie „sprawdzam”. Co zrobi Władimir Putin?
Polskie holowniki dla szwedzkiego wojska
30 mld zł z KPO na wydatki na obronność
Inwestycja MON-u szansą dla lokalnej społeczności
Mieliśmy rok rekordowych podwyżek. Czy będzie powtórka?
Wojsko zaprasza na poligon
Transport 12 czołgów K2 w Polsce
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Pilnujemy bezpieczeństwa na Bałtyku
Szybkość reakcji i bezpieczeństwo to podstawa
Trio na medal
Półmaraton Komandosa – pękła bariera tysiąca
Pod polskim dowództwem
Zapiski z „Dzika” – unikat w Muzeum MW
Wicepremier Kosiniak-Kamysz na spotkaniu ministrów obrony E5
Szachownica dla F-35 w nowej odsłonie
Różne oblicza Warmate’a
Wojskowe emerytury w górę
Adam Małysz i Sebastian Chmara o współpracy z wojskiem
Polski rząd z dyplomatyczną ofensywą
Podziękowania dla niezwyciężonych
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Czas na armię rezerwistów
Foch stawia warunki
Zasady doręczania powołań – co się zmieniło?
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Budynki jak z klocków
WOT uczy się wspinaczki od kpr. Mirosław
„Aleo Mout”, czyli odzyskać miasto
Hugin, podpora Kormorana
Nowe odkrycia na Westerplatte
Zmiana warty na Sycylii
Pancerni z Braniewa i ich Czarne Pantery
Przerwany lot „Orlika”
Szwedzkie Gripeny włączą się w ochronę sojuszników
Pokój w Ukrainie bliżej? Amerykanie są dobrej myśli
Fabryki schronów wzmocnią „Tarczę Wschód”
Polska i Litwa – łączy nas bezpieczeństwo
Niezawiniona śmierć niezłomnego gen. Fieldorfa
Inżynierowie od UBM
„Feniks” w Niedźwiedzicy
1 Brygada Pancerna zdobywa teren zurbanizowany
Kłopotliwe pamiątki na morskim dnie
Pierwsze drony MALE w Wojsku Polskim
Szer. rez. Jakub Szymański mistrzem Europy
Potrzeba wsparcia i dialogu
Premier Tusk: Zaczynamy wyścig o bezpieczeństwo
Prezydent Duda z wizytą w NATO
Nowy inspektorat w Dowództwie Generalnym
Medalowy weekend reprezentantów Wojska Polskiego
Strzelanie w Orzyszu, czyli Leopardy w akcji

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO