moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nigdy się nie poddawaj, czyli igrzyska niezwyciężonych

To było kilka dni pełnych emocji i wzruszeń. 20-osobowa polska drużyna żołnierzy poszkodowanych uczestniczyła w zawodach Invictus Games, które organizuje fundacja założona przez księcia Harry’ego. Występ polskiej reprezentacji w Hadze zakończył się zdobyciem ośmiu medali, ale w tej rywalizacji nie one były najważniejsze.

Zrobiliśmy to! – ogłosił książę Harry podczas pierwszego spotkania z uczestnikami zawodów Invictus Games. Zanim w Hadze zebrało się kilkuset sportowców pochodzących z kilkunastu państw, trzeba było dwukrotnie przełożyć igrzyska z powodu pandemii COVID-19.

Piąte zawody Invictus Games rozpoczęły się hołdem złożonym przez księcia Harry’ego członkom ukraińskiej drużyny, którzy na kilkanaście dni opuścili swój kraj, aby wziąć udział w sportowej rywalizacji. Niektórzy przyjechali niemal prosto z frontu, inni przygotowania do zawodów przerwali 24 lutego, gdy Rosja napadła na Ukrainę. Na gali otwarcia igrzysk 5 tys. osób owacjami na stojąco przywitało drużynę Niebiesko-Żółtych. Dla sportowców z Ukrainy były to niezapomniane chwile. – Płakały nie tylko kobiety – przyznał płk Dmytro Afanasiew, jeden z uczestników Invictus Games. – To być może moje ostatnie najpiękniejsze chwile, teraz wracam na wojnę – mówił jeden z ukraińskich łuczników.

Wielkie emocje towarzyszyły także plut. Rafałowi Lisowi, który jako chorąży naszej reprezentacji wszedł na scenę, niosąc biało-czerwoną flagę. Wzruszony przyznał, że to wydarzenie na długo pozostanie w jego sercu i pamięci.

Rodzinom i przyjaciołom, którzy kibicowali polskim zawodnikom na Invictus Games, najwięcej wrażeń dostarczyła drużyna siatkówki na siedząco. Z ośmioosobowej ekipy żołnierzy pochodzących z różnych jednostek trener Bożydar Abadżijew stworzył wspaniale rozumiejący się team. Przeszedł on przez rozgrywki jak burza, aby w finale zmierzyć się z Gruzinami, mistrzami w tej dyscyplinie z Sydney (2018) i z Toronto (2017). Gruzini oraz ich publiczność wydawali się zaskoczeni wyświetlaną na tablicy punktacją meczu. Jednak przyznawali, że wynik 2:0 dla Polaków był całkowicie zasłużony.

Po każdym meczu w siatkówce na siedząco wygranym przez polską drużynę wszyscy zawodnicy długo klaskali drużynie przeciwnej. Na tych zawodach nie ma bowiem przegranych, ale niektórzy zdobywają medale. Prawdziwymi zwycięzcami okazują się ci, którzy wprawdzie dobiegli do mety jako ostatni, jednak pokonali własne słabości i ograniczenia. Ważne, że walczyli do końca. Na facebookowej grupie jeden z naszych zawodników pogratulował kolegom zdobycia medali w pływaniu, ale podziękował także za stoczoną walkę tym, którzy zajęli dalsze miejsca. – Te emocje zostaną z nami na lata – powiedziała mi żona pułkownika, który na misji w Afganistanie stracił nogę. W pamięci pozostaną także obrazy z zawodów pływackich, gdy jeden ze sportowców podpłynął do kolegi, którego złapał skurcz, objął go i razem dotarli do mety.

Gdy na zakończenie igrzysk pytałam naszych zawodników, co dał im start w Invictus Games, słyszałam podobne odpowiedzi. Mówili, że nagle otworzyło się wiele drzwi dalszej sportowej kariery, że była ta skuteczna terapia, która wzmocniła ich wiarę we własne siły. Podkreślali także, że udział w tej imprezie był ogromnym wyróżnieniem.

Wszyscy uczestnicy igrzysk doceniają czas spędzony z rodziną Invictusa. Tą rodziną są nie tylko zawodnicy-żołnierze, którzy na skutek odniesionych na wojnie obrażeń musieli mieć amputowane kończyny lub potrzebują wózków inwalidzkich. To także bliscy, którzy na co dzień ich wspierają. Żona księcia Harry’ego, Meghan, powiedziała, że to rodziny są invictus, czyli niezwyciężone, bo to dzięki ich wsparciu sportowcy są silni. Dlatego plut. Dariusz Cegiełka srebrny medal za rzut dyskiem przekazał swojej żonie Paulinie, a złoty krążek za zwycięstwo w siatkówce na siedząco – swojej córce, 4-letniej Alicji. W ten sposób wynagrodził im wiele dni nieobecności w domu, które spędził na zgrupowaniach i treningach.

Po raz drugi miałam okazję podpatrywać z bliska, na czym polega moc i siła Invictus Games. Ta sportowa arena jest wolna od ducha typowej rywalizacji. Uczestnik, który jako ostatni przekroczył linię mety, dostawał większe brawa niż zwycięzca. W takiej rodzinnej atmosferze wzajemnego wsparcia i szacunku specjalnego znaczenia nabiera przesłanie: nigdy się nie poddawaj!

Małgorzata Schwarzgruber

autor zdjęć: Teams Invictus Poland

dodaj komentarz

komentarze


Ostry kurs na „Orkę” – rząd chce podpisać kontrakt do końca roku
„Nieustraszony Rekin” na wodach Bałtyku
NATO – jesteśmy z Polską
Czołgiści w ogniu
Niemiecki plan zniszczenia Polski
Orlik na Alfę
Święto Wojsk Lądowych
Ograniczenia w ruchu lotniczym na wschodzie Polski
W poszukiwaniu majora Serafina
Nagrody MSPO – za uniwersalność konstrukcji
Triumf żołnierzy-lekkoatletów
Polska zwiększy produkcję amunicji artyleryjskiej
Największy transport Abramsów w tym roku
Nawrocki: zdaliśmy test wojskowy i test solidarności
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Cena wolności. Powstańcze wspomnienia
Eurokorpus pod hiszpańskim dowództwem
By znaleźć igłę, w Bałtyku trzeba najpierw znaleźć stóg
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Państwo odbuduje dom w Wyrykach
Trenują przed „Zapadem ‘25”
Aby państwo polskie było gotowe na każdy scenariusz
Czy trzeba będzie zrekonstruować samolot „Slaba”?
W Sejmie o rosyjskich dronach nad Polską
Apache’e nad Inowrocławiem
Debiut polskich Patriotów
Wielkie zbrojenia za Odrą
Black Hawki nad Warszawą
Żandarmeria skontroluje także cywilów
Obowiązek budowy schronów staje się faktem
Pożegnanie z Columbią
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Już mają brąz, a mogą mieć złoto!
Pytania o rosyjskie drony. MON wyjaśnia
Husarz z polskim instruktorem
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Prezydent przestrzega przed rosyjską dezinformacją
Cios w plecy
Żelazna Dywizja zdaje egzamin celująco
Premier do pilotów: Jesteście bohaterami
17 września 1939. Nigdy więcej
Rekompensaty na nowych zasadach
Polsko-ukraińskie rozmowy o współpracy
Sikorski: potrzebujemy ściany antydronowej
Światowe podium dla zawodniczek Wojska Polskiego
Brytyjczycy na wschodniej straży
Kurs dla najlepszych w SERE
Człowiek w pętli
Dwie agresje, dwie okupacje
Grupa E5 o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO
Zwycięska batalia o stolicę
„Road Runner” w Libanie
Wojskowi szachiści z medalem NATO
Wieża z HSW nie tylko dla Warana
Premiera na MSPO: Pocisk dalekiego zasięgu Lanca
H145M – ciekawa oferta dla Polski
NATO uruchamia „Wschodnią Straż”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Krok ku niezależności
Sojusznicy wysyłają dodatkowe wojska
Pogrzeb ofiar rzezi wołyńskiej
WOT sprawdzał się w Nowej Dębie
Brytyjczycy żegnają Malbork
Koncern Hanwha inwestuje w AWL
Żołnierze USA i Bradleye jadą do Polski
Z najlepszymi na planszy
Młody narybek AWL-u na szkoleniu
Hekatomba na Woli
Miliardy na budowę schronów

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO