Sytuacja wzdłuż wschodniej granicy kraju jest ciągle napięta. Wczoraj mundurowi udaremnili kilka prób nielegalnego wejścia na teren Polski. Ostrzelane zostały także maszty oświetleniowe ustawione przez żołnierzy na granicy z Białorusią. Reflektory zniszczono z użyciem broni pneumatycznej. Ministerstwo Obrony Narodowej oczekuje wyjaśnień od attaché obrony Białorusi.
– Prowokacje białoruskich służb są absolutnie nieakceptowalne. Do Ministerstwa Obrony Narodowej zostanie wezwany attaché obrony Białorusi w celu złożenia wyjaśnień dotyczących incydentu w okolicy Terespola – poinformował dziś w mediach społecznościowych minister Mariusz Błaszczak. Szef resortu obrony odniósł się w ten sposób do wydarzeń, do których doszło w okolicach Terespola. Ostrzelane zostały tam maszty oświetleniowe ustawione przez żołnierzy Wojska Polskiego. – Reflektory zostały zniszczone w wyniku strzałów z broni pneumatycznej. Ostrzału dokonano z terenu Białorusi – informuje MON.
Ten incydent skomentował podczas konferencji prasowej Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy ministra Mariusza Kamińskiego. – Mamy do czynienia z działaniami strony białoruskiej i celową eskalacją sytuacji na naszej granicy. Przykładem tego jest ostrzelanie infrastruktury oświetleniowej – mówił Żaryn. – Z informacji zebranych przez służby wynika, że strzały oddano z różnych pozycji. To jasny sygnał, że strona białoruska podejmuje i szuka różnych możliwości eskalowania sytuacji na naszej granicy – dodał. Żaryn wspomniał także o tym, że służby białoruskie aktywnie działają wśród migrantów przebywających na Białorusi. Celowo rozpowszechniają plotki o możliwościach przedostania się do zachodniej Europy i namawiają do szturmowania polskiej granicy.
W okolicach Terespola ostrzelane zostały maszty oświetleniowe ustawione przez żołnierzy Wojska Polskiego na granicy z Białorusią. Reflektory zostały zniszczone w wyniku strzałów z broni pneumatycznej. Ostrzału dokonano z terenu Białorusi. Fot. MON
Nielegalne próby wejścia na teren Polski cały czas są podejmowane. W ciągu ostatniej doby doszło przynajmniej do czterech tego typu zdarzeń. Rzeczniczka Straży Granicznej, por. Anna Michalska, mówiła między innymi o zdarzeniach z okolic Michałowa, Mielnika i Nowego Dworu. – Od wczoraj granicę nielegalnie próbowały przekroczyć grupy kilku- lub kilkudziesięcioosobowe. Około godz. 18 w Michałowie zaobserwowaliśmy grupę białoruskich żołnierzy, którzy cięli concertinę, podczas gdy grupa migrantów czekała na zorganizowanie tego przejścia. Na widok polskiego patrolu wszyscy wycofali się w głąb Białorusi – mówiła por. Michalska. Około godz. 19 na odcinku ochranianym przez pograniczników w Mielniku przerzucono przez ogrodzenie kładkę. – Nikt jednak nawet nie próbował po niej przejść. Za to 2 km dalej zostało rozcięte ogrodzenie i na teren Polski weszła 29-osobowa grupa Irakijczyków. W tym czasie nasze służby były oślepiane przez Białorusinów laserami – relacjonowała na konferencji por. Michalska. – Naszym zdaniem położenie kładki miało zmylić funkcjonariuszy i żołnierzy. Chodziło o to, byśmy swoje działania skoncentrowali nie w miejscu, gdzie faktycznie przekroczono granicę – dodała.
Polskie służby około godz. 22 zatrzymały grupę kilkunastu Irakijczyków, wśród których było chore dziecko. Dziewczynka pod opieką rodziców przebywa w szpitalu. Natomiast około 5 rano w okolicach placówki w Nowym Dworze udaremniono nielegalne przejście migrantów do Polski.
Obecny na konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży przypomniał, że od 1 grudnia 2021 roku do 1 marca 2022 roku obowiązują nowe przepisy zgodnie ze znowelizowaną ustawą o ochronie granicy państwowej. Wczoraj dokument podpisał prezydent Andrzej Duda.
Także wczoraj resort spraw wewnętrznych i administracji poinformował, że wybrano firmy, które zajmą się budową zapory na granicy między Polską a Białorusią. Umowy z wykonawcami mają być zawarte do 15 grudnia. Zabezpieczenie ma mieć 180 km długości i będzie wysokie na 5,5 m. Inwestycja ma ruszyć jeszcze w tym roku.
autor zdjęć: 18 DZ, MON, 16 DZ
komentarze